Z ostatniej chwili!

Piszcie do nas na asku wasze ulubione momenty z opowiadania! Chcemy dowiedzieć się, co wam się najbardziej podobało :)

wtorek, 14 stycznia 2014

32. Ruby.



        PISZCIE NA ASKU SWOJE ULUBIONE FRAGMENTY W OPOWIADANIU :)
     ORAZ ZAPRASZAM NA DRUGIEGO BLOGA, KTÓREGO PROLOG DODAŁAM TU. POJAWIŁ SIĘ 1 ROZDZIAŁ [KLIK

            Olivii i Harrego nie ma już sporą ilość czasu. Cóż mnie to chyba martwi, ale innych bardziej dziwi.
-No… wow. Pewnie za chwilę dowiemy się, że Ruby i Niall są razem – Liam próbował rozładować atmosferę. – Nie jesteście, prawda?
            Podłapałam jego krótkie spojrzenie w moją stronę.
-Nie, ale fajne by było – westchnął Horan.
            Po chwili usłyszałam szelest. Głowy wszystkich odwróciły się w tamtą stronę. Harry niósł Olivię na rękach, a z jej stopy skapywała krew. Od razu wstałam spanikowana tak jak i Lou. Oboje podbiegliśmy szybko do nich.
-Odsuńcie się – warknął Harry.
            Zaniósł Olivię do szałasu i nie pozwolił nikomu, z wyjątkiem Lou, tam wejść. Spojrzałam spanikowana na twarze pozostałych. Po chwili można było usłyszeć cichą kłótnię. Harry wyszedł z namiotu, a Lou jak strzała za nim. Zaczęli krzyczeć do siebie coś, czego nie byłam w stanie zrozumieć, bo mówili tak szybko.
-Do cholery! To ja jestem bliżej niej niż ty! – wrzasnął Styles.
Uhu… ktoś tu jest opiekuńczy… Louis nic nie powiedział, tylko spuścił głowę. Pozwilił brunetowi wrócić do namiotu.
-Co jej się stało?
-Strzały… ci ludzie… czarnokrwiści. Oni… ją postrzelili.
            Liam chrząknął.
-Od Dziś, Ruby, nie chodzisz nigdzie sama. Zawsze ma być z tobą któryś z nas.
-Obstawiam, że to będzie Niall.
*
-Niall, debilu, stul ten dziób.
-Ja ci tu Mówię o tym, że musimy coś dokończyć! – krzyknął.
            Przyłożyłam dłoń do jego ust. Jest późno. Ciemno jak w dupie, staram się podsłuchać Olivię i Harrego, a ten napierdala jak traktorzysta podczas żniw.
-Śpią.
            Zacisnęłam ręce w pięści. Spojrzałam na blondyna.
-Serio? – a może usłyszeli jak ktoś gada o pozycjach, w których mu najlepiej? Hmm?
-Czy to moja wina? Chcę cię po prostu uprzedzić, czego możesz się spodziewać.
            Pff… i tak go nie słuchałam. Szybko wstałam i ruszyłam na plażę. Usłyszałam ciche westchnięcie. Po chwili zobaczyłam obok siebie chłopaka, którego idealnie oświetlał księżyc.
-Ugh, co jest z nami nie tak? – spytał bardziej siebie niż mnie. – Olivia jest szczęśliwa z nie do końca wiem którym, Harrym czy Lou. A my? My nie potrafimy być parą. Dlaczego?
            Podrapałam się po policzku. Włosy łaskotały mnie i to było denerwujące.
-Masz może gumkę?
-Wiesz… wiedziałem, że kiedyś będziesz chciała to zrobić, ale nie sądziłem, że tak szybko – uśmiechnął się.
-Do włosów.
-A, to nie mam. Idź do Zayna.
            Uniosłam brwi w zdziwieniu.
-Ma szałas z Casparem – warknął i poszedł gdzieś.
            Odetchnęłam. Ruszyłam w stronę mini budynków. Hm… który to jest ich? Nie mogłam się zdecydować do którego wejść, więc zrobiłam wyliczankę. Usłyszałam chichot, kiedy mówiłam do siebie wierszyk pokazując na szałasy. Odwróciłam się. Caspar.
-Co… co ty robisz?
-Zastanawiam się, który to twój szałas.
-Ten – pokazał na kupę liści obok mojej.
            Weszliśmy tam. Zayn leżał rozwalony na jednym z hamaków. Kurwa, skąd oni to wzięli? Jakieś hamaki, szafeczki… boję się.
-Siema, Malik – powiedziałam.
            Chłopak usiadł i spojrzał na mnie.
-Masz frotkę?
