Z ostatniej chwili!

Piszcie do nas na asku wasze ulubione momenty z opowiadania! Chcemy dowiedzieć się, co wam się najbardziej podobało :)

sobota, 5 października 2013

7.

            Okej… teraz zrobiło się co najmniej dziwnie. Policja przesłuchiwała Georga. Tylko dlaczego? Co on miał z tym niby wspólnego? No właśnie… Tyle pytań a odpowiedzi brak. Ostatnio widziałam się z Niallem 12 dni temu. Jak jeszcze byłam chora. Do szkoły nie przychodzi, Louis i reszta też nie wiedzą gdzie się podział… albo nie chcą powiedzieć. Nie wiem tego. W sumie co Niall mnie obchodzi? Tyle co zeszłoroczny śnieg. Jeśli zastanawiacie się co teraz robię to już Mówię. Siedzę w Sali matematycznej i słucham paplaniny tej czarownicy. I nie, ona nie jest czarownicą tylko wampirem, ale wygląda jak pół dupy zza krzaka. Pierdoliła o jakichś ułamkach. Mnie to już powoli zaczynało denerwować. Mamy ten sam temat od 3 lekcji. Strasznie ciężko to u nas idzie. Kto by pomyślał, że na drugiej lekcji matmy pod rząd taka zwykła Ruby mogłaby zadźgać się plastikową łyżką? Nikt. A jednak ja byłam w stanie to zrobić. Przede mną jeszcze pięć lekcji, w tym wychowanie fizyczne i basen pod rząd, co nie cieszyło mnie bardzo. Wręcz przeciwnie, miałam ochotę pójść na wagary, ale brama jest bardzo dobrze strzeżona. Nie tylko ze względów przymusowych. Dyrektor stwierdził, że nikt nie ma prawa opuścić szkoły, dopóki sprawa śmierci przewodniczącej Rady się nie wyjaśni. Także ten… jest ciekawie.
            Nagle przed oczami pojawiła się czyjaś ręka. Odwróciłam głowę. Harry. Super. Pewnie chce coś ode mnie spisać, bo na pewno nie pogadać. On jako pierwszy oskarżył mnie o zniknięcie Nialla. Ale ja nie mam z tym nic wspólnego do cholery!
-Co? – burknęłam szeptem.
-Masz fizykę?
            A nie mówiłam? Teraz to taki miły, ale jak przepisze to będzie się ze mnie naśmiewał. Największe oparcie mam w Justinie i Melodie. Gdzie jest sprawiedliwość?
-Masz tą fizykę?
-Dziś nie mamy fizy.
-Co?! – wydarł się na całą klasę.
            Nauczycielka szybkim krokiem podeszła do nas. Nachyliła się nad ławką.
-Jesteście zawieszeni! – wykrzyknęła.
***
-No dzięki! – powiedziałam na odchodne do Stylesa.
            Nie Doś, że przez niego jestem zawieszona to jeszcze wylał na mnie gorącą kawę. Matoł, matoł, matoł. Mam cały brzuch poparzony! Do jasnej cholery! Szybko  weszłam do pokoju i zdjęłam ciuchy. Teraz może zrobię pracę na historię? To znaczy jak się ubiorę. Naszym zadaniem domowym było narysować swoje drzewo genealogiczne. Wniosek z tego jest taki, że będę musiała zadzwonić do dziadków. Ubrałam się i włączyłam laptopa. W między czasie zadzwonił George. Prosił o spotkanie w szkolnej bibliotece. I moje prany odrobienia historii poszły na marne.  Do torebki włożyłam telefon, kasę i chusteczki do nosa. Przemierzałam drogę dość dynamicznie. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się coś o tym całym przesłuchaniu. Kiedy tylko otworzyłam drzwi ktoś pociągnął mnie za rękę. Był to George. Zaciągnął mnie w najbardziej odległy róg tego miejsca.
-Wiem, że wszyscy myślą, że jestem tym złym… - zaczął.
-Słuchaj, ja tak nie myślę.
-Wysłuchaj mnie. Chciałem ci tylko powiedzieć, że wiem gdzie jest Niall.
-J… jak to?
            Wtedy pokazał na stolik, na którym leżała otwarta księga.
-Szukałem książki na historię o rodzie Drake’ów i natknąłem się na to – dał mi do ręki list.
            Jeśli jeszcze chcesz zobaczyć chłopaka przyjedź wraz z jego przyjaciółmi do Wieży Hummet. Z tyłu było napisane moje imię i nazwisko.
-Chcesz tam pojechać? – spytał.
-Mam inny wybór?
            Shelley wzruszył ramionami.
***
-Ale jak to ktoś go porwał?! – wrzasnęła Perrie.
            Nawet nie wiecie jak się natrudziłam, żeby zgodzili się ze mną pogadać. Musiał im pokazać „list” i błagać przez kilka minut.
-Musimy tam pojechać – stwierdził Liam. – Tylko nie wiadomo co on chce.
            Zastanowiłam się. To wszystko było prawdą. Nic nie było pewnie.
-W zeszłym roku odkryłem tajemne przejście do zbrojowni. Możemy „pożyczyć” trochę asortymentu – oznajmił Louis.
            Wszyscy przytaknęli. Niemal pobiegliśmy za szatynem. Jak się okazało, aby dojść do zbrojowni musieliśmy przejść przez ogród. Ale efekt tego był nieziemski. Ja, jako dziewczyna, muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie wrażenie. Ogromny korytarz ciągnący się przez co najmniej kilka kilometrów obwieszony w różnego rodzaju łuki, miecze, noże, pistolety i inne cuda. Znim się obejrzałam chłopcy już się ubezpieczyli. Dziewczynom dali po łuku, a ja nie dostałam nic.
-Ej, a co ze mną?
-To z tobą chce się spotkać. Nie możesz wyglądać podejrzanie – powiedziała Perrie.
            Po kolei zaczęliśmy opuszczać odkryte przez Louisa miejsce. Kończąc trasę przez ogród zatrzymałam się. Jacy my jesteśmy tępi!
-Brama. Nie przejdziemy.
-Ruby ma rację. Trzeba odwrócić ich uwagę.
*Niall*
