9 KOMENTARZY = NEXT
-Co wy sobie wyobrażacie?! Nie
ma was dwa dni, a ciebie dwa tygodnie! – krzyczał nasz dyrektor. – Nie ujdzie
wam to płazem!
Wyprostowałam
się. Niby chłop wydawał się taki spokojny, a tu proszę… cicha woda. Chyba mu
żony brakuje. Wszyscy mówią, że on ją zdradził, ale tak na prawdę to ona zdradziła
jego. Skąd to wiem? Przecież czytam w myślach. Co prawda czasami mi to
utrudniało życie. Chociaż… fajnie wiedzieć co tan Naprawdę myślą o mnie inni.
Znam też kilka sekretów, które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne.
-W ramach kary posprzątacie całą
szkołę – oznajmił dyrektor. – Jutro.
Szczerze?
Myślałam, że będzie gorzej. I to o wiele.
-A ty, panie Horan, dodatkowo
musisz wykosić trawę na terenie całej szkoły.
W
tym momencie Niall otworzył buzię. Ta posesja ma przecież kilka kilometrów
kwadratowych. Z resztą sam budynek szkolny bez akademiku i hali jest jak małe
osiedle.
-Możecie wrócić do pokoi –
oznajmił nasz „przywódca” siadając na skórzanym fotelu.
Z
cichymi pomrukami opuściliśmy gabinet. Blondyn podszedł do mnie i złapał za
rękę. Oho… już wiem, że coś chce.
-Ruby…
-Nie będę ci pomagać kosić trawy
– powiedziałam bez entuzjazmu.
-Ale…
-Sorry.
Wyswobodziłam
rękę. Ruszyłam pewnym krokiem w kierunku mojego przytulnego pokoiku. Horan nie
dawał za wygraną. Ugh… dlaczego on jest taki uparty?
-Chciałem pogadać?
-O czym? – stanęłam z nim twarzą
w twarz.
Chłopak
ujął w swoje duże dłonie moją dłoń.
-Do mojego perfekcyjnego pokoju
wprowadził się jakiś fagas. Dyro zgodził się bym zamieszkał z tobą.
Zachłysnęłam się
powietrzem. Moje serce przyśpieszyło. Przed oczami pojawiły się mroczki. Mój
organizm przeprowadzał tysiąc procesów na raz. On
chce dzielić ze mną pokój. Dobry żart.
-Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Słucham… może między nami
najlepiej nie było, ale przepraszam. Po prostu przeniesiemy moje łóżko i
ciuchy. I gotowe!
-Aha?
-Wiedziałem, że się zgodzisz! –
przytulił mnie.
Przepraszam,
ale czy ja się zgodziłam? No chyba nie. Nie to, że nie lubię spędzać z nim
czasu, ale czasami jest wkurwiający. I zbyt seksowny. Że niby miałabym
codziennie oglądać jego umięśniony tors? Widzieć go jak zasypiał i się budził?
Czy ja wiem…
-Możemy pójść do ciebie?
-Po co?
-Ty tylko cięgle byś pytała…
-Wolę wiedzieć na czym stoję.
Chłopak
wzruszył ramionami.
-Czyli będziesz łazić w tej
dziwnej kiecce cały dzień?
Cholera…
chłopak miał rację. Nie lubię chodzić w przepoconych poliestrowych ciuchach. Podeszliśmy
do tablicy informacyjnej.
-Patrz! Licytacja dziewczyn z
klas pierwszych!
Popatrzyłam
na świstek. Pisało tam, że Dziś wieczorem każda uczennica klas pierwszych musi
o 19 stawić się na Sali gimnastycznej. Będzie to pewnego rodzaju zbiórka
pieniędzy na wycieczkę szkolną do DisneyLand’u. A co mi tam! Poświęcę się.
-Ej… to za ile jest 19? –
zapytałam.
-A jak cię jakiś zboczeniec
wylicytuje? To co?
-Uhu… nie masz kasy, żeby za
mnie zapłacić? Może weźmie mnie taki Sebastian… albo David. Peszek – Jeju… jak
ja kocham go denerwować.
