*Ruby*
Szpital.
Coś okropnego. Białe ściany i plastikowe, niewygodne krzesełka. Nigdy nie
lubiłam takich miejsc, przerażały mnie. Czułam się tu jak w klatce. I jeszcze
ta sytuacja… ugh. Straszne. Harry brał udział w wyścigu i stracił panowanie nad
kierownicą, tak mi to tłumaczył Zayn. A potem jeszcze powiedział, że Niall też
to robił i, o dziwo, zawsze wygrywał. Oczywiście Louis wtrącił swoje trzy
grosze i oznajmił mi, że robili to na zmianę, byli najlepsi oraz to oni to
przywrócili to do łask w tej szkole. Cudownie, a teraz ponoszą koszty. Olivia
ciągle stoi i patrzy przez plastikową szybkę na bladą twarz Harrego. Louis i
Liam co rusz chodzą po kawę. Zayn obwinia się o zaistniałą sytuację, a Perrie…
Perrie mu w tym pomaga. Mówi, że jeśli byłby mądrzejszy nie dopuścił by do
tego. Niall natomiast spokojnie siedzi obok mnie i głaszcze po kolanie. Ciekawe
skąd wiedział, że mnie mączy ta atmosfera? Pewnie nie.
Cześć, Ruby!
Harry? To ty?
No ja! Tęsknisz?
Harry, głąbie!
Wstawaj!
Tyle, że ja nie mogę.
Jak nie możesz?
Harry? Hazz? Styles?!
I tyle. Matoł włamał się do moich
myśli. Chwila… dlaczego do moich, a nie do Olivii? Przecież to prawie nasza
rodzina. No moja to nie prawie… niestety. Jeszcze raz spojrzałam na Olivię,
załamana. Poczułam mokre usta na mojej skroni. Przymknęłam na chwilę oczy.
Byłam tu najkrócej ze wszystkich, a wyglądałam najgorzej.
-Chcesz spać?
Pokręciłam przecząco głową w
odpowiedzi na pytanie blondyna. Co prawda oczy same mi się kleiły, ale musiałam
zostać. Musiałam dla Harrego. Niall objął mnie w talii kiedy przyszedł lekarz.
Och… to ten, który kiedyś robił bilans. Stary zbok.
-Drodzy
Państwo, proszę jechać do domu. Stan pacjenta jest stabilny, jednak nie
zapowiada się by szybko wyszedł ze śpiączki.
Po tym ostatnim słowie usłyszałam
szloch podopiecznej Stylesa. Louis, który przyniósł mi kawę, wziął pannę Hult i
gdzieś ją zabrał. Zayn i Perrie także wstali.
-My też się
zbieramy. Potem Zayn podrzuci wam jakieś ciuchy, pa! – powiedziała Pezz
ziewając.
Kiedy wyszli szybko podeszłam do
szyby. Harry był blady i posiniaczony. Miał zabandażowaną głowę. Ten widok
przyprawiał mnie o dreszcze. Stałam tam napinając wszystkie mięśnie.
Podskoczyłam ze strachu, kiedy przyszedł
Liam.
-Ale jaja! Lou
i Olivia są razem!
Zrobiło mi się słabo. Rzeczy zaczęły
się rozmazywać, a potem nie było nic.
*Niall*
Zauważyłem, że Ruby lekko się
zachwiała. Pomyślałem, że tylko straciła równowagę, jednak kiedy zaczęła opadać
na ziemię zrozumiałem, że coś się dzieje. Natychmiast znalazłem się przy niej i
objąłem od tyłu.
-Siostro!
Halo?! – zaczął krzyczeć Payne.
Potem wszystko działo się tak
szybko. Zabrali mi ją i zanieśli do jakiejś Sali. Zabronili mi tam wejść, a ja
martwiłem się o tego malucha; o moją Ruby. Po kilku minutach z Sali, w której
leżała ta urocza brunetka, wyszedł starszy lekarz. Uśmiechnął się do mnie i
zawołał jakąś pielęgniarkę. Kobieta zabrała od niego papiery, a po chwili pan
podszedł do nas.
-Czy panowie są
z rodziny? – spytał.
-Tak! To jest
jej chłopak.
Aż mi się miło zrobiło.
