miłego czytania x
*Olivia*
- Więc zacznijmy od…
- Więc zacznijmy od…
- Nie zaczyna się zdania od ‘więc’ Harry – poprawiłam go,
lekko się uśmiechając. To, że byłam zdziwiona widząc loczysława w moim pokoju
było wielkim niedopowiedzeniem. Rzuciłam w nim pierwszym co mi przyszło pod
rękę, czyli moją poduszką. Cóż, może go nie zabolało ale obudziło chociaż z
wymarzonego snu. Ślinił się i to było naprawdę okropne, chociaż z jednej
strony… bardzo słodkie. Jego pełne, różowe usta lekko rozchylone przy
niewielkim, skromnym uśmieszku… nie przestań, stop!
- Jeżeli chcesz żebym Ci to wytłumaczył to zamknij proszę swoje niewyparzone usta i przytemperuj swój charakterek, Olivio. – przewróciłam oczami i z fuknięciem oparłam się o ścianę za mną. Na przeciwległym łóżku w kłębiącej się kołdrze siedział po turecku Harry, sącząc herbatę, którą oczywiście JA przyniosłam mu z kuchni. Biedaczek nie może wstać bez filiżanki herbatki(wyczuwacie ten sarkam?)
- Więc – posłał mi wymowne spojrzenie a ja mrużąc oczy, przygryzłam wargę – wczoraj tak jakby zostałaś zaatakowana.
- Jeżeli chcesz żebym Ci to wytłumaczył to zamknij proszę swoje niewyparzone usta i przytemperuj swój charakterek, Olivio. – przewróciłam oczami i z fuknięciem oparłam się o ścianę za mną. Na przeciwległym łóżku w kłębiącej się kołdrze siedział po turecku Harry, sącząc herbatę, którą oczywiście JA przyniosłam mu z kuchni. Biedaczek nie może wstać bez filiżanki herbatki(wyczuwacie ten sarkam?)
- Więc – posłał mi wymowne spojrzenie a ja mrużąc oczy, przygryzłam wargę – wczoraj tak jakby zostałaś zaatakowana.
- Oh, serio Harry! – wybuchłam, wyrzucając ręce w powietrze
– odkryłeś Amerykę, chłopie – wywróciłam oczami i westchnęłam skubiąc materiał
poduszki, trzymanej w rękach.
- Jeszcze raz mi przerwiesz i Ci nic nie powiem! – krzyknął z widocznym rozbawianiem w oczach. – Ty i ten twój charakterek – przeczesał rozburzone loki palcami i wbił swój przenikliwy wzrok w moją twarz.
- Jeszcze raz mi przerwiesz i Ci nic nie powiem! – krzyknął z widocznym rozbawianiem w oczach. – Ty i ten twój charakterek – przeczesał rozburzone loki palcami i wbił swój przenikliwy wzrok w moją twarz.
- Widziałem już ich kiedyś – wymamrotał i spojrzał ponad
moje ramię, jakby skupiając swój umysł na przeszłości – najgorsze istoty
magiczne chyba jakie widziałem, no zaraz oprócz wampirów.
- Ty jesteś wampirem…
- No właśnie o tym mówię – pokręcił z aprobatą głową ale
zaraz podskoczył jak oparzony – No mówiłem Ci żebyś przestała mi przerywać!
- To skończ w końcu pieprzyć od rzeczy – przewróciliśmy
oboje oczami a kiedy to dostrzegliśmy zachichotaliśmy. Hm, to było dziwne.
Takie, takie… nie po harrowskiemu. Louis.
- Dobra. Ich strzały przebijając na wylot inne magiczne istoty. Nawet mała ryska czasem może sprawić, że ofiara umrze – mówił oschle a mnie przeszły ciarki. – I nie mam zielonego pojęcia, dlaczego polowali na Ciebie – tutaj troskliwy wzrok aż mi się gorąco zrobiło. Uchylcie okno, proszę.
- Na-na mnie? – zagarnęłam kosmyk włosów za ucho, nie wierząc w słowa chłopaka.
- Dobra. Ich strzały przebijając na wylot inne magiczne istoty. Nawet mała ryska czasem może sprawić, że ofiara umrze – mówił oschle a mnie przeszły ciarki. – I nie mam zielonego pojęcia, dlaczego polowali na Ciebie – tutaj troskliwy wzrok aż mi się gorąco zrobiło. Uchylcie okno, proszę.
- Na-na mnie? – zagarnęłam kosmyk włosów za ucho, nie wierząc w słowa chłopaka.
- No.
- No?
- No tak.
- No tak.
- A może jakieś rozwinięcie?
- Ugh, jesteś uparta – jęknął – byłaś tam. Sama. I chyba pochopnie podjęłaś decyzje co do pójścia w tamto miejsce – teraz schylił głowę i zaczął bawić się końcówką kołdry. O Boże, ale wstyd. Czułam jak się czerwienie, no błagam, przyłapałam go na uprawianiu seksu z Kimberly! Dziwkarska blondynka. – I nikomu o tym nie mówiłaś – ciągnął a mnie ściskało serce. Był taki bezbronny i biło od niego że żałuje tego co zrobił. Miałam ochotę podbiec i go przytulić. Louis. – Dwóch na jednego. Nie planowali tego, tak myślę ale na pewno Cie już od dłuższego czasu obserwowali i teraz w każdej chwili każdego dnia – przerwał nagle wstając. Zaczerwieniłam się przeokropnie widząc, że jest w samych bokserkach. Co oni >>chłopcy<< mają z tym spaniem w bokserkach? Podszedł do okna i zasunął ciemną zasłonę – mogą patrzeć co robić i notować w jakiś głupich pamiętnikach.
