Okej…
teraz zrobiło się co najmniej dziwnie. Policja przesłuchiwała Georga. Tylko
dlaczego? Co on miał z tym niby wspólnego? No właśnie… Tyle pytań a odpowiedzi
brak. Ostatnio widziałam się z Niallem 12 dni temu. Jak jeszcze byłam chora. Do
szkoły nie przychodzi, Louis i reszta też nie wiedzą gdzie się podział… albo
nie chcą powiedzieć. Nie wiem tego. W sumie co Niall mnie obchodzi? Tyle co
zeszłoroczny śnieg. Jeśli zastanawiacie się co teraz robię to już Mówię. Siedzę
w Sali matematycznej i słucham paplaniny tej czarownicy. I nie, ona nie jest
czarownicą tylko wampirem, ale wygląda jak pół dupy zza krzaka. Pierdoliła o
jakichś ułamkach. Mnie to już powoli zaczynało denerwować. Mamy ten sam temat
od 3 lekcji. Strasznie ciężko to u nas idzie. Kto by pomyślał, że na drugiej
lekcji matmy pod rząd taka zwykła Ruby mogłaby zadźgać się plastikową łyżką?
Nikt. A jednak ja byłam w stanie to zrobić. Przede mną jeszcze pięć lekcji, w
tym wychowanie fizyczne i basen pod rząd, co nie cieszyło mnie bardzo. Wręcz
przeciwnie, miałam ochotę pójść na wagary, ale brama jest bardzo dobrze
strzeżona. Nie tylko ze względów przymusowych. Dyrektor stwierdził, że nikt nie
ma prawa opuścić szkoły, dopóki sprawa śmierci przewodniczącej Rady się nie
wyjaśni. Także ten… jest ciekawie.
Nagle
przed oczami pojawiła się czyjaś ręka. Odwróciłam głowę. Harry. Super. Pewnie
chce coś ode mnie spisać, bo na pewno nie pogadać. On jako pierwszy oskarżył
mnie o zniknięcie Nialla. Ale ja nie mam z tym nic wspólnego do cholery!
-Co? – burknęłam szeptem.
-Masz fizykę?
A
nie mówiłam? Teraz to taki miły, ale jak przepisze to będzie się ze mnie
naśmiewał. Największe oparcie mam w Justinie i Melodie. Gdzie jest
sprawiedliwość?
-Masz tą fizykę?
-Dziś nie mamy fizy.
-Co?! – wydarł się na całą
klasę.
Nauczycielka
szybkim krokiem podeszła do nas. Nachyliła się nad ławką.
-Jesteście zawieszeni! –
wykrzyknęła.
***
-No dzięki! – powiedziałam na
odchodne do Stylesa.
Nie
Doś, że przez niego jestem zawieszona to jeszcze wylał na mnie gorącą kawę.
Matoł, matoł, matoł. Mam cały brzuch poparzony! Do jasnej cholery! Szybko weszłam do pokoju i zdjęłam ciuchy. Teraz
może zrobię pracę na historię? To znaczy jak się ubiorę. Naszym zadaniem
domowym było narysować swoje drzewo genealogiczne. Wniosek z tego jest taki, że
będę musiała zadzwonić do dziadków. Ubrałam się i włączyłam laptopa. W
między czasie zadzwonił George. Prosił o spotkanie w szkolnej bibliotece. I
moje prany odrobienia historii poszły na marne.
Do torebki włożyłam telefon, kasę i chusteczki do nosa. Przemierzałam
drogę dość dynamicznie. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się coś o tym całym
przesłuchaniu. Kiedy tylko otworzyłam drzwi ktoś pociągnął mnie za rękę. Był to
George. Zaciągnął mnie w najbardziej odległy róg tego miejsca.
-Wiem, że wszyscy myślą, że
jestem tym złym… - zaczął.
-Słuchaj, ja tak nie myślę.
-Wysłuchaj mnie. Chciałem ci
tylko powiedzieć, że wiem gdzie jest Niall.
-J… jak to?
Wtedy
pokazał na stolik, na którym leżała otwarta księga.
-Szukałem książki na historię o
rodzie Drake’ów i natknąłem się na to – dał mi do ręki list.
Jeśli jeszcze chcesz zobaczyć chłopaka
przyjedź wraz z jego przyjaciółmi do Wieży Hummet. Z tyłu było napisane
moje imię i nazwisko.
-Chcesz tam pojechać? – spytał.
-Mam inny wybór?
Shelley
wzruszył ramionami.
***
-Ale jak to ktoś go porwał?! –
wrzasnęła Perrie.
Nawet
nie wiecie jak się natrudziłam, żeby zgodzili się ze mną pogadać. Musiał im
pokazać „list” i błagać przez kilka minut.
-Musimy tam pojechać –
stwierdził Liam. – Tylko nie wiadomo co on chce.