-W takim razie
dobrze – westchnął. – Jej stan jest słaby. Z badań, które udało nam się zrobić
wynika, że dziewczynie brakuje witamin i jest przemęczona. Nie chcę pana
zamartwiać, ale to może być też coś gorszego, jednak postanowiłem, że wypiszę
ją zaraz i niech natychmiast jedzie do domu.
-Mam pytanie.
Może chodzić do szkoły?
-Och… tak.
Tylko niech je dużo owoców i pije wodę z minerałami. No i też niech się wysypia
– spojrzał na mnie znacząco.
Liam zaczął się śmiać. No tak, tak.
Podtekst.
-Oczywiście – powiedziałem
bardziej pewny siebie.
Facet odszedł, a ja odwróciłem się
do Liama. Ten ciągle chichotał. Cieszę się, że ma dobry nastrój. Po chwili
podeszłą do mnie ruda pielęgniarka z dużymi… Um… atutami.
-Oto wypis,
chłopcze – cmoknęła.
-Ehem…
Natychmiast się odwróciłem. Ruby
stała tuż za mną i uśmiechała się pod nosem. Ciekawe co ją tak bawi? Wziąłem ją
pod rękę i ruszyliśmy do samochodu, który ukrywałem przed dyrekcją na tylnym
parkingu. Opuściliśmy ten obskurny
szpital było ciemno… no w końcu jest trzecia nad ranem. Pomogłem Ruby wsiąść do auta, po czym zrobiłem to
samo.
-Jeśli chcesz
to możesz iść spać – powiedziałem odpalając silnik. – Przed nami pół godziny
drogi.
Wiem, że to niedużo, ale jej
potrzebny był odpoczynek.
-Śpij –
zachęciłem.
Dziewczyna mruknęła tylko i oparła
głowę o szybę. Postanowiłem skupić się na drodze, by nie spowodować wypadku.
Ech… kto by pomyślał. Jestem aniołem, a zachowuję się jak diabeł. Jestem
niepowtarzalny.
*Ruby*
Obudził mnie budzik, ale ktoś szubko
go uciszył.
-Hej, Ruby.
Wstawaj – usłyszałam głos Nialla.
Otworzyłam jedno oko, a potem
drugie. Usiadłam na łóżku i potarłam twarz dłońmi.
-Jak się spało?
-Całkiem
dobrze.
Wstałam, a moje bose stopy dotknęły
podłogi. Chwila… przecież zasnęłam w samochodzie Nialla, a teraz jestem w
piżamie! O nie!
-Przebrałeś
mnie?
-To była czysta
przyjemność.
-Bez wątpienia
– mruknęłam idąc do łazienki.
Umyłam twarz i zęby. Zrobiłam
makijaż, a włosy związałam w kucyka. Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze.
Fluid zrobił swoje i nie wyglądałam jak potwór. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam
Nialla grzebiącego w mojej części szafy.
-Zgubiłeś coś?
-Nie, ale
pomyślałem, że pomogę znaleźć ci ciuchy.
-Dzięki za
troskę.
Wzięłam jakieś spodnie, bluzkę i
buty i wróciłam do łazienki. Zał0żyłam zestaw, do którego dodałam zegarek i
trzy pierścionki[KLIK]. Kiedy byłam
gotowa spakowałam książki do plecaka. Niall ciągle mi się przyglądał.
Spojrzałam na zegarek, 7.30. Mam jeszcze czas.
-Zjesz coś?
-E… chyba nic
nie mamy.
Blondyn wyciągną zza swoich pleców
tackę, na której były kanapki, herbata i jabłko. Otworzyłam szeroko buzię.
-Smacznego –
powiedział stawiając to na biurku.
Sam zaś poszedł do łazienki. Wzięłam
się za jedzenie. Było serio dobre i o dziwo było jadalne. Ale co to za sztuka
zrobić kanapki! Żadna!
-Smakują?
Wzdrygnęłam się. Niall, przestań być
takim pieprzonym ninja. Kucnął przede mną.
-Sam robiłem.
-Są pyszne –
mruknęłam.
Spojrzałam na zegarek. O kurwa!
-Niall, ja za
chwilę zaczynam zajęcia – poderwałam się. – A ty?
-Mam na 9.
-Szczęściarz –
chwyciłam za plecak.