- Ugh, jesteś uparta – jęknął – byłaś tam. Sama. I chyba pochopnie podjęłaś decyzje co do pójścia w tamto miejsce – teraz schylił głowę i zaczął bawić się końcówką kołdry. O Boże, ale wstyd. Czułam jak się czerwienie, no błagam, przyłapałam go na uprawianiu seksu z Kimberly! Dziwkarska blondynka. – I nikomu o tym nie mówiłaś – ciągnął a mnie ściskało serce. Był taki bezbronny i biło od niego że żałuje tego co zrobił. Miałam ochotę podbiec i go przytulić. Louis. – Dwóch na jednego. Nie planowali tego, tak myślę ale na pewno Cie już od dłuższego czasu obserwowali i teraz w każdej chwili każdego dnia – przerwał nagle wstając. Zaczerwieniłam się przeokropnie widząc, że jest w samych bokserkach. Co oni >>chłopcy<< mają z tym spaniem w bokserkach? Podszedł do okna i zasunął ciemną zasłonę – mogą patrzeć co robić i notować w jakiś głupich pamiętnikach.
- Głupich pamiętnikach?
- Tak, jakiś problem? – uniósł brew na góry a ja przygryzłam
wargę.
- Skądże.
- Tak myślałem – zachichotał – Wydaje mi się, że nawet
istnieje sposób żeby zarazili Cię jakąś chorobą strzelecką.
- Cho-chorobą? – zająkałam, wytrzeszczając oczy.
- Cho-chorobą? – zająkałam, wytrzeszczając oczy.
- Śmiertelną. – odpowiedział z poważną miną. – Widziałaś ich
twarze? Nie. Nie żałuj! Całe w bliznach, blade jak u trupa, czasem w sumie
zastanawiam się, czy nie są już wiesz.. no, że wstali z groby i tym podobne.
- Nie wierzę Ci! – wyrzuciłam, gryząc wargę.
- O, ty, człowieku małej wiary – zachichotał a ja wstałam
zezłoszczona.
- Robiłeś sobie ze mnie żarty? Nie ma nic takiego jak ta
choroba strzelecka, prawda, Styles? – warknęłam mierząc go wzrokiem.
- Panienko Hult, proszę być wobec mnie mniej agresywnym.
- Ty pierdolnięty…
- A! – pisnął jak chłopiec i wybiegł z pokoju. W samych
bokserkach. Samych!
Wybiegłam zaraz za nim, nie myśląc o jego wampirzych zdolnościach. Pieprzony wampir.
- Styles! – warknęłam, oglądając się wszędzie. Wyrzuciłam ręce w powietrze z ładnie wystawionym środkowym palcem – pierdol się, Harry! – fuknęłam. Dałam się wykiwać frajerskiemu wampirowi. Z założonymi rękoma na piersi skierowałam się do mojego pokoju. Ale zanim przekroczyłam próg zostałam nagle przyparta do ściany przez przystojnego morskiego człowieka. Jego skóra lśniła jakby dopiero co pływał w basenie a zapach męskich perfum zamienił na słoną wodę morską. Dla niektórych mogłoby być to upiorne. Dla mnie wręcz przyciągające. Zatopiłam się w ustach Louisa, kiedy chłopak zachichotał.
Wybiegłam zaraz za nim, nie myśląc o jego wampirzych zdolnościach. Pieprzony wampir.
- Styles! – warknęłam, oglądając się wszędzie. Wyrzuciłam ręce w powietrze z ładnie wystawionym środkowym palcem – pierdol się, Harry! – fuknęłam. Dałam się wykiwać frajerskiemu wampirowi. Z założonymi rękoma na piersi skierowałam się do mojego pokoju. Ale zanim przekroczyłam próg zostałam nagle przyparta do ściany przez przystojnego morskiego człowieka. Jego skóra lśniła jakby dopiero co pływał w basenie a zapach męskich perfum zamienił na słoną wodę morską. Dla niektórych mogłoby być to upiorne. Dla mnie wręcz przyciągające. Zatopiłam się w ustach Louisa, kiedy chłopak zachichotał.
- Witaj, księżniczko.
- Hej – odparłam cała czerwona.
- Urocza piżamka – puścił mi oczko, przesuwając po mnie
wzrokiem. Piżamka? Jaka piżamka? Spojrzałam w dół i wstrzymałam oddech. Po
wczorajszych szarych dresach nie było ani śladu a moje nogi zakrywały
flanelowe, krótkie spodenki w miśki. Co do cholery? Styles!
- Dziękuję – odpowiedziałam po chwili. – Dzielisz pokój ze Stylesem, prawda? – przytaknął wyraźnie skonsternowany. – To co ty na to, żebyśmy poszli do Ciebie? – uśmiechnęłam się jednak zmarszczka między brwiami chłopaka nawet nie uległa zmianie.
- Dziękuję – odpowiedziałam po chwili. – Dzielisz pokój ze Stylesem, prawda? – przytaknął wyraźnie skonsternowany. – To co ty na to, żebyśmy poszli do Ciebie? – uśmiechnęłam się jednak zmarszczka między brwiami chłopaka nawet nie uległa zmianie.
- Okej – przeciągnął samogłoski – Za dużo emocji, Olivia –
zachichotał, kiedy pociągnęłam o w stronę męskich akademików. – Już nawet nie
chodzisz jak pingwin.
