Z ostatniej chwili!

Piszcie do nas na asku wasze ulubione momenty z opowiadania! Chcemy dowiedzieć się, co wam się najbardziej podobało :)

czwartek, 10 października 2013

9.

9 KOMENTARZY = NEXT



-Co wy sobie wyobrażacie?! Nie ma was dwa dni, a ciebie dwa tygodnie! – krzyczał nasz dyrektor. – Nie ujdzie wam to płazem!
            Wyprostowałam się. Niby chłop wydawał się taki spokojny, a tu proszę… cicha woda. Chyba mu żony brakuje. Wszyscy mówią, że on ją zdradził, ale tak na prawdę to ona zdradziła jego. Skąd to wiem? Przecież czytam w myślach. Co prawda czasami mi to utrudniało życie. Chociaż… fajnie wiedzieć co tan Naprawdę myślą o mnie inni. Znam też kilka sekretów, które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne.
-W ramach kary posprzątacie całą szkołę – oznajmił dyrektor. – Jutro.
            Szczerze? Myślałam, że będzie gorzej. I to o wiele.
-A ty, panie Horan, dodatkowo musisz wykosić trawę na terenie całej szkoły.
            W tym momencie Niall otworzył buzię. Ta posesja ma przecież kilka kilometrów kwadratowych. Z resztą sam budynek szkolny bez akademiku i hali jest jak małe osiedle.
-Możecie wrócić do pokoi – oznajmił nasz „przywódca” siadając na skórzanym fotelu.
            Z cichymi pomrukami opuściliśmy gabinet. Blondyn podszedł do mnie i złapał za rękę. Oho… już wiem, że coś chce.
-Ruby…
-Nie będę ci pomagać kosić trawy – powiedziałam bez entuzjazmu.
-Ale…
-Sorry.
            Wyswobodziłam rękę. Ruszyłam pewnym krokiem w kierunku mojego przytulnego pokoiku. Horan nie dawał za wygraną. Ugh… dlaczego on jest taki uparty?
-Chciałem pogadać?
-O czym? – stanęłam z nim twarzą w twarz.
            Chłopak ujął w swoje duże dłonie moją dłoń.
-Do mojego perfekcyjnego pokoju wprowadził się jakiś fagas. Dyro zgodził się bym zamieszkał z tobą.
Zachłysnęłam się powietrzem. Moje serce przyśpieszyło. Przed oczami pojawiły się mroczki. Mój organizm przeprowadzał tysiąc procesów na raz. On chce dzielić ze mną pokój. Dobry żart.
-Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Słucham… może między nami najlepiej nie było, ale przepraszam. Po prostu przeniesiemy moje łóżko i ciuchy. I gotowe!
-Aha?
-Wiedziałem, że się zgodzisz! – przytulił mnie.
            Przepraszam, ale czy ja się zgodziłam? No chyba nie. Nie to, że nie lubię spędzać z nim czasu, ale czasami jest wkurwiający. I zbyt seksowny. Że niby miałabym codziennie oglądać jego umięśniony tors? Widzieć go jak zasypiał i się budził? Czy ja wiem…
-Możemy pójść do ciebie?
-Po co?
-Ty tylko cięgle byś pytała…
-Wolę wiedzieć na czym stoję.
            Chłopak wzruszył ramionami.
-Czyli będziesz łazić w tej dziwnej kiecce cały dzień?
            Cholera… chłopak miał rację. Nie lubię chodzić w przepoconych poliestrowych ciuchach. Podeszliśmy do tablicy informacyjnej.
-Patrz! Licytacja dziewczyn z klas pierwszych!
            Popatrzyłam na świstek. Pisało tam, że Dziś wieczorem każda uczennica klas pierwszych musi o 19 stawić się na Sali gimnastycznej. Będzie to pewnego rodzaju zbiórka pieniędzy na wycieczkę szkolną do DisneyLand’u. A co mi tam! Poświęcę się.
-Ej… to za ile jest 19? – zapytałam.
-A jak cię jakiś zboczeniec wylicytuje? To co?
-Uhu… nie masz kasy, żeby za mnie zapłacić? Może weźmie mnie taki Sebastian… albo David. Peszek – Jeju… jak ja kocham go denerwować.
