Boże, mam brata wieśniaka. Nigdy w
życiu nie zrozumiem jakim cudem on się tu znalazł i dlaczego jest zazdrosny o
Olivię? No jak? Ale on jest z Bloom’ów, cóż się dziwić. Mamy to do siebie, że
niemożliwe staje się możliwe. Gdyby nie to, że wlałam w siebie o wiele za dużo
alkoholu i ledwo chodziłam w tych szpilkach to pewnie poszłabym za Lou i
Olivią. No, ale przecież ja zawsze musiałam przesadzić. Jak dobrze mieć Nialla,
który nie odstępuje mnie na krok. W pewnym momencie muzyka ucichła i zaczęło się
odliczanie. Po 10 sekundach wszyscy z wyjątkiem mnie krzyknęli „Szczęśliwego
Nowego Roku!”.
-Szczęśliwego…
- ah, ten mój zapłon.
-Szczęśliwego –
zaśmiał się blondyn.
Chłopak złapał mnie za rękę i
pociągnął na dwór. Inni nadal strzelali fajerwerkami. Usiadłam na najbliższej
ławeczce. Zdjęłam buty i rozmasowałam stopy. Podłapałam spojrzenie Horana. Na
jego twarzy widniał lekki uśmiech. Ugh… dlaczego on musiał być taki przystojny.
Niespodziewanie na dwór wypadł Harry całujący się z Kimberly… jaka zdzira. Ze
zmrużonymi oczami obserwowałam parę. Poprawiłam loczka, który opadał na moją
twarz. Spojrzałam na zegarek na ręce. 4 minuty po północy. Nie powiem, że nie,
ale byłam zmęczona, jednak miałam poważną ochotę wrócić na salę i skakać w rytm
muzyki razem z innymi. Poza tym obiecałam Liamowi wolny taniec, a takie
zaplanowaliśmy pod koniec imprezy. Eh… i co tu zrobić? Gdybym tylko mogła
stworzyłabym swojego klona, który poszedłby tam za mnie, a ja znalazłabym się w
swoim łóżku. Marzenia… Założyłam nogę na nogę i spojrzałam na blondyna. Jego
wręcz palący wzrok był inny niż zwykle. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i
poprawiłam dekolt sukienki, który jakoś zrobił się całkiem duży. Poczułam jak
Niall siada obok mnie. Zwinnie objął mnie ramieniem. Spojrzałam na niego w
pełnym zdziwieniu. Chłopak wykorzystał tą sytuację i zaczął mnie całować.
Najpierw był to brutalny pocałunek na przymus, którego nie chciałam oddać,
jednak po chwili już tylko delikatnie muskał moje wargi. I to mi się spodobało.
Ja również całowałam jego usta. Na moją twarz wkradł się uśmieszek, co
przeszkadzało mi w całowaniu. Nagle zachciało mi się śmiać. Położyłam ręce na
klatce piersiowej Horana i lekko go od siebie odsunęłam. Przekręciłam się do
niego tyłem i zaczęłam chichotać. Zakryłam usta dłonią, by choć trochę
pohamować moje dziwne odruchy wybuchnięcia śmiechem. Na dodatek Niall dźgnął
mnie w żebra! Zachłysnęłam się powietrzem. Wtedy to przypomniała mi się
sytuacja z godziny wychowawczej, kiedy ja chciałam się napić, ale Harry zaczął
udawać naszego klasowego idiotę, Caspar’a. Teraz to już spadłam z ławki. Pewnie
wyglądałam jak jakiś niedorozwój. Złapałam się za brzuch i oparłam o ławkę.
Uspokajając się przypomniała mi się gleba Kimberly wczoraj. Myślałam, że się
uduszę. Aniołek złapał mnie pod pachami i posadził sobie na kolanach. Pogładził
moje włosy jednocześnie układając swoją głowę na moim ramieniu. Aww… Ale ja,
jak to ja, musiałam zepsuć tą chwilę i nagle spadałam z kolan chłopaka. Jaka
wiocha! Ten idiota zaczął się po cichu śmiać. Wstałam i otrzepałam swój tyłek z
kurzu.
-Nie pij już
Dziś, dobrze?
Prychnęłam. Horanek wstał i… czy ja
właśnie zdrobniłam jego nazwisko? Ja pierdolę. Ale wracając do tematu; złapał
mnie za podbródek i złączył nasze wargi. Ta chwila byłaby jeszcze bardziej
romantyczna, gdyby Louis nam się nie przypatrywał. Dzięki alkoholowi nie
zawstydziłam się. Spojrzałam na chłopaka. Przeczesywał dłonią włosy. Oh… jaki
gorący skurwysyn. Co?! Stop! Nie, ja tego nie pomyślałam.