- Zamknij się – skwitowałam, próbując ukryć swoje rumieńce
pod włosami. Jego śmiech zagłuszył ciszę w korytarzu, kiedy szliśmy w kierunku
pokoju bruneta. Mijając znajomych posyłali nam wesołe uśmiechy a niektórzy
nawet coś burknęli żebyśmy pamiętali o zabezpieczeniach. Zboczeni kretyni.
- Styles! – warknęłam wbiegając do pokoju. Louis oparł się o framugę ze śmiechem i rozbawieniem przyglądając się moim ruchom.
- Styles! – warknęłam wbiegając do pokoju. Louis oparł się o framugę ze śmiechem i rozbawieniem przyglądając się moim ruchom.
- Olivio, jak miło Cię dziś widzieć – uśmiechnął się,
ukazując dołeczki w policzkach i odstawiając laptopa na biurko. – Urocza
piżamka. – Louis zachichotał i poczułam jak się do mnie zbliża. Zanim jeszcze
oplótł moją talię swoimi silnymi ramionami, włoski na karku zjeżyły się od jego
ciepłego oddechu. Oddychaj Olivia, oddychaj.
- Właśnie! Skąd ona jest na mnie!? – krzyknęłam, robiąc krok do przodu – Nie zbliżaj się- odwróciłam się wbijając palec w klatkę Louisa. Chłopak uniósł ręce w obronnym geście. Czułam jak robię się czerwona od złości a moje nogi pieczą od braku słonej wody. Przydałaby się słona kąpiel. – Jak.ona.znalazła.się.na.mnie!? – każde słowo wycedziłam zbliżając się do Stylesa. Jego oczy były szeroko otwarte a biło od nich jedynie rozbawiony.. Wspomniałam już że był bez koszulki? Ucieszony, pieprzony, przystojny skurwysyn.
- Wiesz, najpierw się zdejmuje ubranie a potem wkłada…
- Właśnie! Skąd ona jest na mnie!? – krzyknęłam, robiąc krok do przodu – Nie zbliżaj się- odwróciłam się wbijając palec w klatkę Louisa. Chłopak uniósł ręce w obronnym geście. Czułam jak robię się czerwona od złości a moje nogi pieczą od braku słonej wody. Przydałaby się słona kąpiel. – Jak.ona.znalazła.się.na.mnie!? – każde słowo wycedziłam zbliżając się do Stylesa. Jego oczy były szeroko otwarte a biło od nich jedynie rozbawiony.. Wspomniałam już że był bez koszulki? Ucieszony, pieprzony, przystojny skurwysyn.
- Wiesz, najpierw się zdejmuje ubranie a potem wkłada…
- O, dzięki, Harry. Wreszcie będę potrafiła się przebrać! –
wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Zawsze do usług! – uśmiechnął się, podpierając swoje boki.
- Przebrałeś mnie? – zapytałam w końcu, opuszczając ręce wzdłuż tali. Louis wybałuszył oczy i od razu wstał, przemieszczając się w moją stronę.
- Przebrałeś mnie? – zapytałam w końcu, opuszczając ręce wzdłuż tali. Louis wybałuszył oczy i od razu wstał, przemieszczając się w moją stronę.
- Co zrobiłeś? – zapytał, owijając troskliwie swoją rękę
moją talię.
- Ej, to nie ty ją obroniłeś – wzruszyła ramionami, układając ręce w obronnym geście.
- Ej, to nie ty ją obroniłeś – wzruszyła ramionami, układając ręce w obronnym geście.
- Obroniłeś? – Lou prychnął a ja poprawiając swoją pozycję,
spojrzałam błagalnie na Harrego. On tylko się uśmiechnął. O niech mnie, koza
kopnie.
- Widzę, że nie powiedziałaś kochasiowi – zagwizdał a ja
zmrużyłam oczy. Nie mógłbyś mi pomóc, nie?
- O czym, Olivia? – Fajnie, teraz oby dwaj wlepiali we mnie swoje piorunujące wzroki. Przygryzłam wargę i nerwowo przeczesałam włosy palcami.
- No wiesz…
- O czym, Olivia? – Fajnie, teraz oby dwaj wlepiali we mnie swoje piorunujące wzroki. Przygryzłam wargę i nerwowo przeczesałam włosy palcami.
- No wiesz…
- No powiedz mu.
- Właśnie zamierzała, popierdoleńcu! – warknęłam, mając
nadzieję, że uciszę Harrego.
- O Boże, wyzwała mnie od popierdoleńców – przewrócił oczami
i dodał – jest straszna kiedy ma okres. – moje nerwy puściły i gdyby nie ręce
Louisa trzymająco kurczowo moją talię, wydrapałabym Harremu te zielone, cudne
oczęta. Odsunął się i tylko zaśmiał ale przestał kiedy mój paznokieć zahaczył o
jego policzek.
- Udrapałaś mnie! Jesteś niebezpieczna!
- A słońce wschodzi na wschodzie – burknął Louis a ja
szturchnęłam go w ramię z rozbawieniem. – Olivia, o czym nie wiem?
- A takiej jednej sprawie, nic ważnego – rzuciłam poduszką w
Harrego, kiedy prychnął.
- Olivia, skoro Harry mówi, że to ważne to musi być cholerne ważne! – uniósł brwi do góry. Myśl Olivia, myśl. Hm, co mogłabym mu powiedzieć. Nic trudnego, po prostu palnij coś głupiego i po zamiatane.
- Olivia, skoro Harry mówi, że to ważne to musi być cholerne ważne! – uniósł brwi do góry. Myśl Olivia, myśl. Hm, co mogłabym mu powiedzieć. Nic trudnego, po prostu palnij coś głupiego i po zamiatane.