Kiedy chciałam wyjść drogę zastąpił
mi Niall. Blondyn ujął mój podbródek i pocałował prosto w usta. Miał takie
miękkie wargi. I ciepłe. Niestety, musiałam iść. Położyłam dłoń na jego
policzku i przerwałam pocałunek.
-Muszę iść –
szepnęłam i mięłam chłopaka.
*
Ugh… matematyka bez Harrego to nie
to samo. Nikt nie komentuje nauczyciela, nikt mi nie przeszkadza, ani nikt nie
gapi się bezczelnie na Olivię, której nie ma. Nuda… to znaczy nie do końca, bo
siedzę z Casparem, co jest chyba największą karą. Ten brunet ciągle się na mnie
patrzy spojrzeniem pedofila!
*
Historia. To znaczy miała być
historia, ale zrobiła się godzina wychowawcza, na której także siedzę z
Casparem. Olaph zrobił nam wykład na temat zachowania, wyjaśnił, że nic w tej
szkole nie umknie uwadze nauczycieli i powinniśmy być bardziej ostrożni. A i
dodał, że o 15 jest dyskoteka Walentynowa, ale do walentynek jeszcze dwa dni! Ma
być to na takiej zasadzie, że single wchodzą głównym wejściem i dostają serce z
numerem. Jeśli chłopak znajdzie dziewczynę z takim samym numerem to robi co
chce. Coś w rodzaju przeznaczenia. Już to widzę.
*
Fizyka. Olivia łaskawie pojawiła się
na tej lekcji z informacją, że Harry się obudził, ale nie można go odwiedzać,
bo został przeniesiony na OIOM z powodu jakiś komplikacji. Poza tym ten
zboczeniec, nasz nauczyciel zrobił kartkówkę.
*
Wychowanie fizyczne. Lekcja, którą
mam połączoną z Niallem, ale nie ćwiczę z powodu mojego stanu, więc siedzę na
ławce. Niall co chwilę spoglądał na mnie i się uśmiechał. Na drugiej lekcji to
samo.
*
Siedział u Perrie i zastanawiał się
co założyć. Wzięłam chyba całą swoją szafę, ale i tak nic mi się nie podobało. Wybierałam
też spośród ciuchów lokatorki Pezz, Jesy. Dziwne, że jej wcześniej nie
spotkałam, bo to Naprawdę cudowna dziewczyna i jest bardzo miła. Była jeszcze
jedna dziewczyna, Jade. Ona także przypadła mi do gustu, była urocza! I najwięcej
mi doradzała.
-Dziewczyno,
masz świetną figurę i nawet w worku będziesz wyglądać świetnie – oznajmiła Jesy
na jęki Perrie. – A ty na co się zdecydowałaś?
Westchnęłam.
-Nie wiem.
-Jak to? – Pezz
wyjrzała z łazienki. – Dziewczyny! Zróbcie z niej księżniczkę!
Jesy i Jade uśmiechnęły się
zadziornie.
-Mała czarna?
-Nie! Każda laska
w tej szkole będzie taką miała! – zaprotestowała ta niższa.
-Och, Jesy! To
co?
-Może coś
słodkiego?
Wysoka popatrzyła na nią.
-Masz raję,
ubierzmy ją w cukierki.
Zaśmiałam się.
-Chodziło mi o
coś dziewczęcego!
-Och… dobrze! Lekki
róż? Długa czy krótka?
Obie skierowały wzrok na mnie.
-Ma być
seksownie i żeby Niallowi kopara opadła! – krzyknęła blondyna.
Dziewczyny skupiły się na
przeglądaniu sukienek. Co chwilę jakąś komentowały.
-A może
ubierzemy ją w spodnie?
-Nie!
Dziewczęco i seksownie!
-No to krótkie
spodenki – westchnęła Jade.
Po chwili przede mną leżały trzy
zestawy. Pierwszy był uroczy i dziewczęcy. A sukienka była lekka [KLIK].
Drugi natomiast był bardziej odważny. Buty były dość wysokie, a kapelusz
dodawał seksapilu[KLIK]. Trzeci
zestaw… trzeci był bardzo skąpy i pociągający, trochę nie w moim stylu[KLIK]. Co za trudna
decyzja. Myślałam tak kilka minut.
-Uh… poddaję
się!
Cała trójka spojrzała na siebie.