            Siedziałem przywiązany do krzesła w jakimś ciemnym pokoju. Nie było tu mebli, szare ściany. Nawet okno było zasłonięte. Usta miałem zaklejone taśmą. Co rano za każdym razem jak się obudziłem miałem wbitą Igłę w rękę, a potem w tajemniczy sposób znikała. Po pewnym czasie doszedłem do tego, że to była kroplówka. Tylko inaczej podana. W ten sposób nie byłem głodny. Nie widziałem osoby, która mnie tu przeciągnęła, ani nic nie pamiętam. Chyba musieliśmy się bić, ponieważ mam całe posiniaczone ręce. Tyle razy próbowałem się stąd wydostać. Robiłem wszystko. Ale… no właśnie, moje moce tu nie działają. I co mi pozostało? Czekać na śmierć.
            Kiedy tak rozmyślałem do Sali weszła kobieta. Zorientowałem się po odgłosie stukania obcasów. Była szczupła i wysoka. Miała na sobie czarny, obcisły kostium. Jej włosy były czarne, tak samo jak oczy. Była cholernie seksowna.
-Witaj – powiedziała.
            Chciałem odpowiedzieć, ale taśma mi to uniemożliwiała. Miała w sobie coś co tak bardzo mnie pociągało. Nawet nie potrafię określić co to było.
-Nazywam się Ness. I już nie długo będę patrzeć na śmierć największej rywalki Leonarda, Ruby Bloom. A ty mi pomożesz ją unicestwić – walnęła prosto z mostu.
            Imię tej brązowowłosej dziewczyny zadziałało na mnie jak kubeł zimnej wody. Natychmiast chciałem krzyknąć, żeby ją zostawiła, ale nie mogłem. To okropne.
-Twój udział jest w tym obowiązkowy, wybacz skarbie. Nie brałabym takiego dzieciaka – podeszła do mnie.
            Odkleiła taśmę z ust i delikatnie pocałowała. Nagle zaczęło migać na czerwoni i wyć alarm.
-Są szybciej, niż się spodziewałam. Ja myślisz, znajdą cię?
            Spojrzałem na nią zdezorientowany.
*Ruby*
            Kiedy Louis wszedł wreszcie do wieży zaczął wyć alarm.
-Kurwa – zaklął Zayn.
-Co robimy?
-Szukamy Nialla – mruknęłam.
            Pobiegłam przed siebie. Mimo iż w sukience nie było mi zbyt wygodnie i komfortowo. Jak się zorientowałam reszta biegła z mną po schodach. Ta wieża miała kilka pięter, więc nie źle zmęczona byłam, kiedy dotarłam na samą górę. Była tam tylko jedna para drzwi. Już chciałam je z hukiem otworzyć, jednak ktoś złapał mnie za rękę.
-Czekaj – powiedział Zayn. – Wejdę pierwszy.
            Mulat otworzył drzwi, ale ja i ta wepchnęłam się przed nim. Na samym srodku siedział Niall. Był posiniaczony. Podbiegłam do niego. Chciałam go odwiązać. Przerwał mi ktoś, kto pociągnął mnie za włosy. Jedyne co potem usłyszałam to cichy pisk blondyna i ciemność.
***
            Byłam w jakimś pokoju. Widać gołym okiem, że to było urządzane dawno temu. Stara komoda i szafa. Wielki tapczan na środku dodawał uroku. Jedyną rzeczą, która oświetlała to pomieszczenie była świeca. Poczułam lekką dłoń na swoim ramieniu. Ekspresowo odwróciłam się gotowa do bójki. Przed sobą zobaczyłam kobietę, która wyglądała jak ja. No… z tym wyjątkiem, że miała kruczo czarne włosy i była nieco wyższa. Emanowała od niej ogromna jasność czy coś w tym rodzaju. O dziwo nie bałam się jej.
-Witaj, wnuczko – powiedziała głębokim głosem. – Jestem twoją prababką. Pewnie nienawidzisz mnie, że to właśnie ciebie obdarzyłam tą mocą. Jednak ja wierzę w ciebie.
-Słucham? Jestem twoją wnuczką?
-Tak. Jesteś Ruby, pamiętasz? A ja jestem Elizabeth – zaśmiała się.
-Ale co ja tu robię?
-To wszystko przez Leonarda. Usiądź, opowiem ci wszystko.
            Posadziłam swoją szanowną postać na tapczanie.
-Jak mówił ci Niall, jestem, a raczej byłam w Radzie Trójcy. Chroniłam świat przed przejściem wilkołaków i wampirów na ich stronę. Wtedy Leonard Cambell wykorzystał szansę i uciekł z więzienia. Zabił Daphne, moją siostrę, a za razem dziedziczkę mocy królewskiej.
*Niall*
-Zabiłaś ją! – krzyknąłem przerażony widząc jak ciało dziewczyny opada na podłogę. – Jak mogłaś?!
            Wtedy do pokoju wkroczył mężczyzna, a za nim skuty George.
-Ty sukinsynie! Ona ci ufała! – Harry rzucił się na niego z pięściami.
            Facet złapał Stylesa za nadgarstek. Usłyszałem tylko trzask i Harry zwijał się z bólu.
-Bardzo dobrze, że mu zaufała – odezwał się przybyły. – Oboje byli bardzo naiwni.
            W tym momencie miałem ochotę zabić tego człowieka. Chociaż… on nie był człowiekiem. To było Zło.
-Weź ją do Sali – rozkazał Nessie.
-Miałam ją zabić i obiecałeś mi wieczną miłość! – poskarżyła się.
-Ona jeszcze żyje.
            Odetchnąłem z ulgą.
*Ruby*
            Babcia opowiedziała mi historię z Leonardem i Daphne. O tym jak byli razem, a potem on zabił ich ojca. On nawet z początku był człowiekiem. Dopiero po śmierci swojej niedoszłej narzeczonej otrzymał połowę jej mocy, a drugą miałam ja.
-I co mam teraz zrobić?
-Obudzić się.
-Co?
-Ty nie umarłaś tylko usnęłaś. Leonard najpierw musi pozbawić cię mocy, a potem wykorzysta.
-Wykorzysta?!
            Babcia popatrzyła na mnie. Nie wierzę. Ten chuj chce mnie zgwałcić! Teraz muszę wrócić do żywych, żeby skopać mu tyłek!
-Nie zrobisz tego ot tak. Musisz mieć powód.
-Chcę zabić gnoja!
-Wyrażaj się, młoda damo. Chodzi mi bardziej o miłość…
-Oj… to chyba nie wrócę.
-A ten blondyn, Niall?


