Październik.
Szkoła trwa w najlepsze. Uczniowie już nie przykładają się tak do nauki. Inni
nawet wagarują. A ja? Ja leże chora w łóżku. Wczoraj wieczorem była u mnie
pielęgniarka. Miałam gorączkę, kaszlałam i ledwo mówiłam. Potem przyszedł Niall
i siedział u mnie bardzo długo. Dziś już nie kaszlę. A co do Nialla to
ograniczyłam z nim kontakty do minimum. Jeśli muszę to z nim rozmawiam, ale
unikam do jak… unikam go najlepiej jak mogę. Do naszej klasy dołączył George.
Okazało się, że to ten chłopak ze snu. Jest bardzo miły i grzeczny. Nie wiem,
dlaczego niektórzy go tak nie lubią. Dobrze się uczy. Tak jak ja ma jeszcze
problem ze swoimi mocami. Jest on chyba jedyną osobą do której myśli nie mogę
zajrzeć. Z tego co wiem to George także pochodzi z Londynu. Podobno zna mojego
brata. Dostałam sms. Sięgnęłam po telefon.
Od: Melodie
Jak się czujesz? Xx
Uśmiechnęłam
się do siebie. To miłe, że ma się taką osobę, która w środku lekcji historii i
to w dodatku sprawdzianu zapyta o samopoczucie. Nie wspominałam? Ja i Mel
bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. Zastanowiłam się co jej odpisać.
Do: Melodie
Muszę iść do pielęgniarki, a
potem do szkoły zanieść zwolnienie, więc chyba dobrze ;)
Wstałam.
Wysmarkałam nos i związałam włosy w kucyka na czubku głowy. Potem poszłam do
łazienki. Umyłam zęby i twarz. Zrobiłam makijaż i ubrałam się. Włożyłam telefon do
kieszonki. Kiedy zamknęłam pokój podreptałam do pielęgniarki. Na szczęście była
wolna. Niska i pulchna kobietka uśmiechała się do mnie przyjaźnie. Wskazała
ręką abym usiadła.
-Jak się czujesz, skarbie?
-Lepiej. Już nie kaszlę.
Pielęgniarka
podeszła do mnie i zmierzyła temperaturę. Wróciła na swoje miejsce i coś
Zapisała. Spojrzała na mnie.
-Jeszcze masz stan
podgorączkowy. Tu masz zwolnienie do piątku. Idź zanieś.
-Dziękuję, dowidzenia.
Wyszłam
z gabinetu. Niemal w podskokach ruszyłam do klasy, w której łączenie mały Ic i
IIc. Ale to w końcu wprowadzenie do życia w rodzinie. Można sobie na to
pozwolić. Kiedy miałam już zapukać oberwałam drzwiami. Okazało się, że to bym
nasz nauczyciel-wampir od historii a za razem wychowawca, pan Olaph. Wyglądał
na około 20 lat, ale w rzeczywistości miał około 1000. Opowiadał nam o tym ja
to jako dziecko popłynął w rejs Titaniciem.
-Oh, Ruby!
-Przyniosłam zwol…
-Posiedzisz chwilkę z klasą?
Muszę iść do sekretariatu.
Niepewnie
skinęłam głową i weszłam do klasy. Zastała mnie idealna cisza. Każdy głowę niał
schowaną za podręcznikiem. Podeszłam do biurka i usiadłam na nim. Zajrzałam do
książki. Temat: Jak zaspokajać swoje
potrzeby seksualne? A no to już chba wiem co pan Olaph będzie w tym
sekretariacie robił… bez komentarza. Perrie podniosła rękę.
-Proszę pana, a jak ktoś się nie
zabezpieczy? – spytała nadal patrząc w tekst.
-To powstają dzieci –
odpowiedziałam.
Wszyscy
podnieśli głowy. Pomachałam im. Jako pierwsza rzuciła się na mnie Pezz.
-Nie wyglądasz na chorą.
-No wiem.
Ktoś
zgrabnie przesunął Perrie. Tym kimś był George. Uśmiechnął się do mnie.
-Miałem iść do ciebie po
lekcjach.
-Wyręczyłam cię.
-Miło.
-Skończyłeś już gadać z moją
dziewczyną? – odezwał się znany mi głos Nialla.
Gor
speszony mruknłą ciche cześć i
odszedł do ławki. Spojrzałam złowrogo na blondyna, a ten przytulił mnie.
-Moją dziewczynę? – spytałam
szeptem.
-Oh… cicho bądź.
Chłopak
przylgnął do mnie. Patrząc mi w oczy pogładził moje włosy. Lekko go
odepchnęłam. Zostawiłam zwolnienie i wyszłam. Poszłam do pokoju, a tam kogo
zastałam? No zgadujcie… Heath’a!
-Co ty tu…
-Wiem, że się cieszysz.
Przyszedłem tu w dziwnej sprawie.
-No wal – mruknęłam zdejmując
buty.
Usiadłam
pod kołdrą.
-George tu jest, prawda?
-No…
-Mogłabyś mu powiedzieć coś w
sekrecie?
-No…
-Jego była jest z nim w ciąży –
szepnął.
Parsknęłam
śmiechem. Z tego co pamiętam to tą byłą dziewczyną była niejaka Fergie. Taka brunetka,
nawet mądra. Kiedyś, w gimnazjum, dawała mi korki z matmy. Spoko dziewczyna. Tylko…
no nie sądziłam, że wpadnie.