- Harry obronił mnie… - zaczęłam, nerwowo skubiąc zębami
swoją wargę. – Przed… - nosz kurwa, brawo Olivia. – Zamartwiałam się tym, że
wyjedziesz – palnęłam, biorąc głębszy oddech. No nieźle, O. – przecież jesteś
już w trzeciej klasie aj a w pierwszej. Musisz opuścić szkołę a ja- ja musze
zostać i… - nie dokończyłam, niepewnie podnosząc głowę. Harry wepchał swoje
dłonie do kieszeni spodni i ze zmrużonymi oczami i głupkowatym uśmiechem na
ustach przyglądał się i uważnie słuchał to co opowiadam. Na moje szczęście już
się nie odzywał. Przeniosłam wzrok na Lou, który uśmiechnął się łobuzersko i przyciągnął
mnie to uścisku. Odetchnęłam, upajając się wodą morską, którą pachniał na
kilometr.
- Nie masz się o co martwić, na pewno coś wymyślimy –
burknął, kiedy nasłuchiwałam jego serce, tuląc się jeszcze bardziej to jego
umięśnionego torsu. Tak dobrze.
- Ekhem . To wasze obściskiwanie się staje się naprawdę nudne – czy ja tylko mam ochotę go zamordować? Rozejrzałam się po pokoju szukając narzędzie którym mogłabym wykonać tą prostą czynność. Ramka na zdjęcia, długopis, o! Czy ja widzę widelec? Może jakbym…
- Ekhem . To wasze obściskiwanie się staje się naprawdę nudne – czy ja tylko mam ochotę go zamordować? Rozejrzałam się po pokoju szukając narzędzie którym mogłabym wykonać tą prostą czynność. Ramka na zdjęcia, długopis, o! Czy ja widzę widelec? Może jakbym…
- Olivia, jesteś tu, halo?
- Tak, em, powinnam już się zbierać, pójdę do siebie –
wypaliłam i zostawiając skonsternowanych chłopaków, odwróciłam się na pięcie i
opuściłam pokój.
*
Jęknęłam, kiedy nauczyciel angielskiego ogłosił, iż mam jutro dyżur z Harrym. Dzisiaj Ruby siedzi z Casparem. Ta to ma szczęście! Koleś jest całkiem spoko a do tego jeszcze jego idealne rysy twarzy i nienaganny ubiór przyprawiają każdą dziewczynę o mdłości.
Odetchnęłam i gwałtownie wstałam z krzesła kiedy zadzwonił dzwonek. Podbiegłam od razu co nauczyciela i z wyrzuceniem rąk w powietrze narzekałam na dobór partnera.
*
Jęknęłam, kiedy nauczyciel angielskiego ogłosił, iż mam jutro dyżur z Harrym. Dzisiaj Ruby siedzi z Casparem. Ta to ma szczęście! Koleś jest całkiem spoko a do tego jeszcze jego idealne rysy twarzy i nienaganny ubiór przyprawiają każdą dziewczynę o mdłości.
Odetchnęłam i gwałtownie wstałam z krzesła kiedy zadzwonił dzwonek. Podbiegłam od razu co nauczyciela i z wyrzuceniem rąk w powietrze narzekałam na dobór partnera.
- Dlaczego z Harrym? Nie mogę na przykład z Ruby? –
nauczyciel przewrócił oczami i opierając się wygodniej na krześle, układając
ręce na piersi.
- Po pierwsze, Ruby jest dziewczyną a musisz stac z jakimś
chłopakiem.
- O Jezu, to Harry przecież się nie nadaje! – warknęłam i
rzuciłam lekkie przepraszam, widząc rozłoszczoną minę nauczyciela.
- A zresztą Ruby ma dzisiaj dyżur, jutro musi się pojawić na
zajęciach – jęknęłam.
- To może Louis?
- Jest uczniem ostatniej klasy, nie może siedzieć na dyżurze
z młodszą uczennicą.
- Niall?
- Ma dyżur po jutrze.
- Zayn?
- Ma dyżur po jutrze.
- Zayn?
- Nic z tego młoda damo, zresztą to twój opiekun, powinnaś
się przy nim czuć bezpiecznie – jęknęłam ponownie i już miałam wymyślić coś na
temat bezpieczeństwa i Harrego ale nauczyciel miał stuprocentową rację. Przy
Harrym będę bezpieczna.
- Jak to już wszystko panienko, chciałbym odpocząć, lekcje z
waszą klasą są…
- Tak, wiem, do widzenia – burknęłam puszczając pośpiesznie
sale.
Odetchnęłam widząc śmiejących się Ruby i Caspara. A dlaczego ja nie mogłam mieć normalnego partnera? Cały dzień ze Stylesem, za jakie grzechy?
*
- Idź sobie – warknęłam, kiedy pukanie do drzwi nie ustało od jakiś kilku minut. Przycisnęłam swoją poduszkę do głowy, błagając żeby osoba stojąca za powierzchnią poszła dobie jak najdalej.
Odetchnęłam widząc śmiejących się Ruby i Caspara. A dlaczego ja nie mogłam mieć normalnego partnera? Cały dzień ze Stylesem, za jakie grzechy?
*
- Idź sobie – warknęłam, kiedy pukanie do drzwi nie ustało od jakiś kilku minut. Przycisnęłam swoją poduszkę do głowy, błagając żeby osoba stojąca za powierzchnią poszła dobie jak najdalej.
- Nigdzie nie pójdę, O – warknął znajomy głos. O nie, Harry.