-Dwójka –
powiedziały zgodnie.
Och… no tak. Im bardziej seksownie tym
lepiej. Wzięłam zestaw poszłam go założyć. Makijaż zrobiła mi Perrie, a włosy
Jade. Chyba tylko ja miałam dylemat co włożyć, bo reszta była gotowa sporo przede
mną.
*
Stałam w kolejce po serduszko z
numerkiem. Bardzo się nudziłam. Po chwili poczułam szarpnięcie. Odwróciłam się,
a tam Niall.
-Nie
wiedziałem, że jesteś singielką.
Pokiwałam przecząco głową, dając do
zrozumienia, że ta rozmowa do niczego nie prowadzi.
-Tak się
bawimy?
Blondyn ku mojemu zdziwieniu staną w
kolejce dla mężczyzn po numerek. Ugh… Kiedy nadeszła moja kolej rozluźniłam się
widząc Eleanor.
-Cześć.
-Hej –
powiedziała. – Jaki chcesz numerek?
-Obojętnie.
-Okej. 21.
Pokiwałam głową. Po chwili do
sukienki przyklejone było serce z tym numerem. Weszłam na salę, gdzie
rozbrzmiewała już muzyka. Po chwili poczułam mocny uścisk na mojej talii.
-21?
-Och, Niall. Idź
sobie. Ja szukam tego jedynego! – warknęłam.
-Smuci mnie to,
że wątpisz w nasze przeznaczenie.
Odwróciłam się. On miał tą samą
liczbę co ja. Nie! Jak to możliwe. Horan przyciągnął mnie bliżej siebie. Cmoknął
mnie w czoło i zaprowadził do znajomych.
-Nawet nie
będąc koło siebie wyglądacie fenomenalnie! – zachwyciła się Perrie. – To znaczy…
no nie dobieraliście razem strojów, a i tak do siebie pasujecie!
Uśmiechnęłam się i poprawiłam
kapelusz. Spostrzegłam, że w głośnikach leciała wolna muzyka. Och… cały świat
przeciwko mnie. Nogi zaczęły mnie boleć już od tych butów. Bez pytania
zawiesiłam się na szyi Nialla.
-Och… podoba mi
się to co robisz. Kontynuuj.
Prychnęłam i pokiwałam głową. Chłopak
zachichotał i objął mnie w tali. Byłam z nim równa co dawało mi satysfakcję.
*
-Ruby? – spytał
Niall, gdy wracaliśmy do pokoju. – Chyba pora o nas pomyśleć na poważnie.
------
Hej :) Macie nowy rozdział. Jest dość długi. No i jakby to powiedzieć... Olivia to druga główna bohaterka, więc musicie przyzwyczaić się do tego, że poznajecie i jej historię.
Okej. W opowiadaniu już luty, a co z tym idzie coraz bliżej końca roku szkolnego. Czyli niedługo koniec opowiadania. To znaczy pierwszej części. Myślę, że jeszcze około 10/12 rozdziałów i KONIEC. Będziecie tęsknić za pierwszą klasą i Ruby? W końcu drugoklasiści to nie są już tacy nieśmiali, prawda?
Co by tu jeszcze... A! I jak myślicie, Ruby będzie z Niallem?
No i kolejna sprawa... POD TYM POSTEM MUSI BYĆ CO NAJMNIEJ 10 KOMENTARZY NIE PISANYCH Z ANONIMA, ŻEBY BYŁ 23 ROZDZIAŁ :)
Oglądacie dziś Kevina? Ja tak... Niestety nie mogę obejrzeć 1DDay, ale jutro poświęcę 7 godzin na obejrzenie na yt. Swoją drogą, dlaczego puszczają Kevina w listopadzie?
A i shippujecie Nuby?
Jak chcecie pisać na Twitterze o tym opowiadaniu to dodawajcie #iywm. poczytam sobie wasze rozkminy i dam trochę rt.
No to chyba tyle. Pa!
Oooooo Niall jesteś taki słodki ♥♥ porozmawiać poważnie o nas ochoch czuję sex hahahahah . Super czekam na nn xd ;*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzas pomyśleć o nich poważnie ... A TAK SIĘ DA? :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, czekam na kolejny ;)
heeej co do Nuby jak najbardziej shippuje! nie przeszkadza mi Olivia już ją zdążyłam polubić, na początku byłam negatywnie do niej nastawiona a teraz myślę że jest w porządku! hmm tylko nw czy wolałabym Olivie z Louisem czy z Harrym ale chyba ten 2 parring!
