Z ostatniej chwili!

Piszcie do nas na asku wasze ulubione momenty z opowiadania! Chcemy dowiedzieć się, co wam się najbardziej podobało :)

czwartek, 12 września 2013

Prolog.



            Jestem tylko zwykłą dziewczyną. Ledwie skończyłam 17lat i co? Gówno. Teraz idę do liceum. Ale nie do byle jakiego. Liceum dla istot magicznych. Boże, czuję się jak wybryk natury. Będę przechodzić do innego wymiaru. Dlaczego Heath jest normalny?! No dlaczego?! To takie niesprawiedliwe… Wszyscy normalni, aby ja… taka dzika. Czuję, że rodzina boi się mnie.
            Spakowałam wszystkie swoje ubrania. No w końcu 3 lata spędzę w innym wymiarze. Tata i brat znieśli pudła do samochodu. Już po chwili byłam w drodze do przejścia. Ja Naprawdę nie wiem gdzie jadę.
-No, córeczko, powodzenia! – powiedział tata przytulając mnie.
            Sekundę potem przede mną wyrósł Heath.
-Młoda, zmieciesz wszystkich! Będę tęsknił – dodał cicho.
            Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.
-Że… hahahahahahahhahahahahahah co?!
-Psujesz nastrój – burkną i lekko uderzył mnie w ramię.
            Tak oto zaczęła się szarpanina. On ciągnął mnie za włosy, a ja go tłukłam po brzuchu. Typowe rodze4ństwo.
-Dość! – między nas wkroczył tata. – Ruby, idź już.  Do widzenia.
            Zła przeniosłam pudła przez portal za pomocą miłego pana. Podziękowałam mu i skierowałam się w stonę taksówki. Kiedy kierowca miał ruszać podbiegł do nas pewien chłopak.
-Przepraszam, czy jadą państwo do magicznej szkoły? – spytał uprzejmie.
            Skinęłam głową. Chłopak bez pytania wsiadł do taksowki. Był cholernie przystojny. Blond włosy zaczesane go góry, niebieskie oczy, napakowany.  Przygryzłam wargę.
-Przepraszam, że się tak wepchałem, ale muszę odebrać książki do II klasy – uśmiechnął się. – Właściwie co taka ślicznotka robi tu sama?
            Ugh… już miałam nadzieję, że istnieją jeszcze kulturalni mężczyźni. Cóż… nadzieja matką głupich.
-Na pewno nie ma chęci na gadanie z palantem – mruknęłam i odwróciłam się w stronę okna.
            Całą drogę ignorowałam zaczepki blondyna. Za wszelką cenę chciał, żebym zwróciła na niego swoją uwagę. Do było męczące. Kiedy dojechaliśmy otworzyłam buzię. Ten budynek jest ogromny! Większy od londyńskiego lotniska!
-Robi wrażenie, prawda?
            Już prawie zapomniałam o nachalnym blondynku, ale nie. On musiał się odezwać. Taksówkarz pomógł mi wypakować pudła.
-Może ci pomóc?
-Nie, dziękuję.
-Ależ nalegam.
-Poradzę sobie.
-Zawołam kumpli.
            Ręce mi opadły. Mówię „nie”. No błagam. Ale… przynajmniej mam pewność, że nie będę z nim w klasie. Chwilę potem przyszedł do nas jeden szatyn oraz kolejny blondyn. Jeden z nich przedstawił się jako Luck, a drugi pozostał anonimowy. Prosiłam, błagałam, żeby sobie poszli. Oczywiście nie, bo po co. Kiedy w sekretariacie dowiedziałam się gdzie mam pokój, oni zanieśli tam mój bagaż. Podziękowałam. Na biurku leżały podręczniki, zeszyty i inne przybory. Postanowiłam, że przebiorę się w coś luźniejszego, bo było tu gorąco, nie to co w Londynie. Wyjęłam ciuchy z pudła. Szybko przebrałam się i wyszłam. Kiedy mijałam łazienkę zobaczyłam przez uchylone drzwi scenę erotyczną… Będzie ciekawie.
-Rżnij ją bardziej – szepnęłam.
-Słucham?
            Odwróciłam się. Za mną stał ten blond palant. Cała czerwona burknęłam ciche „przepraszam” i odeszłam. Słyszałam tylko jak chłopak się śmieje.


♫♫♫
Hej :)
Prolog... no nie wiem.
Mam nadzieję, że się podoba.
Piszcie w komentarzach co powinnam zmienić. 
Wasza @cherry_offic

3 komentarze:

  1. Cuuudowny prolog . Czekam na nn i zapraszam do mnie . Mam nadzieję , że wyrazisz tam swoje zdanie .
    http://history-from-the-darkest-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest naprawdę rewelacyjny, aż chciałoby się aby był dłuższy ♥ Zapowiada się naprawdę ciekawie. Łaknę więcej :)

    PS. Przy okazji zapraszam do siebie na: http://odcienie-uczuc.blogspot.com A nóż widelec zaciekawi? Jeśli wyrazisz swoją opinię będzie mi podwójnie miło.

    OdpowiedzUsuń