Blondyn
urażony gdzieś poszedł. Haha. Może nie będzie ze mną mieszkał. Uradowana
poszłam do swojego pokoju. Po drodze minęłam Perrie i Zayna. Wyraźnie się o coś
kłócili. Kiedy znalazłam się w swoim pokoju o mało się nie zabiłam. Dlaczego? W
przejściu stała wielka torba z ubraniami. Rozpoznałam w nich pamiętną bluzkę
Nialla z napisem „Kill me, plz”, którą miał kiedy się rozchorowałam. Kopnęłam przedmiot
tak, że się przesunął. Lekkim krokiem podeszłam do biurka. Zauważyłam, że na
mojej książce do fizyki leżała karteczka napisana dość ciekawym pismem. Było ono
pochylone i litery nie były połączone. Pisało tam
Spotkamy się na licytacji. NH
Aha.
Czyli tak się sprawy mają. Niall przyjdzie na licytacje, początkowo będzie mnie
chciał, ale jednak pod koniec zrezygnuje. Zawsze tak jest w telenowelach, które
oglądała moja macocha. Westchnęłam. Spojrzałam na zegarek. Do 19 zostały
niecałe 2 godziny. W sumie to co mi szkodzi zacząć się już przygotowywać? Nic.
Więc poszłam do łazienki. Z szafeczki za lustrem wyjęłam moją magiczną
kosmetyczkę. Było w niej wszystko. Miałam kilka rodzajów błyszczyków, tusz do
rzęs, dwa pudry, kredkę do oczu i
kilkanaście cieni do powiek. Zwinnym ruchem wyjęłam fluid i nałożyłam
cieniutką warstwę na twarz. Następnie pokryłam rzęsy tuszem. Narysowałam na
dolnej powiece kreskę, co sprawiło, że moje oczy wydawały się optycznie
większe. Na usta nałożyłam mój różowy błyszczyk o smaku malinowym. Potem podeszłam
do szafy i wyjęłam z niej ubrania,
które od razu założyłam. Znów wróciłam do łazienki. Rozczesałam włosy. Chwilę zastanawiałam
się czy zostawić rozpuszczone, czy jednak nie. Zdecydowałam, że zwiążę je w
warkocza na bok. Kiedy skończyłam się stroić dochodziła 18. Czy to możliwe, że
wszystko trwało tak krótko? No, ale przyznam… efekt był boski. Tak, wiem. Skromna jestem, nie ma co. Z nudów
napisałam sms do Nialla.
Do: Niall
:)
Nie
wiem co mi odbiło, żeby napisać do niego zwykłą buźkę. Serio musiało mi się
nudzić. Rzuciłam telefon na lóżko. Starałam się o tym zapomnieć, jakby to była
największa zbrodnia. Wyszłam z pokoju i zamknęłam go. Zaczęłam się powoli kierować
w stronę hali, na której miało się to wszystko odbyć. Kiedy tak szłam widziałam
podniecenie chłopaków. No w sumie za niewielką kasę mieli dziewczynę na cały
dzień i do tego pojadą do DisneyLand’u. Jakie szowinistyczne podejście. Ciekawe
kto mnie wykupi… Boże, jak to brzmi. Stanęłam przed drzwiami. Już chciałam je
otworzyć, ale przede mną pojawił się Liam. Otworzył drzwi i gestem ręki
zaprosił mnie do środka.
-Ma się kulturę – westchnęłam z
uśmiechem.
Brązowe
oczy chłopaka promieniowały wręcz szczęściem. Aż zarażał.
-No ba! Mama mnie jakoś
wychowała.
-No to gratuluję jej. Dała radę.
-I tak w oczach Olaph’a będę
niewychowanym smarkaczem.
-Olaph’a? To mój wychowawca –
parsknęłam śmiechem.
Podeszła
do mnie Melodie. Miała na sobie czarną sukienkę do kolan, czarne szpilki i
srebrny naszyjnik. Przyznam szczerze… źrenice Liama się rozszerzyły.
-Ruby! No nareszcie! Chodź –
mówiła zdenerwowana.
Blondynka
złapała mnie za rękę i pociągnęła. Dopiero teraz zobaczyłam ewolucję tej Sali. Włączone
były reflektory, które rzucały światło na scenę. Swoją drogą ta scena była
wielka. Padała na nią bordowa kurtyna. Na pozostałej powierzchni pomieszczenia
były porozstawiane krzesełka, na których leżały tabliczki z numerem. Horan
zaciągnęła mnie za scenę.
***
-A teraz na scenę poprosimy
Melodie Horan! – krzyknęła Eleanor jako prowadząca. – Jest to urocza anielica. Jej
pasją jest rysowanie. Cena wywoławcza to 10 funtów.
-15!
-20!
Jakiś
chłopak z numerem 21 wstał z krzesełka.