OdpowiedzUsuńtaaak drugoklasiści nie są już tacy naiwni zgadzam się!
1DDay bosz tak na to czekałam i spróbuje wytrwać do 3 w nocy!
do następnego skarboie
Boski. :3
OdpowiedzUsuńP.S. Jestem leniwa i nie napiszę nic więcej. xd
Cóż jestem anonimem ale i tak skomentuje :-D rozdział jak zwykle boski jednak miałam nadzieję na jakąś super akcję z Ruby i Niall'em. Teraz mam przynajmniej nadzieję, że w kolejnym rozdziale z perspektywy Ruby będzie coś extra ! Jak zwykle boski ;-) ja właśnie skończyłam oglądać 1DDay ale nie oglądałam od początku tylko jakoś od połowy czyli ok.00.00 i chyba im się trochę przedłużyło bo było prawie do 4 :-D życzę weny i mam nadzieję że niebawem pojawi się rozdzial z perspektywy Olivii. Ahh no i oczywiście że jestem Nuby shipper :-D / Lulu
OdpowiedzUsuńCudowny. Jestem szczęśliwa, że Ruby i Niall być może w końcu będą razem.
OdpowiedzUsuńWeny.
NEXT <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNominuję was do "Libster Blog Awards"
OdpowiedzUsuńhttp://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/
ps. kocham Ruby i Niall'a, ! czekam <3
To ostatniezdanie brzmi tak groznie :D rozdzial switny i nie moge juz sie doczekac kolejnego rozdzialu zeby dowiedziec sie co bedzie z Nuby i jak tam z biednym Harrym / @Magdalovefood
OdpowiedzUsuńSiema bejbsy! ^^
OdpowiedzUsuńKtóraś z was poprosiła mnie ostatnio na asku, bym oceniła tego bloga, bo ona uwielbia Nialla i Ever ^^
Okeeeey, więc po przeczytaniu wszystkich rozdziałów stwierdzam, iż macie fajny pomysł na opowiadanie, ale czasem trudno jest się połapać, w czyjej perspektywie piszecie i co się dzieje xd nie przechodźcie tak szybko z akcji do akcji, bo taka zacofana ja się gubię ^^ Ale bardzo fajnie piszecie, naprawdę ^^
Ale za to bardzo NIE spodobał mi się tekst w pierwszym rozdziale:
,,Odwróciłam się. Nie była sama. W jej „eskorcie” były jeszcze dwie dziewczyny, bliźniaczki. Uśmiechnęłam się.
-Ruby, to Cece i Jojo.
Dziewczyny pomachały mi. Cece była smutna, natomiast Jojo uśmiechnięta. Dziewczyny powiedziały, że idą na salę kiną oglądać ten horror." ,,Spojrzałam na Jojo. Ta wytłumaczyła mi, że są jasnowidzkami. Ona widzi łe rzeczy, natomiast Cece te dobre."
Serio? Bliźniaczki, jasnowidzki z imionami CeCe i JoJo, z których jedna widzi dobre rzeczy i jest smutna a druga złe i jest szczęśliwa?
Szkoda tylko, że to był mój pomysł i z mojego bloga. Nie wiem, która z was to ściągnęła, ale to trochę chamskie. Mogłyście chociaż napisać u mnie w komentarzu, że ,,pożyczacie" moje dwie bohaterki. :c
http://i-love-you-vampire.blogspot.com/
http://i-love-you-vampire.blogspot.com/p/bohaterowie.html
Pozdrawiam cieplutko...
To bez sensu? Dlaczego nie bierzesz pod uwage z anonima? Przeciez i tam widzisz jak ktos z anonima zostawia dwa komentarze z jednego komputera.... Moze nie kazdy chce korzysta z konta ( jakiego kolwiek) i woli z anonima? Powinnas tez brac nas pod uwage ( tych ktorzy wola anonimy)
OdpowiedzUsuńBosz kolezanka dala mi linka do tego opowiadania i sie zakochalam♥♥przeczytalam wszystkie dzis rozdzialy i chce nexta no!!
OdpowiedzUsuń