            Mulat  ściągnął z ręki przedmiot i podał mi go.  Związałam włosy w kucyka.
-Odprowadzić cię? – spytał Caspar.
            Pokiwałam potwierdzająco głową. Wiedziałam, że Niall nie będzie najszczęśliwszy, ale… miałam sama nie chodzić. Wyszliśmy przed szałas.
-Um… możemy poszukać Nialla?
-Jasne.
            Ruszyliśmy wzdłuż plaży. Piasek powoli wsypywał mi się do trampków. Szliśmy w ciszy, aż usłyszeliśmy rozmowę, a właściwie monolog. A może raczej modlitwę? Schowaliśmy się za krzakami i obserwowaliśmy Nialla, który klęczał i miał złożone ręce.
-No i Mel, jakbyś mogła mi pomóc. Kocham Ruby i chcę z nią być, ale nie wiem jak to zacząć…
            Caspar uśmiechnął się.
-Widzisz? – szepnął. – On się modli, żebyś tylko go pokochała. Jemu na tobie zależy, więc rusz swoje seksowne cztery litery i rzucaj mu się na szyję, bo nigdy nic nie wiadomi i trzeba żyć chwilą.
            Uniosłam brwi. Wow. To było głębokie.
-No dalej, mała – popchnął mnie lekko.
            Wyszłam z krzaków, a Niall wstał.
-Co ty tu robisz?
-Wiesz, że tylko z tobą czuję się dobrze.
            Uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej. Stanęłam twarzą do morza. Razem z Niallem usiedliśmy na piasku. Czułam na sobie jego spojrzenie.
-Wiesz, pamiętam, jak oprowadzałeś mnie po szkole pierwszego dnia – przypomniałam sobie. – I wtedy ta baba nazwała mnie twoją dziewczyną.
-A ja pamiętam, jak zobaczyłaś jak się bzykali w łazience – uśmiechnął się. – A ten dzień, jak zostałem wybrany na twojego opiekuna?
-Ah… te złowieszcze spojrzenia innych. Ej, a pamiętasz jak na dyskotece andrzejkowej robili nam zdjęcia i próbowali nas swatać? – spojrzałam na chłopaka. – Albo Georg’a?
-Ugh… zło wcielone.
-Ale pomógł ci wtedy uciec. Ale musiałeś wtedy kosić trawę… w ogóle jak to tak szybko zrobiłeś?
-Moja tajemnica – szepnął. – Ale ty za to nie lubiłaś z początku Olivii! Pamiętam, jak byłaś o mnie zazdrosna. Tylko powiedz mi, dlaczego?
-Uh… wydawało mi się, że byliśmy kimś więcej niż przyjaciółmi no i… wiesz… A poza tym ty byłeś i jesteś cholernie seksowny… no i wiesz… każda laska jest twoja. A ja? Ugh… lepiej nie mówić.
            W mgnieniu oka Niall przytulił mnie do siebie mocno.
-Jesteś perfekcyjna.
-No chyba dla ciebie – mruknęłam.
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ilu chłopaków ze szkoły podniecasz – westchnął. – W tym mnie.
            Parsknęłam cichym śmiechem.
-Niall?
-Tak?
-Mogę cię o coś spytać?
-Pytaj.
-Dlaczego jesteś o mnie zazdrosny?
            Poczułam, jak jego mięśnie się spinają. Mocnej mnie do siebie przytulił.
-Bo cię kocham.
            Otworzyłam usta. Co? On mnie… co? Jezu Chryste.
-Woah… takiej odpowiedzi się nie spodziewałam – oznajmiłam. – W ogóle myślałam, że nikt mnie nie pokocha z wyjątkiem rodziny.
*kilka dni potem*
            Siedziałam pod drzewem. Musiało być coś koło południa, ponieważ słońce strasznie grzało. Każdy był w cieniu. Olivia prawie cały czas była w namiocie. Coraz z nią gorzej. Strasznie pobladła i mało je. Harry o nią dba, Louis też próbuje, ale Styles go do niej nie dopuszcza. Zayn codziennie chodzi gdzieś w tą puszczę, Liam i Caspar łowią ryby, a Niall… hm… cały czas się koło mnie plącze, dotyka, całuje i tym podobne.  Spojrzałam na swoje nogi. Uhg… jestem gruba, bo moje uda się stykają. No! O ile kiedyś wrócę do domu, to wezmę się za siebie, znów.
-Nad czym rozmyślasz? – spytał Niall siadając obok.
-Nad tym, że mam grube nogi.