- Też miło być przy Tobie, Olivio. – czy on zagląda w mój
umysł.
- Tak robię to i dopóki mi nie otworzysz tych cholernych
drzwi będę to robić. Dziękuję – odparł, kiedy wstałam zmęczona i otworzyłam mu
drewnianą powłokę. – No już syrenko, do wody i trochę się ogarnij.
- Wyluzuj, Styles – mruknęłam otwierając swoją szafę. W
powodu ciągłego braku współlokatorki mam całą komodę tylko i wyłącznie dla
siebie. I wcale nie jest tak najgorzej.
Wybrałam zestaw[klik] i już miałam wchodzić do łazienki kiedy Harry przytrzymał moję ramię.
Wybrałam zestaw[klik] i już miałam wchodzić do łazienki kiedy Harry przytrzymał moję ramię.
- Co znowu? – fuknęłam, mierząc go wzrokiem.
- Nie umiesz się fajnie ubrać – mruknął. Spojrzałąm na
ciemną koszulkę w mojej ręce i jeszcze raz podniosłam wzrok na twarz Harrego.
Chłopak cmoknął zbierając cuchy z mojej dłoni.
- Hej, mnie się podobały! – krzyknęłam, kiedy wrzucił je do
jednej z szuflad.
- Teraz Harry wybierze Ci odpowiednie ubranie, wiec siadaj i
usta w dzióbek – pokazał mi język a ja tylko zmrużyłam oczy.
- Podobno nam się śpieszyło..
- To tylko chwila – mrugnął, zaglądając w każdy kąt komody.
Wyjął czerwone springi i zamachał nimi w powietrzu. Wydawało mi się, że zrobiłam
się taka sama na twarzy jak bielizna którą trzymał w ręku.
- Odłóż to Harry, zanim Ci stanie – warknęłam, powodując
tylko głęboki śmiech wydobywający się z gardła Harrego.
- Mam – cmoknął po raz kolejny, wyciągając krótką, krwistą sukienkę, nadającą się tylko na dyskotekę.
- Mam – cmoknął po raz kolejny, wyciągając krótką, krwistą sukienkę, nadającą się tylko na dyskotekę.
- Harry idziemy do szkoły, nie pamiętasz – posłałam mu
wymowne spojrzenie a on tylko westchnął chowając kieckę.
- Ale musisz ją kiedyś założyć – mrugnął a ja przewróciłam
oczami.
- Styles, pośpiesz się – odgarnęłam niesforne kosmyki z mojego czoła, ziewając.
- Proszę bardzo, madam – uśmiechnął się od ucha do ucha, ukazując białe ząbki i urocze dołeczki w policzkach.
- Boże, sukienka? Serio aż taki napalony jesteś?
- Na Ciebie zawsze, syrenko.
- Styles, pośpiesz się – odgarnęłam niesforne kosmyki z mojego czoła, ziewając.
- Proszę bardzo, madam – uśmiechnął się od ucha do ucha, ukazując białe ząbki i urocze dołeczki w policzkach.
- Boże, sukienka? Serio aż taki napalony jesteś?
- Na Ciebie zawsze, syrenko.
- Przestań do mnie mówić syrenko.
- Dobrze, syrenko.
- Nienawidzę Cię.
- Oh, a ja Cie kocham, syrenko – powiedziało tak… szczerze?
Aż musiałam się odwrócić i posłać mu skonsternowane spojrzenie.
- Co?
- E, nic – podrapał się w skroń i czy mi się wydawało czy
róż zabłysł na jego policzkach? – Pośpiesz się, syrenko. – jęknęłam wchodząc do
toalety. Wykonałam podstawowe poranne czynności. Upięłam niesforne kosmyki z
przodu twarzy spinką i wyszczotkowałam zęby. W końcu obejrzałam strój[klik] przygotowany przez Stylesa i z niechęcią wsunęłam się w kieckę.
No, no muszę przyznać, że Harry ma niezły gust. Dawno i to bardzo dawno zapomniała o tej sukience a teraz leży na mnie idealnie ale jeden szczegół..
No, no muszę przyznać, że Harry ma niezły gust. Dawno i to bardzo dawno zapomniała o tej sukience a teraz leży na mnie idealnie ale jeden szczegół..
- Harry znajdź mi jakieś legginsy, ona jest za krótka!
- Pokaż się.
- Co?
- Jajo, Olivia. Jajo. – zaśmiał się a ja pokręciłam
rozbawiona głową. Co ja muszę z nim znosić – Otwórz drzwi i mi się pokaż. Chce
zobaczyć jak wyglądasz.
Nie chcąc już się kłócić odblokowałam zamek w drzwiach i
uchyliłam powłokę. Usta loczka wykręciły się w ‘o’ zaraz zmieniając się w
szeroki uśmiech. Oczy szeroko otworzone a zieleń pociemniała, kiedy mierzył
mnie wzrokiem.
- No niezła robota, Styles – mruknął i niepewnie wyciągnął w
moją stronę dłoń. Złapałam ją a Harry okręcił mnie wokół własnej osi.
Zachichotałam, czując że robię się czerwona.
- To prawda, chyba będziesz mi codziennie stroje wybierał –
poprawiłam swoją kreację i spojrzałam na loczka, który z przygryzioną wargą
nadal się we mnie wpatrywał. Uniósł jeszcze raz dłoń a ja obserwowałam jego
ruchy wyraźnie skonsternowana. Zanurzył
palce w moich włosach i chwilę potem wszystkie kosmyki opadły na moją buzię.