            Blondyn urażony gdzieś poszedł. Haha. Może nie będzie ze mną mieszkał. Uradowana poszłam do swojego pokoju. Po drodze minęłam Perrie i Zayna. Wyraźnie się o coś kłócili. Kiedy znalazłam się w swoim pokoju o mało się nie zabiłam. Dlaczego? W przejściu stała wielka torba z ubraniami. Rozpoznałam w nich pamiętną bluzkę Nialla z napisem „Kill me, plz”, którą miał kiedy się rozchorowałam. Kopnęłam przedmiot tak, że się przesunął. Lekkim krokiem podeszłam do biurka. Zauważyłam, że na mojej książce do fizyki leżała karteczka napisana dość ciekawym pismem. Było ono pochylone i litery nie były połączone. Pisało tam
Spotkamy się na licytacji. NH
            Aha. Czyli tak się sprawy mają. Niall przyjdzie na licytacje, początkowo będzie mnie chciał, ale jednak pod koniec zrezygnuje. Zawsze tak jest w telenowelach, które oglądała moja macocha. Westchnęłam. Spojrzałam na zegarek. Do 19 zostały niecałe 2 godziny. W sumie to co mi szkodzi zacząć się już przygotowywać? Nic. Więc poszłam do łazienki. Z szafeczki za lustrem wyjęłam moją magiczną kosmetyczkę. Było w niej wszystko. Miałam kilka rodzajów błyszczyków, tusz do rzęs, dwa pudry, kredkę do oczu i  kilkanaście cieni do powiek. Zwinnym ruchem wyjęłam fluid i nałożyłam cieniutką warstwę na twarz. Następnie pokryłam rzęsy tuszem. Narysowałam na dolnej powiece kreskę, co sprawiło, że moje oczy wydawały się optycznie większe. Na usta nałożyłam mój różowy błyszczyk o smaku malinowym. Potem podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ubrania, które od razu założyłam. Znów wróciłam do łazienki. Rozczesałam włosy. Chwilę zastanawiałam się czy zostawić rozpuszczone, czy jednak nie. Zdecydowałam, że zwiążę je w warkocza na bok. Kiedy skończyłam się stroić dochodziła 18. Czy to możliwe, że wszystko trwało tak krótko? No, ale przyznam… efekt był boski.  Tak, wiem. Skromna jestem, nie ma co. Z nudów napisałam sms do Nialla.
Do: Niall
:)
            Nie wiem co mi odbiło, żeby napisać do niego zwykłą buźkę. Serio musiało mi się nudzić. Rzuciłam telefon na lóżko. Starałam się o tym zapomnieć, jakby to była największa zbrodnia. Wyszłam z pokoju i zamknęłam go. Zaczęłam się powoli kierować w stronę hali, na której miało się to wszystko odbyć. Kiedy tak szłam widziałam podniecenie chłopaków. No w sumie za niewielką kasę mieli dziewczynę na cały dzień i do tego pojadą do DisneyLand’u. Jakie szowinistyczne podejście. Ciekawe kto mnie wykupi… Boże, jak to brzmi. Stanęłam przed drzwiami. Już chciałam je otworzyć, ale przede mną pojawił się Liam. Otworzył drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka.
-Ma się kulturę – westchnęłam z uśmiechem.
            Brązowe oczy chłopaka promieniowały wręcz szczęściem. Aż zarażał.
-No ba! Mama mnie jakoś wychowała.
-No to gratuluję jej. Dała radę.
-I tak w oczach Olaph’a będę niewychowanym smarkaczem.
-Olaph’a? To mój wychowawca – parsknęłam śmiechem.
            Podeszła do mnie Melodie. Miała na sobie czarną sukienkę do kolan, czarne szpilki i srebrny naszyjnik. Przyznam szczerze… źrenice Liama się rozszerzyły.
-Ruby! No nareszcie! Chodź – mówiła zdenerwowana.
            Blondynka złapała mnie za rękę i pociągnęła. Dopiero teraz zobaczyłam ewolucję tej Sali. Włączone były reflektory, które rzucały światło na scenę. Swoją drogą ta scena była wielka. Padała na nią bordowa kurtyna. Na pozostałej powierzchni pomieszczenia były porozstawiane krzesełka, na których leżały tabliczki z numerem. Horan zaciągnęła mnie za scenę.
***
-A teraz na scenę poprosimy Melodie Horan! – krzyknęła Eleanor jako prowadząca. – Jest to urocza anielica. Jej pasją jest rysowanie. Cena wywoławcza to 10 funtów.
-15!
-20!
            Jakiś chłopak z numerem 21 wstał z krzesełka.
-30!