Zastanowiłam
się. To wszystko było prawdą. Nic nie było pewnie.
-W zeszłym roku odkryłem tajemne
przejście do zbrojowni. Możemy „pożyczyć” trochę asortymentu – oznajmił Louis.
Wszyscy
przytaknęli. Niemal pobiegliśmy za szatynem. Jak się okazało, aby dojść do
zbrojowni musieliśmy przejść przez ogród. Ale efekt tego był nieziemski. Ja,
jako dziewczyna, muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie wrażenie. Ogromny
korytarz ciągnący się przez co najmniej kilka kilometrów obwieszony w różnego
rodzaju łuki, miecze, noże, pistolety i inne cuda. Znim się obejrzałam chłopcy
już się ubezpieczyli. Dziewczynom dali po łuku, a ja nie dostałam nic.
-Ej, a co ze mną?
-To z tobą chce się spotkać. Nie
możesz wyglądać podejrzanie – powiedziała Perrie.
Po
kolei zaczęliśmy opuszczać odkryte przez Louisa miejsce. Kończąc trasę przez
ogród zatrzymałam się. Jacy my jesteśmy tępi!
-Brama. Nie przejdziemy.
-Ruby ma rację. Trzeba odwrócić
ich uwagę.
*Niall*
Siedziałem
przywiązany do krzesła w jakimś ciemnym pokoju. Nie było tu mebli, szare
ściany. Nawet okno było zasłonięte. Usta miałem zaklejone taśmą. Co rano za
każdym razem jak się obudziłem miałem wbitą Igłę w rękę, a potem w tajemniczy
sposób znikała. Po pewnym czasie doszedłem do tego, że to była kroplówka. Tylko
inaczej podana. W ten sposób nie byłem głodny. Nie widziałem osoby, która mnie
tu przeciągnęła, ani nic nie pamiętam. Chyba musieliśmy się bić, ponieważ mam
całe posiniaczone ręce. Tyle razy próbowałem się stąd wydostać. Robiłem
wszystko. Ale… no właśnie, moje moce tu nie działają. I co mi pozostało? Czekać
na śmierć.
Kiedy
tak rozmyślałem do Sali weszła kobieta. Zorientowałem się po odgłosie stukania
obcasów. Była szczupła i wysoka. Miała na sobie czarny, obcisły kostium. Jej
włosy były czarne, tak samo jak oczy. Była cholernie seksowna.
-Witaj – powiedziała.
Chciałem
odpowiedzieć, ale taśma mi to uniemożliwiała. Miała w sobie coś co tak bardzo
mnie pociągało. Nawet nie potrafię określić co to było.
-Nazywam się Ness. I już nie
długo będę patrzeć na śmierć największej rywalki Leonarda, Ruby Bloom. A ty mi
pomożesz ją unicestwić – walnęła prosto z mostu.
Imię
tej brązowowłosej dziewczyny zadziałało na mnie jak kubeł zimnej wody.
Natychmiast chciałem krzyknąć, żeby ją zostawiła, ale nie mogłem. To okropne.
-Twój udział jest w tym
obowiązkowy, wybacz skarbie. Nie brałabym takiego dzieciaka – podeszła do mnie.
Odkleiła
taśmę z ust i delikatnie pocałowała. Nagle zaczęło migać na czerwoni i wyć
alarm.
-Są szybciej, niż się
spodziewałam. Ja myślisz, znajdą cię?
Spojrzałem
na nią zdezorientowany.
*Ruby*
Kiedy
Louis wszedł wreszcie do wieży zaczął wyć alarm.
-Kurwa – zaklął Zayn.
-Co robimy?
-Szukamy Nialla – mruknęłam.
Pobiegłam
przed siebie. Mimo iż w sukience nie było mi zbyt wygodnie i komfortowo. Jak
się zorientowałam reszta biegła z mną po schodach. Ta wieża miała kilka pięter,
więc nie źle zmęczona byłam, kiedy dotarłam na samą górę. Była tam tylko jedna
para drzwi. Już chciałam je z hukiem otworzyć, jednak ktoś złapał mnie za rękę.
-Czekaj – powiedział Zayn. –
Wejdę pierwszy.
Mulat
otworzył drzwi, ale ja i ta wepchnęłam się przed nim. Na samym srodku siedział
Niall. Był posiniaczony. Podbiegłam do niego. Chciałam go odwiązać. Przerwał mi
ktoś, kto pociągnął mnie za włosy. Jedyne co potem usłyszałam to cichy pisk
blondyna i ciemność.
***
Byłam
w jakimś pokoju. Widać gołym okiem, że to było urządzane dawno temu. Stara
komoda i szafa. Wielki tapczan na środku dodawał uroku. Jedyną rzeczą, która oświetlała
to pomieszczenie była świeca. Poczułam lekką dłoń na swoim ramieniu. Ekspresowo
odwróciłam się gotowa do bójki. Przed sobą zobaczyłam kobietę, która wyglądała
jak ja. No… z tym wyjątkiem, że miała kruczo czarne włosy i była nieco wyższa.