Podrzucił do górę moją spinkę, która chwilę potem znalazła się ponownie w jego
dłoni.
- O wiele lepiej – burknął, nadal się we mnie wpatrując.
- Hm, idziemy? – odpowiedział po chwili cała zarumieniona.
Czemu on się do cholery jasne cały czas na mnie gapi.
- E, tak, tak – przeczesał swoje włosy i spojrzał w dół na
moje bose stopy. [ Hahaha zrymowało się XDD ~ Grossa] – Co zamierzasz założyć?
Chyba nie trampki? – wzruszyłam ramionami, dokładnie nai zastanawiając się nad
wyborem obuwia.
- Baleriny czy coś.
- Czy coś – powiedział i kucnął przy szafce na buty.
Poprzewracał kilka moich szpilek, dlatego rzuciłam mu gromiące spojrzenie.
Wyjął z szafki jedną parę czarnych szpilek i podsunął mi je pod stopy.
- Harry idziemy do szkoły, przypominam Ci. Nie założę 10 cm szpilek!
- Dlaczego nie? Dużo dziewczyn w nich chodzi.
- Chyba nauczycielek – prychnęłam.
- Nie – zaśmiał się melodyjnie – Zakładaj nie marudź.
Louisowi stanie mały junior jak Ci zobaczy – zachichotał, widząc moją minę.
- Uważaj żeby Tobie nie stanął – odgryzłam się. Boże, o czym
my rozmawiamy!?
- Trochę za późno – mruknął, poprawiając swoje spodnie.
- Trochę za późno – mruknął, poprawiając swoje spodnie.
- Fuj, jesteś okropny! – warknęłam, nawet bojąc się spojrzeć
na jego dolną partię ciała.
- A porównywali mnie z patrzeniem w blask słońca – uśmiechnął się, puszczając mi oko.
- Jeżeli mieli na myśli przyprawianie o ból głowy, to się nie mylili – odwzajemniłam uroczy uśmieszek.
- A porównywali mnie z patrzeniem w blask słońca – uśmiechnął się, puszczając mi oko.
- Jeżeli mieli na myśli przyprawianie o ból głowy, to się nie mylili – odwzajemniłam uroczy uśmieszek.
- Weź jeszcze torbę, zła kobieto – przewróciłam oczami na
jego komentarz.
- Po co?
- Bo jestem głodny a jak już tam zajdziemy to nie możemy wychodzić. Zresztą, poniosę ją jak Ci tak przeszkadza – przewróciłam oczami, szukając torby. Odnajdując moją ulubioną, rzuciłam nią w Harrego, który cmoknął, wysyłając mi buziaka w powietrzu. Ugh, cały dzień z Harrym Stylesem.
*
- Harry! – jęknęłam, próbując przekrzyczeć tłum dzieciaków. Właśnie zadzwonił dzwonek a my mieliśmy pilnować żeby nikt nie zagłuszał świętej ciszy pani Dyrektor która z niewiadomych przyczyn prosiła o brak nieproszonych gości. Cokolwiek.
Byłoby nawet łatwo, gdyby ten frajer nie polazł się podlizywać jakieś laluni. Pieprzony frajer.
- Bo jestem głodny a jak już tam zajdziemy to nie możemy wychodzić. Zresztą, poniosę ją jak Ci tak przeszkadza – przewróciłam oczami, szukając torby. Odnajdując moją ulubioną, rzuciłam nią w Harrego, który cmoknął, wysyłając mi buziaka w powietrzu. Ugh, cały dzień z Harrym Stylesem.
*
- Harry! – jęknęłam, próbując przekrzyczeć tłum dzieciaków. Właśnie zadzwonił dzwonek a my mieliśmy pilnować żeby nikt nie zagłuszał świętej ciszy pani Dyrektor która z niewiadomych przyczyn prosiła o brak nieproszonych gości. Cokolwiek.
Byłoby nawet łatwo, gdyby ten frajer nie polazł się podlizywać jakieś laluni. Pieprzony frajer.
- Nie, Niall, nie możesz przejść – warknęłam, trzymając ręka
na piersi chłopaka. – Kurwa, aniołku nie ważysz mało a ja jestem tylko drobną syrenką,
więc okaż mi trochę zrozumienia i odsuń się, zanim wyrośnie mi ogon.
- Potrafiłabyś!? – jego oczy zajarzyły się niesamowitym
blaskiem nadziei i naskoczenia.
- Oczywiście, że nie – przewróciłam oczami i wykorzystując chwilę
jego nieuwagi, odepchnęłam go od drzwi dyrektorki. Z wyraźną ulga odetchnęłam
kiedy usłyszałam dzwonek. Nareszcie!
Wróciłam do biurka postanowionego pod jedną ze ścian korytarza i opadłam na nie wygodne krzesło. Rozglądając się po pomieszczeniu przeklinałam dzień w którym urodził się ten pieprzony wampirem. Niech go krew zaleje! Ja to się musze upierać z Niallem i innymi stworzeniami a ten sobie laski podrywa.
Wróciłam do biurka postanowionego pod jedną ze ścian korytarza i opadłam na nie wygodne krzesło. Rozglądając się po pomieszczeniu przeklinałam dzień w którym urodził się ten pieprzony wampirem. Niech go krew zaleje! Ja to się musze upierać z Niallem i innymi stworzeniami a ten sobie laski podrywa.
- Jezus! – krzyknęłam, kiedy męska ręka oplotła moje ramię.
Czułam jakby moje serce stanęło a krew zamarzła. Prychnęłam podnosząc wzrok na
uśmiechniętego loczka, który opadł na krzesło obok.
