-Wypierdalaj z
tego pokoju! – krzyknęłam usiłując zatrzasnąć drzwi.
-Przypominam
ci, że to jest także mój pokój!
-W dupie to
mam!
Próbowałam zatrzasnąć drzwi, ale ten
pieprzony aniołek ma za dużo siły. Bezczelnie wparował do pokoju. Zamknął drzwi
z hukiem i popatrzył na mnie groźnie.
-O co ci,
kobieto, chodzi?! Raz masz mnie w dupie, potem mnie całujesz, ale nie jesteśmy
razem, a teraz się na mnie złościsz! Nie
mogę cię zrozumieć!
-Może tu nie ma
co rozumieć? – burknęłam.
Blondyn uderzył pięścią w drzwi, a
ja aż podskoczyłam.
-Powiedz mi
czego oczekujesz, a ja to zrobię.
Popatrzyłam na niego. Był bardzo zdenerwowany.
Milczałam. Nie wiem ile, jednak nie wiedziałam co powiedzieć. Bałam się. Czułam
się co najmniej dziwnie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek zacznę temat moich uczuć
omawiać z Niallem. Wiedziałam, że przed chwilą popełniłam spory błąd. Coś
czuję, że to będzie miało spoty wpływ na moją przyszłość.
-No i co się
nie odzywasz? Nagle mnie ignorujesz?
-Nie, tylko… -
zacięłam się.
-Tylko co? Masz
mnie w dupie?!
Jeszcze nie widziałam go takiego
zbulwersowanego! W życiu się nie spodziewałam, że będzie taki zdenerwowany.
-Wiesz co?
Lepiej będzie, jak pójdę na noc do Lou. Ochłoniesz i pogadamy jak będziesz
wiedziała czego chcesz! – krzyknął.
Rzucił swoją torbę w kąt i wyszedł
trzaskając drzwiami. Usiadłam zrezygnowana na łóżku. Poczułam, jak po moim
policzku płynie jedna, samotna łza.
-Nie płacz –
usłyszałam za sobą.
Natychmiast się odwróciłam. W
drzwiach stała Olivia.
-Co ty tu
robisz?
-Waszą kłótnię
było słychać wszędzie.
Westchnęłam. Nie lubię się kłócić z
chłopakami… no tylko z Heathem, ale Niall to nie mój brat, więc nie czuję się
teraz dobrze.
-Hej, młoda,
będzie dobrze.
-Po co tak
mówisz, skoro wiesz, że nie będzie – fuknęłam.
Dziewczyna westchnęła.
-Jeśli tylko
uwierzysz…
-Nie prawda.
Olivia usiadła obok mnie. Położyła
rękę na moim kolanie, co mnie okropnie zdziwiło.
-Ubierz się jak
człowiek, a nie łazisz w dresach – mruknęła.
Zerwałam się na równe nogi. No co
za… nieważne. Miała rację. Wyglądałam jak potwór, a to wszystko przez tego
idiotę! Podeszłam do szafy i wyjęłam jakieś ciuchy. Poszłam do łazienki i
ubrałam się w nie.
Pomalowałam się, żebym już w całości wyglądała jak coś co żyje i wyszłam do
Olivii.
-No i to
rozumiem!
Zmarszczyłam brwi.
-Niall będzie
zazdrosny! Dobrze myślisz!
Och… tak… Niall.
-No to teraz
musimy pogadać – otworzyła drzwi nakazując mi, żebym wyszła. – Coś dziwnego się
z nami dzieje. Czuję się jakbym miała w sobie kogoś jeszcze. A i widzę, że z
tobą tak jest. Często zmieniamy zdanie i się denerwujemy…
-Potocznie
nazywa się to napięciem przed miesiączkowym – wtrącił się Zayn.
Kiedy on tu przyszedł?
-Ha ha! Bardzo
śmieszne – westchnęła brunetka. – Idź sobie.
-Dlaczego?
-Bo mnie
irytujesz.
Malik zaśmiał się po cichu. A jak on
się śmieje to i ja się śmieję. Boże, jak ten człowiek na mnie działa! Jego
cudny uśmiech budzi we mnie pozytywne emocje, co daje mu plus ode mnie.
-Ale Ruby mnie
potrzebuje.
-Co? –
zapytałyśmy obie.
Mulat spojrzał na mnie i mrugnął.
-A… tak! Ja i
Zayn… Um… musimy… iść… no tam… żeby zrobić… no ten… ale… no wiesz!
Oboje patrzyli na mnie z miną, która
zdradzała, że nie wiedzą o co mi chodzi. No przepraszam, że nie umiem kłamać
jak jestem zdenerwowana!
-Dokładnie –
Zayn powiedział to bardzo niepewnie. – Idziemy.
-Okej, ale za
godzinę przyjdź do biblioteki.
-Jasne, że będę
– mruknął zaczepnie Malik.