Emanowała od niej ogromna jasność czy coś w tym rodzaju. O dziwo nie bałam się
jej.
-Witaj, wnuczko – powiedziała
głębokim głosem. – Jestem twoją prababką. Pewnie nienawidzisz mnie, że to
właśnie ciebie obdarzyłam tą mocą. Jednak ja wierzę w ciebie.
-Słucham? Jestem twoją wnuczką?
-Tak. Jesteś Ruby, pamiętasz? A
ja jestem Elizabeth – zaśmiała się.
-Ale co ja tu robię?
-To wszystko przez Leonarda.
Usiądź, opowiem ci wszystko.
Posadziłam
swoją szanowną postać na tapczanie.
-Jak mówił ci Niall, jestem, a
raczej byłam w Radzie Trójcy. Chroniłam świat przed przejściem wilkołaków i
wampirów na ich stronę. Wtedy Leonard Cambell wykorzystał szansę i uciekł z
więzienia. Zabił Daphne, moją siostrę, a za razem dziedziczkę mocy królewskiej.
*Niall*
-Zabiłaś ją! – krzyknąłem przerażony
widząc jak ciało dziewczyny opada na podłogę. – Jak mogłaś?!
Wtedy
do pokoju wkroczył mężczyzna, a za nim skuty George.
-Ty sukinsynie! Ona ci ufała! –
Harry rzucił się na niego z pięściami.
Facet
złapał Stylesa za nadgarstek. Usłyszałem tylko trzask i Harry zwijał się z
bólu.
-Bardzo dobrze, że mu zaufała –
odezwał się przybyły. – Oboje byli bardzo naiwni.
W
tym momencie miałem ochotę zabić tego człowieka. Chociaż… on nie był
człowiekiem. To było Zło.
-Weź ją do Sali – rozkazał
Nessie.
-Miałam ją zabić i obiecałeś mi
wieczną miłość! – poskarżyła się.
-Ona jeszcze żyje.
Odetchnąłem
z ulgą.
*Ruby*
Babcia
opowiedziała mi historię z Leonardem i Daphne. O tym jak byli razem, a potem on
zabił ich ojca. On nawet z początku był człowiekiem. Dopiero po śmierci swojej
niedoszłej narzeczonej otrzymał połowę jej mocy, a drugą miałam ja.
-I co mam teraz zrobić?
-Obudzić się.
-Co?
-Ty nie umarłaś tylko usnęłaś.
Leonard najpierw musi pozbawić cię mocy, a potem wykorzysta.
-Wykorzysta?!
Babcia
popatrzyła na mnie. Nie wierzę. Ten chuj chce mnie zgwałcić! Teraz muszę wrócić
do żywych, żeby skopać mu tyłek!
-Nie zrobisz tego ot tak. Musisz
mieć powód.
-Chcę zabić gnoja!
-Wyrażaj się, młoda damo. Chodzi
mi bardziej o miłość…
-Oj… to chyba nie wrócę.
-A ten blondyn, Niall?
♫♫♫
Od autorki: Cześć! Była
odpowiednia liczba komentarzy, więc wstawiam. Miło mi, że czytelników wciąż
przybywa. Nadal przypominam o Aski i zakładce „Informowani”. Możecie takrze dodać
się do obserwujących(po prawej stronie, pod nagłówkiem). 6/7 kimentarzy i piszę następny :)
Boskie
OdpowiedzUsuńNie moge się doczekać nexta
o kurcze ! Dzieje się ! :D Rozdział jest bardziej niż maga ! aż brak słów ! :D
OdpowiedzUsuńświetnie napisane i do tego te emocje ;) Matko ! Ciekawe co będzie z tym obudzeniem ! Dziewczyna jest zmienna co do uczuć do Niall, więc sama nie wiem jak to będzie ;D
Jejku pisz dalej, bo nie wytrzymam ! ;*
Kocham to opowiadanie ! ;D
♥♥♥
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
o maatkoo <3 Super kocham <3 <3 xx
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Ruby powróci do żywych, wszystko zależy od jej uczuć do Niall'a.
3mam kciuki! :D
Do następnego xx
Zajebiste ! *0*
OdpowiedzUsuńCudowny , czekam na następny rozdział ;***
OdpowiedzUsuńPo prostu Hsusbsuwjbsushwhsisbdudb :P
OdpowiedzUsuńTen blog jest zajebisty <3
OdpowiedzUsuńRobisz MEGA DUŻO błędów ortograficznych, aż oczy bolą..
OdpowiedzUsuńMasz szczęście że blog jest zajebisty!
Kocham. *.*
OdpowiedzUsuń