- Nie, to tylko ja – rozciągnął ręce jakby w geście uznania i położył
nogi na biurku, splątując kostki. - Wiesz, kiedy ty bajerowałeś jakąś utlenioną laskę ja musiałam się wysilać żeby zatrzymać twoich przyjaciół – warknęłam, sortując jakieś papiery.
- Po pierwsze, nie była farbowaną blondynką – przewróciłam oczami na jego komentarz. Harry nachylił się w moją stronę a mnie zrobiło się jeszcze gorącej. Otwórzcie okna, proszę.- Po drugie wystarczyło mnie zawołać – uśmiechnął się ukazując dołeczki – a po trzecie – z nią jest coś nie tak. Nie reagowała na moje awanse.
- Albo ma po prostu dobry gust i trochę rozsądku – podsunęłam, próbując uśmiechnąć się miło. Pokiwał rozbawiony głową, biorąc ode mnie papiery.
Więc, czas na kontynuacje dnia z Harrym Stylesem.
- Nie powinno się zaczynać zdania od 'więc', panienko Hult.
- Czytasz mi w myślach!?
- Tylko czasami.
Oh, zapowiada się naprawdę długi dzień.
__
10 kom - 28 :)
~ Grossa
No, no ! Ale świetny rozdział v*0* tylko właśnie mam dylemat xd Z jednej strony ona z Louisem to jest cos magicznego a z drugiej z Harrym to cos boskiego :D tak wiem jestem zryta ale mniejsza ! Rozdzial dhdbudhdhbdgddhdbdhjdbdhdhudbdhdb ! :* i jeszcze więcej tych liter bym mogla dawac xd czekam na następny ! ♥♥
OdpowiedzUsuńBoski *_* az brak mi sloe zeby to opisac. Kocham tego bloga i juz nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział a Harry i Olivia aww... *,* Niemogę doczekać się następnego rozdziału ;**
OdpowiedzUsuńSuper :* Awww... *-*
OdpowiedzUsuńMegaa . <3
OdpowiedzUsuńWiesz co? Nie spodziewałam się, że dotrzymasz słowa, ale gwarantuję ci, że jeszcze dziś będzie więcej niż dziesięć komentarzy. Na innych blogach ja piszą 10 kom = next, to jak w pierwszy dzień tyle jest to i tak dają tydzień potem. U was tak nie jest i cały czas są rozdziały. Bardzo dobrze, że usunęłaś weryfikację obrazkową i łatwiej jest dodać komentarz.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga za to, że jest taki oryginalny i w ogóle zajefajny. Nie mogę się doczekać SEXU (tak zboczona ja, po Harry'm). A tak w ogóle to wtedy rzeczywiście mu stanął, czy blefował? Uwielbiam jak Harry jest taki śmiały i zboczony, bo wtedy można się pośmiać.
Lubie jak piszesz, bo to jest czasem śmieszne, ale jak sytuacja wymaga powagi to ją zachowujecie. Jak na przykład wtedy co Harry był w szpitalu i umierał to te bodajże dwa czy trzy rozdziały były poważne jak cholera. A ten taki śmieszny, jak ją wrobił, o tych stworach z bliznami i w ogóle, albo na przykład Olivia chciała rzucić w Harry'ego widelce. Dobra. Kocham twój styl pisania i w ogóle ( w ogóle nie wiem co mam z tym w ogóle).
Lots of love xx
Jest 04:02, a ja piszę komentarz. Kompletnie nie wiem co napisać, bo to jest tak idealne, że aż brak słów. Nie mogę się doczekać rozdziału 28. Chciałabym żeby Oli była już z Harrym. Bo będzie, prawda?
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga i ciebie. Padam oczy mi się zamykają i do przeczytania (w twoim wypadku napisania) rozdziału.
Enjoy xoxo
Czytam i czytam i czytam kilka razy tak mi się to podoba. Nie mogę doczekać się 28 rozdziału. Popieram komentarze dwa nade mną. Nie chcę mi się pisać, ani nie mam siły bo jest 6:00 a ja jeszcze nie spałam. Wczoraj od nowa czytałam tego bloga. / Hazzuś
OdpowiedzUsuńZnajdę i zabiję. Te rozdziały mogłabym czytać w nieskończoność. Jak dla mnie to za szybko się kończą / Little Girl
OdpowiedzUsuńświetny rozdział tak jak cały blog. uwielbiam ! :)
OdpowiedzUsuńOmnomnomnom... *,* tylko była mowa w jednym rozdziale o ''zakładzie" i teraz się trochę poplątałam. Rozdział BOSKI czekam na następny i wole aby Olivia była z Harrym, słodcy są razem. Albo żeby Ruby nadal była taka niedostępna może nawet bardziej -'0'- nie wiem już sama wiem, że was uwielbiam też chciałabym pisać opowiadanie takie jak wasze. Moje blogi zawsze są głupie bo nikt nie obserwuje i nie komentuje a wy jesteście MAGICZNE !!! Hihi mam takie ciekie zarty a to przez zrypana psychike. Nigdy nie czytałam takiego bloga. Mam nadzieje, ze rozdzial pojawi sie jak najszybciej ;** sorki, ze pisze tak malo ale jestem na telefonie
OdpowiedzUsuńJulka xx