-30 po raz pierwszy… po raz drugi… sprzedana! Pan z numerem 21 posiadł właśnie Melodie na całe 24 godziny od teraz! – powiedziała El z uśmiechem. – Przyszła kolej by na scenę przyszły dziewczęta z klasy Ic! Jako pierwszą poroszę Ruby Bloom.
            Zgrabnie weszłam na scenę. Rozejrzałam się po twarzach. Na samym końcu siedział Niall, Harry i Liam.
-Nasza urocza czarodziejka kocha się przekomarzać! Potrzebuje faceta, który wytrzyma wszelkie kłótnie z nią przez tą dobę. Cena wywoławcza wynosi 11 funtów.
            Z krzesełka podniósł się Liam.
-50 funtów!
-50 po raz…
-60! – krzyknął Harry.
            Hahaha! Wiedziałam, że Nialla nie stać na żadną laskę. Boże… to po co on tu przyszedł.
-Panie i panowie… 60 funtów! Ktoś da więcej?
            Wtem z krzesła podniósł swoją szanowną dupę pan Horan.
-500 funtów – powiedział spokojnie.
            Najpierw spojrzałam na blondyna a potem na Eleanor. Dziewczyna miała otwartą buzię. Jaki on jest głupi! 500 funtów? Aż mi się słabo robi.
-Czy ktoś da 501? – zapytała wciąż w szoku szatynka. – W takim razie Ruby staje się własnością Nialla do jutrzejszego wieczoru!
            Zeszłam ze sceny i poszłam w kierunku blondyna. Stanęłam koło niego.
-Popierdoliło cię? – wyszeptałam tak by nie przeszkadzać.
-Jesteś warta każdej kwoty – mruknął ciągnąc mnie za rękę.
            Zmuszona zostałam usiąść na jego kolanach. Chłopak objął mnie w tali i przytulił.
-Idziemy?
-Gdzie? – zapytałam głupio.
-Na randkę.
-CO?! – wydarłam się na całą salę.
            Panie i panowie, to tylko Ruby. Haha. Wszyscy spojrzeli na mnie. Poczułam jak moje policzki płoną. El zastukała pare razy młoteczkiem i wszyscy wrócili do licytacji. Po cichu wymknęliśmy się z Niallem. Najpierw poszliśmy do naszego pokoju, bo Horan stwierdzoł, że muszę się przebrać w coś cieplejszego. Jak kazał tak zrobiłam. Szybko przebrałam się w inny zestaw. Pierwszym miejscem, do którego poszliśmy była kawiarenka, którą niedawno otworzyli koło ogrodu. Nie było tam wielkich tłumów, bo kto by chciał tu siedzieć w piątek wieczorem. Kiedy weszliśmy poczułam woń kawy. Wybraliśmy stolik w rogu. Jak na dżentelmena przystało Niall odsunął mi krzesło.


♫♫♫
Od autorki: Proszę bardzo! Macie dziewiątkę. Jest on dość nudny i w ogóle. Nie wiem kiedy będzie następny. Najprawdopodobniej dopiero w przyszły weekend. Strasznie szybko komentujecie :)
Przepraszam za wszystkie błędy.

12 komentarzy:

  1. omomo tekst Nialla : "Jesteś warta każdej kwoty " rozwalił mnie . <3 awwwwwwwwww ,
    rozdział super , czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewalam sie ze da az 500 funtow, no ale jak on stwierdzil jest warta kazdej kwoty :D super juz nir moge doczekac sie kokejnego rozdzialu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ... czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha.. Niall zaskoczył wszystkich.. Aż 500, nie no wow.
    Boski rodział. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny !
    Niall mnie rozwalił z 500funtami xD
    czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny , czekam na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże Niall i te jego 500 funtów , nie moge się doczekać 10

    OdpowiedzUsuń
  8. next next next ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG !! Niall i Ruby na randce kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
  10. Łoo, to jest świetne!
    Uwielbiam to opowiadanie <3
    Jetseś niesamowita i masz ogrmony talent xx
    Życzę weny i do następnego ! :)

    OdpowiedzUsuń