-Co?
-No popatrz, stykają się.
            Niall łapiąc mnie za biodra, posadził na sobie okrakiem.
-I patrz, nie stykają się. Niall cudotwórca.
            Uśmiechnęłam się w jego stronę. Siedzieliśmy pod drzewem rozmawiając o różnych sprawach. Niall opowiedział mi trochę o swojej rodzinie. Dowiedziałam się, że mimo iż jest Irlandczykiem jego rodzice mieszkają na Bahamach, gdzie mają własny hotel! Obiecał mi, że kiedyś mnie tam zabierze. Wiem też, że jego brat ma synka o imieniu Theo. To słodkie z jaką czułością mówił o swoim bratanku.
*Niall*
-Co tam, Nialler? – spytał Louis, gdy usiadłem koło niego.
-A nic…
-Widziałem cię Dziś z naszą czarodziejką – uśmiechnął się. – Czy… to coś poważnego?
            Spojrzałem na niego. Jego twarz była zmęczone, pewnie jak i reszta. Rozumiałem go. Chciał się zobaczyć z Olivią, ale Harry, jej opiekun, nie dopuszcza go.
-Hm… myślę, że tak.
-Oświadczysz jej się?
-Lou, my nawet dwudziestki nie mamy.
-Och… no tak. Wiesz… martwię się o Olivię. Ona i Harry… myślę, że to coś poważnego. Boję się.
            Poklepałem go przyjacielsko po plecach.
-Będzie dobrze.
*Ruby*
            Szłam sobie brzegiem plaży kiedy dostrzegłam coś, a raczej kogoś. Kiedy podbiegłam bliżej okazało się, że to kobieta. Była nieprzytomna, al. Kiedy poklepałam ją lekko po policzku obudziła się.
-Gdzie… gdzie ja jestem? – spytała.
-Nie wiem.
            Kobieta była ładna. Miała blond włosy i niebieskie oczy. Była szczupła i jej nogi się nie stykały. Ugh… ale była też starasza; może gdzieś około dwudziestu pięciu lat.
-Chodź, zaprowadzę cię do obozowiska – pomogłam jej wstać. – To… jak się nazywasz?
-Emma, a ty?
-Ruby.
            Szłyśmy w ciszy. Kidy Niall zobaczył Emmę wypluł jedzenie, czyli rybę i podbiegł do nas.
-E… Emma?
-Nialler! – kobieta uwiesiła się na jego szyi.
            Moje usta uformowały się w literkę „o”. Oni się znają? Co do cholery?
-Co ty tu robisz?
-Rozbiłam się i twoja koleżanka mnie znalazła na brzegu – zatrzepotała rzęsami.
*Zayn*
-Nie jestem jego koleżanką – syknęła Ruby.
            Uśmiechnąłem się lekko do niej.
-Och… no dobrze, znajomą.
            Patrzyłem na to wszystko z rozbawieniem.
-Jestem jego dziewczyną.
            Prawie cicho parsknąłem śmiechem, kiedy to usłyszałem. Uwielbiam zazdrosnego Nialla, ale zazdrosna Ruby przebija wszystko.
-Wow, Nialler, nie sądziłam, że się ustatkujesz z kimś innym niż ja – laska objęła go ramieniem. – Wiesz… ja i on mieliśmy  pikantne lato.
-Hm… wiem, jaki Niall jest dobry w te sprawy – Ruby mruknęła jakby od niechcenia, a tej blondynie kopara opadała.
            Miałem ochotę przybić z nią piątkę. Niestety, sytuacja na to nie pozwalała. Mrugnąłem do niej tylko jednym okiem. Mówię wam, ona w poprzednim wcieleniu musiała być Lucyferem! Spojrzałem jeszcze raz na „rozbitkę”. Dlaczego mam wrażenie, że skądś ją znam? Może to jakaś dziwka z ulic Nowego Jorku, gdzie urzędowałem od jedenastego roku życia? Okej, nieważne. Zajmijmy się tym co teraz. Chwilunia, ta Emma ma ze trzydzieści lat! A Horan z nią baraszkował… no nie źle.
-Wiesz co, Niall? – Ruby spojrzała na niego wymownie. – Może ty będziesz dzielić szałas z Emmą, a ja z Casparem i Zaynem? – powiedziała, kładąc nacisk na „Caspar”.
            Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Muszę zapamiętać, żeby nie podpadać Ruby. Nigdy.
*Ruby*
            Nieźle wkurzona usiadłam na piasku, a zaraz obok mnie Zayn.