-Co tam, Lou? –
spytałam lekko.
-No…normalnie,
ale widzę, ze wy się cudownie bawicie.
Przytaknęłam. Posłałam mu wesoły
uśmiech. Szatyn zaczął iść na salę. Odwróciłam się do blondyna.
-Taka cwana.
-Że kto? Ja?
Pff… nie?
W odpowiedzi dostałam słodki śmiech.
***
Pogładziłam materiał mojej sukienki. Za chwilę
miało odbyć się spotkanie Rady Trójcy. Bałam się, strach zżerał mnie od środka.
Starałam się wyglądać spokojnie, jednak słabo mi to wychodziło. Nie wiedziałam
co mnie czeka. Moim zadaniem ta ten czas było siedzenie i oczekiwanie na to, aż
ktoś mnie zawoła. Popatrzyłam na mój nadgarstek, na którym widniał tatuaż
słońca.
-Panno Bloom,
prosimy.
Podniosłam głowę i spojrzałam na
kobietę. Była o wiele starsza ode mnie. No ale ja mam tylko 17, no prawie 18,
lat! Starałam się zgrabnie przejść do ogromnej komnaty. Kiedy już weszłam
rozejrzałam się. Nie było tu okien, jedyne światło dawały świece. Na ścianach
wisiały portrety różnych osób. Sufit był… wysoko. Na środku dostrzegłam ogromny
stół w kształcie trójkąta z trzema ozdobionymi złotem krzesłami. Kobieta
zaprosiła mnie gestem dłoni bliżej niej. Niepewnie podeszłam.
-Proszę
poczekać. Zaraz pani Lilliane i panicz Daniel przyjdą.
Skinęłam głową. Nie wiedziałam za
bardzo co zrobić, więc w denerwowani zaczęłam przytupywać nogą. Echo mojego
obcasa rozniosło się po pomieszczeniu. Natychmiast przerwałam. Po chwili do
pomieszczenia weszła kobieta. Wyglądała na około 50 lat, jednak wiedziałam, że
ma więcej. Zdradzał ją wyraz jej twarzy. Zaraz po niej wszedł jakiś rudzielec.
Ten z kolei był wesoły. Uśmiechnął się widząc mnie. Podszedł do mojej osoby.
-Nazywam się
Daniel, miło mi cię poznać, Ruby – ucałował moją dłoń.
Skinęłam głową na powitanie. Głos
miałam sparaliżowany. Mężczyzna pociągną mnie za rękę i poprowadził do stołu.
Odsunął jedno z krzeseł i poczekał aż usiądę.
-Skończyłeś już
czarować tą pannę? – popatrzyłam na Lilliane.
Wydawała się być bardziej poważną
osobą. Zdziwił mnie jej głos, który wręcz tryskał radością.
-Ja jestem
Lilliane, a ten rudy to Daniel.
Uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Hej,
dziewczyno. Rozluźnij się! – nakazała.
Energicznie pokiwałam głową. Kobieta
wypuściła powietrze ze świtem. Przeniosłam wzrok na Daniela.
-Spokojnie.
Jesteśmy tu, by porozmawiać.
Wyprostowałam się na krzesełku.
-Czy skończyłaś
już 18 lat?
-Nie, proszę
panią.
-Ah… a kiedy
masz urodziny?
-14 lutego,
proszę pana.
Lilliane spojrzała na rudego. Oboje
skinęli głowami. Przestraszyłam się.
-Myślę, że
jesteś jeszcze za młoda, panienko – oznajmiła blondwłosa. – Poczekamy pół roku.
Całą trójką wstaliśmy od stoły.
Uścisnęłam ich dłonie i wyszłam. Po opuszczeniu budynku poczułam ciepłe
powietrze. Postanowiłam wróci na piechotę. Nie było daleko, jakieś 3 kilometry.
Spacer dobrze mi zrobi. Idąc przyglądałam się przechodniom. Zastanawiało mnie
kim są. Po około godzinie przekroczyłam bramy szkoły. Szybko skierowałam się do
mojego pokoju. Bez żadnych ceremonii przekroczyłam próg. A co zobaczyłam?
Uczącego się Nialla! No takiego zaskoczenia to się nie spodziewałam.
-I co? – spytał
nie podnosząc wzroku.
-Nic. Następne
spotkanie za pół roku.