-30!
-30 po raz pierwszy… po raz
drugi… sprzedana! Pan z numerem 21 posiadł właśnie Melodie na całe 24 godziny
od teraz! – powiedziała El z uśmiechem. – Przyszła kolej by na scenę przyszły
dziewczęta z klasy Ic! Jako pierwszą poroszę Ruby Bloom.
Zgrabnie
weszłam na scenę. Rozejrzałam się po twarzach. Na samym końcu siedział Niall, Harry
i Liam.
-Nasza urocza czarodziejka kocha
się przekomarzać! Potrzebuje faceta, który wytrzyma wszelkie kłótnie z nią
przez tą dobę. Cena wywoławcza wynosi 11 funtów.
Z
krzesełka podniósł się Liam.
-50 funtów!
-50 po raz…
-60! – krzyknął Harry.
Hahaha!
Wiedziałam, że Nialla nie stać na żadną laskę. Boże… to po co on tu przyszedł.
-Panie i panowie… 60 funtów! Ktoś
da więcej?
Wtem
z krzesła podniósł swoją szanowną dupę pan Horan.
-500 funtów – powiedział spokojnie.
Najpierw
spojrzałam na blondyna a potem na Eleanor. Dziewczyna miała otwartą buzię. Jaki
on jest głupi! 500 funtów? Aż mi się słabo robi.
-Czy ktoś da 501? – zapytała wciąż
w szoku szatynka. – W takim razie Ruby staje się własnością Nialla do
jutrzejszego wieczoru!
Zeszłam
ze sceny i poszłam w kierunku blondyna. Stanęłam koło niego.
-Popierdoliło cię? – wyszeptałam
tak by nie przeszkadzać.
-Jesteś warta każdej kwoty –
mruknął ciągnąc mnie za rękę.
Zmuszona
zostałam usiąść na jego kolanach. Chłopak objął mnie w tali i przytulił.
-Idziemy?
-Gdzie? – zapytałam głupio.
-Na randkę.
-CO?! – wydarłam się na całą
salę.
Panie
i panowie, to tylko Ruby. Haha. Wszyscy spojrzeli na mnie. Poczułam jak moje
policzki płoną. El zastukała pare razy młoteczkiem i wszyscy wrócili do
licytacji. Po cichu wymknęliśmy się z Niallem. Najpierw poszliśmy do naszego
pokoju, bo Horan stwierdzoł, że muszę się przebrać w coś cieplejszego. Jak kazał
tak zrobiłam. Szybko przebrałam się w inny zestaw. Pierwszym miejscem,
do którego poszliśmy była kawiarenka, którą niedawno otworzyli koło ogrodu. Nie
było tam wielkich tłumów, bo kto by chciał tu siedzieć w piątek wieczorem. Kiedy
weszliśmy poczułam woń kawy. Wybraliśmy stolik w rogu. Jak na dżentelmena przystało
Niall odsunął mi krzesło.
♫♫♫
Od autorki:
Proszę bardzo! Macie dziewiątkę. Jest on dość nudny i w ogóle. Nie wiem kiedy będzie
następny. Najprawdopodobniej dopiero w przyszły weekend. Strasznie szybko komentujecie
:)
Przepraszam za
wszystkie błędy.
omomo tekst Nialla : "Jesteś warta każdej kwoty " rozwalił mnie . <3 awwwwwwwwww ,
OdpowiedzUsuńrozdział super , czekam na następny xx
Nie spodziewalam sie ze da az 500 funtow, no ale jak on stwierdzil jest warta kazdej kwoty :D super juz nir moge doczekac sie kokejnego rozdzialu :D
OdpowiedzUsuńświetny ... czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńHaha.. Niall zaskoczył wszystkich.. Aż 500, nie no wow.
OdpowiedzUsuńBoski rodział. :3
świetny !
OdpowiedzUsuńNiall mnie rozwalił z 500funtami xD
czekam na następny! :)
Świetny , czekam na następny ;***
OdpowiedzUsuńBoże Niall i te jego 500 funtów , nie moge się doczekać 10
OdpowiedzUsuńnext next next ;***
OdpowiedzUsuńOMG !! Niall i Ruby na randce kiedy next ???
OdpowiedzUsuńzajebistyy *-*
OdpowiedzUsuńŁoo, to jest świetne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie <3
Jetseś niesamowita i masz ogrmony talent xx
Życzę weny i do następnego ! :)
zaczepisty :3
OdpowiedzUsuń