-Te, Lucyfer, co się w tej szkole marnujesz?! Wracaj do piekieł.
            Uśmiechnęłam się blado. A ta Emma wydawała się całkiem spoko.
-Ile ona ma w ogóle lat? – spytałam.
-Na sto procent przekroczyła trzydziestkę.
            Wybuchłam głośnym śmiechem, zwracając na siebie uwagę Emmy i Nialla, ale także Caspara. To było trochę pokrzepiające, że Zayn starał się być tym zajebistym. Siedziałam jeszcze chwilę na piasku, aż nie podszedł do nas Niall. Wstałam z uniesioną brwią.
-Widzę, że lubisz starsze?
-To było w wakacje! Dobrze wiesz, że nic mnie z nią nie łączy.
            Zayn chrząknął.
-Ale łączyło.
            Miałam ochotę zaśmiać się w twarz Niallowi. A Zaynowi byłam za to wdzięczna.
-Ja nie chcę mieć z nią szałasu.
-No to masz problem.
           Chciałam znów usiąść, ale blondyn złapał mnie za nadgarstki, mocno mnie do siebie przyciągnął i pocałował, przygryzając lekko dolną wargę.
-Choćby nie wiem co się stało, jestem twój – wyszeptał. – Nie zostawiaj mnie z nią. Proszę, nie teraz.
-Sprawdzę, czy serio mnie kochasz – dałam nacisk na ostatnie słowo i go wyminęłam.
            A raczej próbowałam. Znów poczułam jego dłoń na przedramieniu i znów stałam do niego twarzą w twarz.
-Ja jestem twój, ale ty jesteś moja.
-Od kiedy? – prychnęłam.
-Od teraz – jeszcze raz mnie pocałował i poszedł.
            Spojrzałam zdziwiona na Zayna.
-Co to było? – spytałam.
            Mulat zagryzał wargę i zerkał to na mnie, to za mnie.
-Oho… Emma udaje, że się źle czuje – szepnął. – Opiera się o Nialla, ale on zdejmuje jej rękę. Czy to możliwe? Owinęłaś sobie Nialla wokół palca.
*
            Stałam obok Harrego, który na chwilę opuścił namiot Olivii, oraz Zayna, który robił mu skróty dzisiejszego dnia. Najdłużej zatrzymał się przy Emmie.
-Wiedziałem o niej. Niall coś wspominał o gorącej czterdziestce.
-Czterdziestce? – powtórzyłam razem z Malikiem.
            Styles kiwnął głową.
-Chryste panie – mruknęłam cicho.
            Obym ja też tak wyglądała po trzydziestce.
-A wy co tak wszędzie razem? – Hazz przeleciał spojrzeniem mnie i Malika.
-No nie wiesz, że to mój misiaczek? – spytałam z ironią i pogłaskałam Zayna po policzku.
            Trochę mnie ten jego zarost podrapał, ale dało się znieść. W odpowiedzi zostałam objęta ramieniem po przyjacielsku.  Oboje wyszczerzyliśmy się.
-Wy kiedyś mnie rozwalicie – uśmiechnął się. – Dobra, wracam do Ol.
-O, idą kłopoty dla mnie – mruknął wilkołak.
            Poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę i ciągnie. No domyślcie się kto to. Chyba chciał iść na spacer czy coś, bo byliśmy już kawałek od obozowiska.
-Błagam cię, ja nie chcę z nią spać w jednym szałasie.
-A to dlaczego?
-Zrobi mi loda, jak ja będę spał. Jest do tego zdolna.
*
-To mówisz, że Emmę przeniesiemy do Lou i Liama?
            Pokiwałam głową. Chłopak objął  mnie ramieniem, a ja zrobiłam to samo, śmiejąc się przy tym wesoło. Zdecydowanie chciałam być szczęśliwa. I byłam. Nie myślałam o tym, że to się skończy kiedyś, ale o tym, że to trwa teraz. Po prostu cieszyłam się z bliskości Nialla. Podobało mi się to, jak mnie dotykał. Robił to bardzo delikatnie, ale stanowczo. Nie raz jego ręka powędrowała na mój tyłek. W sumie  to nie było złe. A nawet lekko mnie podniecało.
-Ruby?
-Hm?
-Jesteś moja, prawda?
            Uniosłam wzrok, który od razu napotkał niebieskie tęczówki. Było w nich widać… miłość.
-Jestem – szepnęłam cicho i go pocałowałam. 