Zdjęłam pierścionek i naszyjnik po
czym położyłam je na biurku przy którym siedział blondyn. Kolejne w kolejce
były buty.
-Jak tak dalej
pójdzie to będę miał przyjemność zobaczyć cię nagą.
-Spierdalaj,
Niall.
Wyjęłam z szafy ubrania i poszłam do łazienki. Zmieniłam ciuchy, a włosy
związałam w kucyka. Miałam ochotę coś zjeść, jednak nie przełknę ani
kawałeczka. Kiedy wyszłam z toalety poczułam ciepłe dłonie Aniołka na moim
brzuchu; obejmował mnie od tyłu. Nie wiem dlaczego, ale pomyślałam, że to
słodkie. Przekręciłam głowę tak, by go widzieć.
-Masz na coś
ochotę? – spytał.
Uniosłam brwi do góry. Chłopak
przekręcił mnie przodem do siebie.
-Ja nie wiem co
ty mi proponujesz – wyszczerzyłam się.
-Myślę, że
wiesz.
Nagle przed oczami pojawiła mi się
scena erotyczna. Jezu, dlaczego ja mam ze wszystkim skojarzenia?
-Nie o to mi
chodziło, zboczeńcu – zachichotał jak mały chłopczyk.
Od kiedy anioły czytają w myślach?
To potrafią tylko syreny i wampiry. No i ja. Ciekawe, prawda?
-Kawa? – usłyszałam.
-Hmm?
-Chcesz iść do
kawiarenki? A może wolisz do stołówki?
Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Obojętnie.
Horan złapał mnie za rękę i
wyprowadził z pokoju. Kiedy zamykałam drzwi usłyszałam głośny śmiech.
Wiedziałam do kogo on należał. Perrie. Po chwili para wyłoniła się zza rogu.
Tak, para. Zayn niósł Pezz na plecach. Miło mi to widzieć.
-Hej! –
przywitali się.
-Cześć –
mruknęłam.
Blondynka popatrzyła na mnie. Na
moment nasze spojrzenia się spotkały. Nie wiem co było w tym dziwnego, ale coś
było.
-Chcecie się z
nami ścigać? – spytał Malik.
Niall szybko potrząsnął głową. Ja
miałam mieszane uczucia. Wiedziałam, że stanie się coś złego.
Najprawdopodobniej ktoś skręci kostkę albo złamie rękę. To było pewne. Blondyn
kucnął tyłem do mnie. Przylgnęłam do jego pleców. Chłopak złapał mnie za
pośladki, żeby „lepiej mu było biec”. Zboczeniec. Dodatkowo oplotłam go nogami
w pasie. A co jak spadnę? Będę mieć zwolnienie z w-f, a ja go przecież tak
kocham!
-Gotowi? –
przed nami pojawił się Liam.
Ale skąd on tu?!
-Na mecie czeka
na was Harry, czyli biegniecie do ogrodu.
Chłopcy przytaknęli.
-Wygramy to,
maluchu.
Westchnęłam cicho i zamknęłam oczy.
-3… 2… 1…
start!
Ruszyliśmy. Nawet na sekundę nie
przyszło mi na myśl, żeby otworzyć oczy. Nie wiem gdzie byliśmy, ale czekałam
tylko, aż się potknie i nas zabije.
-Nie bój się –
wysapał.
Gwałtownie się zatrzymaliśmy.
Uchyliłam jedno oko. Kogo ujrzałam? Harrego! Uśmiechał się do mnie, chyba do
mnie.
-Wygrani mają
darmową kawę przez tydzień, a przegrani się całują. Tu i teraz.
No chyba żartował. Jakoś nie mam na
to ochoty. Aniołek postawił mnie na ziemię. Spojrzałam na niego niepewnie. Za
nim zobaczyłam Perrie, która machała rękami w jakiś dziwny sposób. To chyba
oznaczało, że mam się pośpieszyć. Uśmiechnęłam się szeroko. Zrobiłam krok ku
Niallowi i cmoknęłam go w usta. Chłopak był ewidentnie zdziwiony. Przygryzłam
wargę i spojrzałam na Harrego. Po chwili podszedł do mnie i objął w tali.
-Zdaje się, że
mieliście iść na kawę, huh?
Eh… ten wampirek. Ciekawe czy to
Niall o tym pomyślał… pewnie tak. Styles posłał mi spojrzenie pełne
rozbawienia. Wskazał palcem wskazującym na swoje czoło, więc od razu weszłam do
jego myśli. Miłej randki. Zmrużyłam
oczy i pokręciłam głową. Loczek przygryzł wargę. Boże, jak to uroczo wyglądało.