Omnomnomnom... *,* tylko była mowa w jednym rozdziale o ''zakładzie" i teraz się trochę poplątałam. Rozdział BOSKI czekam na następny i wole aby Olivia była z Harrym, słodcy są razem. Albo żeby Ruby nadal była taka niedostępna może nawet bardziej -'0'- nie wiem już sama wiem, że was uwielbiam też chciałabym pisać opowiadanie takie jak wasze. Moje blogi zawsze są głupie bo nikt nie obserwuje i nie komentuje a wy jesteście MAGICZNE !!! Hihi mam takie ciekie zarty a to przez zrypana psychike. Nigdy nie czytałam takiego bloga. Mam nadzieje, ze rozdzial pojawi sie jak najszybciej ;** sorki, ze pisze tak malo ale jestem na telefonie
OdpowiedzUsuńJulka xx
Omnomnomnom... *,* tylko była mowa w jednym rozdziale o ''zakładzie" i teraz się trochę poplątałam. Rozdział BOSKI czekam na następny i wole aby Olivia była z Harrym, słodcy są razem. Albo żeby Ruby nadal była taka niedostępna może nawet bardziej -'0'- nie wiem już sama wiem, że was uwielbiam też chciałabym pisać opowiadanie takie jak wasze. Moje blogi zawsze są głupie bo nikt nie obserwuje i nie komentuje a wy jesteście MAGICZNE !!! Hihi mam takie ciekie zarty a to przez zrypana psychike. Nigdy nie czytałam takiego bloga. Mam nadzieje, ze rozdzial pojawi sie jak najszybciej ;** sorki, ze pisze tak malo ale jestem na telefonie
OdpowiedzUsuńJulka xx
Omnomnomnom... *,* tylko była mowa w jednym rozdziale o ''zakładzie" i teraz się trochę poplątałam. Rozdział BOSKI czekam na następny i wole aby Olivia była z Harrym, słodcy są razem. Albo żeby Ruby nadal była taka niedostępna może nawet bardziej -'0'- nie wiem już sama wiem, że was uwielbiam też chciałabym pisać opowiadanie takie jak wasze. Moje blogi zawsze są głupie bo nikt nie obserwuje i nie komentuje a wy jesteście MAGICZNE !!! Hihi mam takie ciekie zarty a to przez zrypana psychike. Nigdy nie czytałam takiego bloga. Mam nadzieje, ze rozdzial pojawi sie jak najszybciej ;** sorki, ze pisze tak malo ale jestem na telefonie
OdpowiedzUsuńJulka xx
Omnomnomnom... *,* tylko była mowa w jednym rozdziale o ''zakładzie" i teraz się trochę poplątałam. Rozdział BOSKI czekam na następny i wole aby Olivia była z Harrym, słodcy są razem. Albo żeby Ruby nadal była taka niedostępna może nawet bardziej -'0'- nie wiem już sama wiem, że was uwielbiam też chciałabym pisać opowiadanie takie jak wasze. Moje blogi zawsze są głupie bo nikt nie obserwuje i nie komentuje a wy jesteście MAGICZNE !!! Hihi mam takie ciekie zarty a to przez zrypana psychike. Nigdy nie czytałam takiego bloga. Mam nadzieje, ze rozdzial pojawi sie jak najszybciej ;** sorki, ze pisze tak malo ale jestem na telefonie
OdpowiedzUsuńJulka xx
Omnomnomnom... *,* tylko była mowa w jednym rozdziale o ''zakładzie" i teraz się trochę poplątałam. Rozdział BOSKI czekam na następny i wole aby Olivia była z Harrym, słodcy są razem. Albo żeby Ruby nadal była taka niedostępna może nawet bardziej -'0'- nie wiem już sama wiem, że was uwielbiam też chciałabym pisać opowiadanie takie jak wasze. Moje blogi zawsze są głupie bo nikt nie obserwuje i nie komentuje a wy jesteście MAGICZNE !!! Hihi mam takie ciekie zarty a to przez zrypana psychike. Nigdy nie czytałam takiego bloga. Mam nadzieje, ze rozdzial pojawi sie jak najszybciej ;** sorki, ze pisze tak malo ale jestem na telefonie
OdpowiedzUsuńJulka xx
Uwielbiam to opowiadanie ! I nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3
OdpowiedzUsuńOmomomom *-* Piszcie dalej ! c:
OdpowiedzUsuńBoski, boski, boski ! <3 / Lulu :)
OdpowiedzUsuńUzależniłam się! Nic nie zawaliłaś nawet tak nie myśl, bosko piszesz. Masz świetny styl, te historie nie mogą się znudzić, nigdy. Olivia powinna rzucić Lou i zaśpiewać mu:
OdpowiedzUsuńCause we-e-e are never, never, never, getting bach together
Tak wiem Tay Swift, ale ta piosenka mi pierwsza przyszła na myśl. Najlepsze w tym rozdziale było
- Oh...a ja cię kocham, syrenko - powiedział tak...szczerze?
Aż mi serducho przyspieszyło.
A teraz przepraszam, ale muszę:
Jest 14 komentarzy (nie liczę tych kilka od jednego autora), a rozdziału niema. Daj chociaż taki nie poprawiony wybaczymy ci bo cię kochamy. No nie laski?
Pozdrowienia/ Louisowa Marcheweczka
uuu niezłe się zapowiada, uwielbiam Harry i Olivia monents nawet bardziej niż Ruby i Niall mom. tak pokochałam ich parę normalnie szipuję ich xx
OdpowiedzUsuńSuper kocham to ff ps.kiedy next? :)
OdpowiedzUsuńCzy ty dodajesz cytaty z diabelskich maszyn?! Widze że tak więc kocham. Cię za to! Ten blog jest jeszcze piękniejszy z nimi!
OdpowiedzUsuń