Z ostatniej chwili!

Piszcie do nas na asku wasze ulubione momenty z opowiadania! Chcemy dowiedzieć się, co wam się najbardziej podobało :)

poniedziałek, 14 października 2013

10.



            Rozumiecie?! Zaczęliśmy sprzątać tą budę o 7 a skończyliśmy o 10! Jaki luz! Potem Niall jakimś cudem do 15 wykosił tą trawę. W czasie kiedy on kosił my odpoczywaliśmy na placu zabaw. Dyrektor od razu jak to zobaczył wściekł się i kazał nam umyć basen. Nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi. Ohydztwo. W dodatku jestem cała brudna i zmęczona! Kiedy tylko weszłam do pokoju usłyszałam jak woda w łazience się leje. Pewnie Niall bierze prysznic. Kurwa! I jak ja mam to z siebie zmyć? Stałam tak na środku pokoju i czekałam, aż  ten zasrany farbowaniec wylezie. Nagle usłyszałam jak się śmieje. A co się będę męczyć. Po prostu włamię się do jego myśli. Skupiłam się. Jakie fajne majteczki! Ja pierdolę!  O czym on mówi? Uhu! Czy to stringi? Boże… moje pranie! Miałam je rano rozwiesić! Jaka ja jestem głupia! Biały staniczek, oh! Niewiele myśląc podeszłam do drzwi i zapukałam by nie zachowywać się jak jakaś wariatka z lasu.
-Proszę! – usłyszałam.
            Nacisnęłam klamkę. Tak jak się domyśliłam, Niall rozwieszał pranie.
-Co ci się stało? – spytał podchodząc bliżej.
-Myłam basen.
            Horan wybuchł niekontrolowanym śmiechem.
-To się myj!
            Chciałam jeszcze o coś zapytać, ale blondyn wyszedł. Weszłam pod prysznic. Musiałam to z siebie zmyć. Kiedy już to zrobiłam wysuszyłam włosy. Nie chciało mi się ich prostować. Owinięta ręcznikiem wyszłam z łazienki. Jak zobaczyłam w co ubrany był Niall osłupiałam. Miał na sobie białą koszulę i czarne dżinsy. Wyglądał cholernie seksownie.
-Idziesz gdzieś? – zapytałam niby od niechcenia.
-My idziemy.
            Podeszłam do szafy.
-Coś ci się chyba pomyliło.
-Nie. Jeszcze nie ma 20.
            Odwróciłam się.
-A co to ma do tego czy z tobą idę?
            Chłopak pokręcił głową.
-Jeszcze jesteś moja.
            A! To o to chodzi! Jeszcze nie minęło 24 godziny.
-Powiesz mi chociaż gdzie idziemy?
-Uzyskałem pozwolenie od wicedyrektora i mogę cię zabrać na miasto! Czekam na korytarzu, mała – puścił mi oczko i wyszedł.
            Chwilę zastanowiłam się nad wyborem ciuchów. Postanowiłam, że nie będę zakładać sukienki, tylko coś uniwersalnego. Zdecydowałam się na mój ulubiony zestaw. Zrobiłam standardowy makijaż, czyli fluid, błyszczyk i tusz do rzęs. Do torebki włożyłam telefon, portfel i kilka innych dupereli. Gotowa wyszłam. Niall dzielnie czekał na mnie.
-Ehem… - odchrząknęłam.
            Chłopak odwrócił się. Przyjrzał mi się uważnie. Łobuzerski uśmiech wstąpił na jego twarzyczkę. Chyba nie chcę wiedzieć co on myśli.
***
            Szliśmy przez jakiś park. Było grubo po 18 i już się ściemniało. Dobrze, że były tu lampy. Niall mocno trzymał mnie za rękę. Z jednej strony było to romantyczne, ale i krępujące. Do tej pory rozmawialiśmy o szkole i uczniach.
-Masz brata, prawda? – spytał blondyn.
-Tak. Nazywa się Heath. A ty brata i Melodie?
-Haha… tak. Greg jest najstarszy. Ma 26 lat i żonę.
-To urocze!
-Co?
-Miłość! Znalazł tą jedyną i chce spędzić z nią resztę życia.
            Horan zaśmiał się.
-Nie wiedziałem, że z ciebie taka romantyczka.
-Czasem mi coś odwala.
-Jesteś głodna?
            Pokiwałam przecząco głową.
-Ale z chęcią napiłabym się kawy.
-To chodź!
            Kolega pociągnął mnie za rękę w kierunku jakiejś kawiarenki. Weszliśmy tam. Nie było dużego tłumu. Podeszliśmy do lady, za którą stała urocza kobieta po 40.
-Co podać? – zapytała z uśmiechem.
-E… małą czarną dla mnie i Latte dla mojej towarzyszki – powiedział wyciągając portfel.