♫♫♫
Od autorki: Cześć! Była odpowiednia liczba komentarzy, więc wstawiam. Miło mi, że czytelników wciąż przybywa. Nadal przypominam o Aski i zakładce „Informowani”. Możecie takrze dodać się do obserwujących(po prawej stronie, pod nagłówkiem). 6/7 kimentarzy i piszę następny :)


10 komentarzy:

  1. Boskie
    Nie moge się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurcze ! Dzieje się ! :D Rozdział jest bardziej niż maga ! aż brak słów ! :D
    świetnie napisane i do tego te emocje ;) Matko ! Ciekawe co będzie z tym obudzeniem ! Dziewczyna jest zmienna co do uczuć do Niall, więc sama nie wiem jak to będzie ;D
    Jejku pisz dalej, bo nie wytrzymam ! ;*
    Kocham to opowiadanie ! ;D
    ♥♥♥
    http://justgivemeafreelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. o maatkoo <3 Super kocham <3 <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!
    Ciekawe czy Ruby powróci do żywych, wszystko zależy od jej uczuć do Niall'a.
    3mam kciuki! :D
    Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny , czekam na następny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu Hsusbsuwjbsushwhsisbdudb :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten blog jest zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Robisz MEGA DUŻO błędów ortograficznych, aż oczy bolą..
    Masz szczęście że blog jest zajebisty!

    OdpowiedzUsuń