-Nie ty!
-Och… jaka
dzika.
Zauważyłam, że na szyi Olivii
pojawiła się żyłka. Ojć… mocno ją zdenerwował. Dziewczyna zacisnęła ręce w
pięści i odeszła. Zayn złapał mnie pod rękę. O co chodzi?
-To… jak tam z
Horanem?
-E… no dobrze.
-Dobrze? –
zaśmiał się. – Chyba nieco źle.
-Przejdzie mu.
Brązowooki pokierował nas do ogrodu.
Kiedy poczułam woń kwiatów przypomniała mi się randka z Niallem. Urocze.
-Ruby, zależy
mu na tobie.
-Aha, jasne.
-Tak. Może tego
nie pokazuje tak bardzo jakbyś chciała…
-On wcale tego
nie pokazuje!
Ruby?
Zayn? Razem? Uchu… Niall nas widzi. Ciekawe z której strony? Dyskretnie
obejrzałam się za siebie. Nic. Żywej duszy nie ma. Potem zerknęłam w kierunku
kawiarenki. Były tam jakieś osoby, ale nie Horan. Spojrzałam gdzieś w bok,
jednak też nic nie dostrzegłam. Gdzie on jest?! Co on jej mówi? Kogo ona szuka? No kurwa! Słyszę jego myśli, musi
być blisko! Do cholery jasnej.
-Ruby!
-Hmm? –
spojrzałam na Zayna. – Co mówiłeś?
-Co cię tam tak
zainteresowało?
-Nie, nic.
-Czyżby? A może
to uroczy blondyn chowający się po krzakach? – spytał pochylając się nade mną.
– Nie tylko ty umiesz czytać w myślach, czarodziejko.
Cholera,
oni się zaraz pocałują! Muszę to przerwać.
-Nie ruszaj się
– mruknął Malik do mojego ucha.
Usłyszałam szelest i tupot.
-Och…
przepraszam – spojrzałam rozbawiona na blondyna.
-To… może ja
już pójdę.
Szybko oddaliłam się do biblioteki.
Co z tego, że mam jeszcze czas? Pff… mogę przecież się pouczyć. Co mi szkodzi? W końcu zaczyna się drugi semestr.
Chcecie wiedzieć co mam z chemii na
półrocze? Piątkę. Ha! Da się? Da! Szkoda, że matma mi tak dobrze nie poszła. Nagle
poczułam powiew zimnego wiatru, co było podejrzane. Liście zaszeleściły, a ja
natychmiast się odwróciłam. Nic takiego tam nie było. Ani nikogo. Nawet Zayna i
Nialla. Pewnie sobie żarty robią. Mnie nie nabiorą. Za długo znam Heatha! Poczułam
na swoim karku zimny oddech. Odwróciłam się.
-Hej.
Chyba mam omamy.
-Mel? To ty?
-Tak, ja. Cześć,
Ruby.
Otępiałam.
-Dlaczego… ty?
-Och… Przyszłam
cię ostrzec.
Uniosłam brwi. Chyba skontaktuję się
z psychologiem szkolnym.
-Uważaj na to
co mówisz do Nialla lub Louisa. Działa na nich urok Olivii, ale także i twój.
Chciałam do niej podejść, ale ona
się rozpłynęła. Urok? Jaki urok? Żebym jeszcze jakiś miała. Ha ha.
*
Stałyśmy pod drzwiami do pokoju
Louisa. Chłopcy mieli jakieś spotkanie, a my ich podsłuchiwałyśmy. A to
wszystko przez Hazzę, bo on powiedział nam, że mają męski wieczór. Nasza ciekawość
nie zna granic. To zarazem męczące, ale i fascynujące.
-To jak tam
wasz życie towarzyskie? – rozpoznałam głos Liama.
-Chujowo – ten akcent
miała tylko jeden chłopak w tej szkole, Niall. – Ruby ma gorsze dni.
Usłyszałam śmiechy. Wymieniłam spojrzenia
z Olivią i znów przycisną lam ucho do drzwi.
-Pierwsza
kłótnia! – krzyknął Louis. – To rozpoczyna wasz związek.
-Hej, hej, Lou.
Wyluzuj. Jeśli tak to ja i ty jesteśmy już po ślubie – obruszył się Malik.
-No zajebiście.
Ale oni i tak będą razem.
-Chyba w snach –
szepnęłam.
Nagle wszyscy zamilkli.
-Słyszeliście
to?
-Harry,
spokojnie.
Razem z brunetką wstrzymałyśmy
oddechy.
-A jak tam ty i
Olivia?
-Hmm… całkiem
dobrze. Można powiedzieć, że jesteśmy razem.
Popatrzyłam na Olivię, a ta
parsknęła cichym śmiechem. Odsunęła się od drzwi i oparła się o ścianę i
zaczęła się śmiać. Po chwili drzwi się otworzyły, a ja wpadłam do pokoju.