---
Hej wam! Dodaję dziś, bo tak.
Ogólnie to nadal się śmieję po pytaniach na asku. 
Naprawdę.
Razem z Grossą lubimy jak pytacie bohaterów.
A rozdział? Jak wam się podoba?
Dix :)

PYTAJCIE NA ASK'U

18 komentarzy:

  1. Rozdział jest naprawdę cudowny i cieszę się, że nie musieliśmy na niego długo czekać.
    Wreszcie Nialler i Ruby się zeszli *0*
    Mam nadzieję, że Olivia wyzdrowieje, i że stanie się to jak najszybciej.
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze jak ja kocham rozdziały z perspektywy Ruby Olivii sa tez świetne ale to jednak Ruby zawsze bedzie moją faworytką.Niall i Ruby razem taniec szczescia!!!
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ożeszkurwajapierdole *0* łał wkoncu sa razem !! Ale mam zaciesz aahahha xd czekam na nastepnyxd ciekaw co sie stalo Oliwci xd

    OdpowiedzUsuń
  4. uuu super wreszcie Niall i Ruby razem! awww *.* Olivia.... moje biedactwo.... ona ma żyć Laski! rozumiemy się?!
    haha do następnego Skarbyyy xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Dalej *^* Kurde W KOŃCU są RAZEM !!! *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na rozdział Grossy. Mam nadzieję, że będzie więcej Holivia moment :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzial swietny :D ja juz chce nastemy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest CUDOWNY *-* . KC MOCZNO :* NIALL+RUBY=♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma innej rady niż szantarz. Niestety unaczej sie nie da. Rozdzial jak zawsze super i nie moge sie doczekac nexta. Sorka za bledy ale pisze z telefonu

    OdpowiedzUsuń
  10. Super <3 pisz dalej, robisz to naprawde swietnie . Czekam na nn :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny :> macie talent dziewczyny, kocham was :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm, hmm, hmm.. No dobry. Jest... UGH....co ja gadam, ŚWIETNY ! <3 Macie obie wielgaaśny talent, uhh. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm, hmm, hmm.. No dobry. Jest... UGH....co ja gadam, ŚWIETNY ! <3 Macie obie wielgaaśny talent, uhh. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest genialny *_*. Nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział :)
    Niall i Ruby ♥ Ta para jest zajebista. Uwielbiam jak Ruby sprawia że Niall jest zazdrosny :D
    Oby Olivia wyzdrowiała. Harry się nią opiekuje. Hmm ♥ Szkoda, że nie chce, żeby Lou ją odwiedzał. Przecież nie ma prawa mówić mu, że nie może jej odwiedzać.
    Czekam na next. :)
    Pozdrawiam <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥
    Ps : Przepraszam za tak długą nieobecność i to że nie komentowałam itp. Postaram się wpadać. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. dcijodck id genialny kocham kocham wasz blog

    OdpowiedzUsuń