-Spoko, powiem. W ogóle to jak
się tu znalazłeś?
-Wemknąłem się. A teraz uciekam.
Nara!
Już
po chwili chłopak uciekał przez okno. Westchnęłam i położyłam się. Nagle ból
głowy przybrał na sile. W mojej głowie pojawił się George. Śmiał się. Tak dziwnie.
A mnie to przerażało. Przecież miałam otwarte oczy. Poczułam nak ktoś kładzie
dłoń na moim ramieniu. Gwałtownie wszystko powróciło do normy. Światło lekko
mnie oślepiło, przez co dopiero po chwili zobaczyłam Nialla. Jego oczy
pokazywały zmartwienie.
-Co chcesz? – spytałam ochrypłym
głosem.
-Nauczyciel kazał sprawdzić jak
się czujesz – zaczerwienił się.
-Hmm… na pewno?
-Tak. Ale widzę, że wszystko w
porządku, to sobi…
-Zostań.
-Skoro chcesz… - usiadł przy
biurku. – Ostatnio mnie trochę unikasz.
-Co? Nie!
-Proszę cię, widzę.
Usiadłam.
Podrapałam się po karku. Blondyn spojrzał na mnie.
-George jest zły.
-Weź… jak masz tak mówić to
lepiej idź.
-Ale to prawda!
Zerknęłam
na niego. Nie spodziewałam się, że na jego twarzy zobaczę sinika. Natychmiast zerwałam
się z miejsca. Jednym krokiem podeszłam do niego. Leciutko dotknęłam podbitego oka.
-Kto ci to zrobił?
-Twój kochany George – wysyczał.
Chciał
wyjść, jednak złapałam go za rękę.
-Pobiliście się?
-On powiedział, że mu
obciągniesz w ciągu dwóch dni!
Spochmurniałam.
Po chwili jednak przytuliłam się do Horana.
-Nie pozwolę, aby ktoś obrażał
najpiękniejszą czarodziejkę na tej Ziemi – szepnął.
Uśmiechnęłam
się. Może to było w chuj uroczy i romantyczne, ale mnie trapiło co innego. Ostatnio
dowiedziałam się, że w styczniu mają być nabory do Rady Trójcy, ponieważ Miriam
O’Donell została zabita. W tej sprawie zostało rozpoczęte śledztwo. Jeju…
dostałam wiadomość od Rady, że 13 stycznia będę musiała się stawić w centrum
dowodzenia, czyli Pałacu Nieumarłych.
-Niall… ja nie chcę.
-Czego nie chcesz?
-Być w Radzie.
-Czyli to prawda?
Skinęłam
głową i usiadłam przy biurku. Z szuflady wyjęłam list. Podałam go chłopakowi. Ten
prześledził wzrokiem tekst, po czym spojrzał na mnie.
-Dasz radę.
Pokiwałam
przecząco głową. To było coś dziwnego. 13 stycznia są moje urodziny. a to, że
akurat wtedy zwołują spotkanie to przypadek? Wątpię. To było Naprawdę przerażające.
Nie widziałam tej całej Rady mimo to się bałam. Na 100% są tam osoby starsze
ode mnie o co najmniej 500 lat. A tam taka osiemnastoletnia czarodziejka, która
nie zna swoich możliwości. Boże…
♫♫♫
Od autorki: Wow! 6 Komentarzy?
Jejku! Kocham was. W ogóle to takie ofhiefovniojdfh że ktoś to czyta. Jest
rozdział szósty, czyli najnudniejszy rozdział ever. Jak mówiłam, że tamten to
nuda to się myliłam. A teraz formalności: jeśli
chcesz być informowana o nowych rozdziałach zostaw komentarz w zakładce „Informowani”.
No i dziękuję za ponad 800 wejść! Jak na taki początek to jest dobrze. 6/7 komentarzy zaczynam pisać następny
rozdział :)
Musze przyznac ze troche nudny ten rozdzial ale i tak jest bsjdbsukegidjd :P
OdpowiedzUsuńJeju, ale mi się spodobało! Wciągnęła mnie ta historia po całości :D
OdpowiedzUsuńWcale nie zgadzam się z anonimem, rozdział bardzo ciekawy. Szkoda, że taki krótki.
Wszystko mi się podoba oprócz tej jednej sytuacji- Niall-Ruby; poranek- uważam, że jakby ona się powstrzymała byłoby ciekawiej, chociaż w sumie teraz też jest tylko lekko niezręcznie się między nimi zrobiło.
Zalecam Ci sprawdzanie rozdziału przed dodaniem, bo jest parę literówek, błędów językowych ale wybaczam, Ci to, bo fabuła jest niesamowita :D
Też chciałam napisać coś w tym stylu i coraz częściej nad tym myślę. Twoje opowiadanie mnie zainspirowało.
Okey, nie zawracam już głowy. Pozdrawiam, życzę weny i czekam na kolejny! xx
Mogłabyś dodać aby można byłoby Cię dodać do obserwowanych? Bardzo pomaga w byciu na bieżącą ;))
Usuńnastępny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper <3 wpadalam na ten fanfiction i zakochalam sie , czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńMmm.. Kocham. *_*
OdpowiedzUsuńBoże to cudowne jest !! i wcale nie nudne !
OdpowiedzUsuńciekawa postać z tego czarodzieja :D i świetny z nim pomysł :*
I już się nie mogę doczekać tego spotkania rady ♥ szybko nn <333
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/