-Nieładne podsłuchiwać
– mruknął Zayn.
-My nie
podsłuchiwałyśmy – zaczęłam się bronić. – Przechodziłyśmy.
Niall spojrzał na mnie zdziwiony.
-Chyba należy
się kara – dodał Liam wstając.
Payne podszedł do szafy Louisa i
zaczął czegoś w niej szukać. Przerażona leżałam na podłodze. Po chwili wyjął
dwie bandanki. Jedną podał Harremu, a drugą Niallowi.
-No to ukarzcie
je.
Otworzyłam szerzej oczy. Blondyn uśmiechnął
się zadziornie i podszedł do mnie. Pomógł mi wstać i założył opaskę. Teraz już
tylko ciemność. Pożegnaliśmy się z resztą i zaczęliśmy gdzieś iść. Horan obejmował
mnie od tyłu. Chyba chciał mnie asekurować, ale cos słabo mu to wychodziło, bo
potknęłam się o coś i prawie zaliczyłam glebę.
-Spokojnie. Nie
zabijesz się.
-Czyżby? –
spytałam z lekką drwiną.
-Nie pyskuj, bo
kara będzie gorsza…
Miałam ochotę spojrzeć na niego
wymownie, ale uświadomiłam sobie, że tego nie zobaczy. Tyle przegrać. Ale… jak
on chce mnie ‘ukarać’? Będzie bolało?
-No to od czego
zaczynamy?
-Może powiesz
mi gdzie jesteśmy?
-W naszym
pokoju, słonko.
Uderzyłam go lekko w ramię.
-Wiesz, że mogę
zrobić z tobą co zechcę?
Przełknęłam ślinę. To brzmi
okropnie.
-Spokojnie, nie
jestem sadystą.
Ta, jasne. Poczułam jak Niall
kładzie mnie na łóżko. Będzie mnie macał? Boże… łóżko ugięło się pod jego
ciężarem.
-Nie bój się.
Łatwo mu mówić.
-Chcesz zdjąć
opaskę?
-Um… nie.
-No dawaj!
Delikatnie zdjęłam czarny materiał. Co
ujrzałam? Półnagiego Nialla wiszącego nade mną. O kurwa, jakie mięśnie. Ale… on
chce mnie przelecieć?
-Mogę zrobić
wszystko – powtórzył. – Rozbierz się.
-Leżąc pod
tobą?
-Dasz radę.
Niezdarnie zdjęłam górną część
garderoby i rzuciłam ją gdzieś. To samo zrobiłam z dołem. Zostałam w samej
bieliźnie.
-Pięknie. A teraz
całuj.
-Co?
-Mnie.
-Ciebie?
-Tak.
Blondyn pochylił się trochę, a ja
przylgnęłam do niego ustami. Byłam przerażona.
-Spokojnie. Seksu
nie będzie.
Chyba jestem w niebie. ‘Seksu nie
będzie’ jako najpiękniejsze słowa tego dnia.
♫♫♫
Cześć i czołem! Jak tam? U mnie spoko. No, a co do następnego rozdziału to nie wiem kiedy się pojawi. Grossa ma teraz sporo nauki, więc proszę o wyrozumiałość. Zapraszam także na ask'a.
Dix.
O boże jest cudowny. Tyle w nim akcji Nialla i Ruby. Chyba najlepszy jaki dotąd czytałam. Czekam z niecierpliwością na następny i życzę wam weny.
OdpowiedzUsuńOoooooo boze jak słodko !!! OMG OMG !! No w takim momencie jak moglas :D kocham ich razem ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKurde.... W takim momencie ? Jak mogłaś. ;( Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńWiesz co w takim momecie musialas przetwac?! No dobra niewazne. Rozdzial swierny i dziekuje za powiadamiania na tt :) / @Magdalovefood
OdpowiedzUsuńBoski. *_*
OdpowiedzUsuńhahahahha "seksu nie będzie" rozwaliło mnie hahah xd jakże nam szkoda :) świetny rozdział czeeekam na następny słonko xx
OdpowiedzUsuńWspaniały. :D
OdpowiedzUsuńJaki urok ? Ruby i Olivi na Nialla i Louisa ?! O co chodzi. Ruby ma coś z syreny ? Czy czarownice też tak mają z mężczyznami ?
Zayn ♥
Jak Niall może wszystko zrobić z Ruby to Harry też z Olivią ? Mam taką nadzieję. ♥
"-Spokojnie. Seksu nie będzie." Zajebiste pocieszenie... :)
Czekam na next.
Pozdrawiam. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Uwielbiam Ruby i Niall'a ! I te ich "kłótnie" haha :D Czeka na next'a z perspektywy Olivii. / Lulu
OdpowiedzUsuńahahaha rozwaliłaś mnie ostatnim zdaniem, haha jaka beka
OdpowiedzUsuń