Horan objął mnie zaborczo. Zaczęliśmy iść do kawiarenki. Obejrzałam się jeszcze
przez ramię. Doszliśmy do kawiarenki. Aniołek przepuścił mnie w drzwiach.
Zajęliśmy jedno z wolnych miejsc. Po chwili podszedł do nas Marcel. Spojrzałam
na niego. Miał na sobie fartuszek z kotkiem, który tylko trochę zasłaniał jego
dość umięśnione(jak na „kujona”) ręce.
-Cześć, co
podać? – spytał grzecznie.
-Hej, Marcel –
uśmiechnęłam się. – Ja poproszę małą czarną.
Chłopak zanotował to w swoim
notatniku.
-A dla mnie
latte.
Marcel skiną głową i oddalił się.
Wciągnęłam głęboko powietrze, po czym je wypuściłam. Pozwoliłam moim plecom
spocząć na oparciu krzesełka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
-Zróbmy coś
szalonego.
Spojrzałam na blondyna. Ah… te
podteksty!
-Zależy co masz
na myśli…
-No nie wiem…
może pójdziemy na boisko?
-O Boże! Ty
krezolu! Szalony z ciebie chłopak – udawałam podniecenie. – Za pierwszym razem
takie coś?! O ty! – machnęłam ręką.
Przede mną pojawiła się kawa.
Skinęłam głową w podziękowaniu.
-6 funtów.
Sięgnęłam do torebki po portfel,
jednak usłyszałam syk Horana.
-Nawet. O. Tym.
Nie. Myśl. Kotku.
♫♫♫
Od autorki: Siema! Rozdział... no długi, ale czy ciekawy? Ocenicie wy. Bardzo się cieszę, że pod poprzednim postem znalazło się 14 komentarzy. Tutaj musi być co najmniej 13 komentarzy, żeby Grossa wstawiła next :) Jest 25 osób, które czytają i zagłosowały w ankiecie. Czy mogłoby być choć raz tyle komentarzy? Bardzo nam zależy na waszej opinii. W razie czego to pytajcie na ask'u.
Dix.
Dix.
Co chwilę wchodziłam w oczekiwaniu a rozdziału i nareszcie pojawił się. Mnóstwo akcji Nialla i Ruby sprawiła, że ten rozdział jest najlepszy jaki dotychczas przeczytałam. Jest bardzo ciekawy i bardzo intrygujący.
OdpowiedzUsuńJestem niezmiernie ciekawa czy pomiędzy Louisem i Ruby do czegoś dojdzie, ale Olivia również nie pojawiła się tutaj bez powodu.
Czekam na następny. Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo.
Weny.
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńSceny Nialla & Ruby ♥ Moje ulubione ♥
Wyścig :DDD
Szalony. Chce iść na boisko...
"Sięgnęłam do torebki po portfel, jednak usłyszałam syk Horana.
-Nawet. O. Tym. Nie. Myśl. Kotku."
Dobre ♥
Czekam na next. :)
Pozdrawiam. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Kocham to i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBKSHFGBL♥ JEZUS MARIA zajebisty jest i czekam na nn ;> te sceny Ruby z Niallem aww ;3 <33 Czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny. Ruby i Niall sa tacy aww :3 juz nie mogedoczekac sie mastepnego rozdzialu :D /@Magdalovefood
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na next ;**
OdpowiedzUsuńNext next next ;)))
OdpowiedzUsuńHaha Niall i Ruby uwielbiam *.* czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial czekam na nastepny ♡♡
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńExtra rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńJasne wykonam. Mogę użyć innego zdjęcia bo chciałbym aby każda dziewczyna była na innym zdjęciu. Możesz podesłać inne jak chcesz. Nie wiem czy dam rade w miarę szybko bo teraz pracuję nad jednym, a w tym tygodniu zaczynam kurs na prawo jazdy więc będę wracała do domu późno więc mój czas na szablony się kurczy.
OdpowiedzUsuńMyślę,że tak
OdpowiedzUsuńaaa i powiedz mi jeszcze o co chodzi z tym układem bo pierwszy raz się z takim stykam
OdpowiedzUsuńPodasz mi swojego maila żebym mogła kierować do Ciebie pytania dotyczące wyglądu szablon? To ułatwi mi pracę i sprawi,że efekt końcowy będzie bardziej zadowalający.
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywać więc powiem tylko... BOSKI ! / Lulu :)
OdpowiedzUsuń