            Chciałam się odezwać, ale surowe spojrzenie Nialla rozkazało mi milczeć. Po chwili dostaliśmy naszą kawę i ruszyliśmy na dalszy spacer.
-Musimy sobie coś wyjaśnić.
            Oho… zaczyna się poważna kłótnia. Ton głosu blond włos ego idealnie na to wskazywał.
-To ja cię zaprosiłem i to ja będę za ciebie płacił. Nawet nie waż się przy mnie wyjmować portfel.
            Osłupiałam. Po chwili tylko pokiwałam głową i upiłam łyk kawy.  Wznowiliśmy spacer. Bądźmy szczerzy… czułam, że ktoś nas obserwuje. Kiedy się odwracałam nikogo nie było. Niall wzmocnił uścisk i zaczął się nerwowo rozglądać.
-Co się stało? – spytałam szeptem.
-N… nic – odpowiedział lekko zdenerwowany.
            Poczułam zapach palonego metalu. Odwróciłam się by sprawdzić czy coś za nami się nie pali. I to był błąd. Kilka metrów za nami był czarny duch. Albo cień. Pochylał się nad jakąś dziewczyną. Nagle przypomniała mi się saga o Harrym Potterze. Tam też były takie stwory, dementorzy. On wyciągał z niej życie.
-Niall – szepnęłam.
            Blondyn odwrócił się. Jak tylko zobaczył co się dzieje puścił moją rękę i rzucił się na istotę. Urósł w moich oczach ogromnie. Podczas kiedy Niall walczył z wrogiem ja podbiegłam do dziewczyny, którą okazała się Melodie. Uklęknęłam przy niej.
-Hej, mała. Obudź się – pogłaskałam ją po czole.
            W moich oczach pojawiły się łzy. Mimo iż znam ją od dwóch miesięcy to pokochałam ją jak siostrę. Kiedy wszyscy odwrócili się ode mnie ona została.
-Proszę – wyszeptałam.
            Wstałam. Horan nadal siłował się z dementorem. Podbiegłam do nich.
-Zabiłeś ją! – krzyknęłam do czarnego stworzenia.
            Nagle uzbierała się we mnie ogromna energia. Bardzo chciałam, aby wszystko uleciało, ponieważ to bardzo bolało. W pewnym momencie stworzyłam w rękach kulę ze światła i po prostu rzuciłam nią w stwora, który wyglądał na zdziwionego. Po pewnym czasie od uderzenia rozpłynął się w przestrzeni. Zamiast jego pojawiła się Elizabeth.
-Gratuluję, droga panno. Właśnie osiągnęłaś pierwszy etap. Powodzenia w dalszej walcie.
            Zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Kiedy się odwróciłam blondyn klęczał przy siostrze.
-Mel! Obudź się! – krzyczał.
            Podeszłam do niego. Położyłam dłoń na jego ramieniu. Chciałam powiedzieć, że należy ją zawieść do szpitala, jednak nie było mi to dane.
-Musimy zadzwonić do szkoły. Ona nie żyje.
            W moim gardle stanęła wielka gula. Melodie nie żyje. Dlaczego?


♫♫♫
Od autorki: Dobra, macie następny. Scena mordu przez dementora – jest. Nie wiem co mi przyszło na myśl z tą sceną. Liczę, że wam się spodoba. Macie pomysł co może być dalej? Piszcie w komentarzach!
 10 komentarzy = next :)

10 komentarzy:

  1. O kuffa...ale dlaczego akurat Melodie??? Prosze pisz dalej . To jest swoetne

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Tego się nie spodziewałam. A tak wgl mogłabyś w końcu wyjaśnić jak Ruby wydostała się ze świata umarłych. Naprawdę przez Niall'a? Ok nie rozmyślam już
    Czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ona? Nie mogl to byc kto inny? No jakas kolezanka z jej klasy ktora nie odgrywa tu zadnej roli?

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany ! Tego się nie spodziewałam, mam nadzieję, że jednak ona nie umarła. Błagam nie uśmiercaj Mel, bez niej będzie nudno / Lulu

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej no, czemu nie dałaś kogoś inneg. ;c
    Zajebisty rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu Mel ;((( Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedny Niall stracił siostrę ;(( next

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział tylko szkoda Mel , czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń