Z ostatniej chwili!

Piszcie do nas na asku wasze ulubione momenty z opowiadania! Chcemy dowiedzieć się, co wam się najbardziej podobało :)

sobota, 9 listopada 2013

18.



            Boże, mam brata wieśniaka. Nigdy w życiu nie zrozumiem jakim cudem on się tu znalazł i dlaczego jest zazdrosny o Olivię? No jak? Ale on jest z Bloom’ów, cóż się dziwić. Mamy to do siebie, że niemożliwe staje się możliwe. Gdyby nie to, że wlałam w siebie o wiele za dużo alkoholu i ledwo chodziłam w tych szpilkach to pewnie poszłabym za Lou i Olivią. No, ale przecież ja zawsze musiałam przesadzić. Jak dobrze mieć Nialla, który nie odstępuje mnie na krok. W pewnym momencie muzyka ucichła i zaczęło się odliczanie. Po 10 sekundach wszyscy z wyjątkiem mnie krzyknęli „Szczęśliwego Nowego Roku!”.
-Szczęśliwego… - ah, ten mój zapłon.
-Szczęśliwego – zaśmiał się blondyn.
            Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął na dwór. Inni nadal strzelali fajerwerkami. Usiadłam na najbliższej ławeczce. Zdjęłam buty i rozmasowałam stopy. Podłapałam spojrzenie Horana. Na jego twarzy widniał lekki uśmiech. Ugh… dlaczego on musiał być taki przystojny. Niespodziewanie na dwór wypadł Harry całujący się z Kimberly… jaka zdzira. Ze zmrużonymi oczami obserwowałam parę. Poprawiłam loczka, który opadał na moją twarz. Spojrzałam na zegarek na ręce. 4 minuty po północy. Nie powiem, że nie, ale byłam zmęczona, jednak miałam poważną ochotę wrócić na salę i skakać w rytm muzyki razem z innymi. Poza tym obiecałam Liamowi wolny taniec, a takie zaplanowaliśmy pod koniec imprezy. Eh… i co tu zrobić? Gdybym tylko mogła stworzyłabym swojego klona, który poszedłby tam za mnie, a ja znalazłabym się w swoim łóżku. Marzenia… Założyłam nogę na nogę i spojrzałam na blondyna. Jego wręcz palący wzrok był inny niż zwykle. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i poprawiłam dekolt sukienki, który jakoś zrobił się całkiem duży. Poczułam jak Niall siada obok mnie. Zwinnie objął mnie ramieniem. Spojrzałam na niego w pełnym zdziwieniu. Chłopak wykorzystał tą sytuację i zaczął mnie całować. Najpierw był to brutalny pocałunek na przymus, którego nie chciałam oddać, jednak po chwili już tylko delikatnie muskał moje wargi. I to mi się spodobało. Ja również całowałam jego usta. Na moją twarz wkradł się uśmieszek, co przeszkadzało mi w całowaniu. Nagle zachciało mi się śmiać. Położyłam ręce na klatce piersiowej Horana i lekko go od siebie odsunęłam. Przekręciłam się do niego tyłem i zaczęłam chichotać. Zakryłam usta dłonią, by choć trochę pohamować moje dziwne odruchy wybuchnięcia śmiechem. Na dodatek Niall dźgnął mnie w żebra! Zachłysnęłam się powietrzem. Wtedy to przypomniała mi się sytuacja z godziny wychowawczej, kiedy ja chciałam się napić, ale Harry zaczął udawać naszego klasowego idiotę, Caspar’a. Teraz to już spadłam z ławki. Pewnie wyglądałam jak jakiś niedorozwój. Złapałam się za brzuch i oparłam o ławkę. Uspokajając się przypomniała mi się gleba Kimberly wczoraj. Myślałam, że się uduszę. Aniołek złapał mnie pod pachami i posadził sobie na kolanach. Pogładził moje włosy jednocześnie układając swoją głowę na moim ramieniu. Aww… Ale ja, jak to ja, musiałam zepsuć tą chwilę i nagle spadałam z kolan chłopaka. Jaka wiocha! Ten idiota zaczął się po cichu śmiać. Wstałam i otrzepałam swój tyłek z kurzu.
-Nie pij już Dziś, dobrze?
            Prychnęłam. Horanek wstał i… czy ja właśnie zdrobniłam jego nazwisko? Ja pierdolę. Ale wracając do tematu; złapał mnie za podbródek i złączył nasze wargi. Ta chwila byłaby jeszcze bardziej romantyczna, gdyby Louis nam się nie przypatrywał. Dzięki alkoholowi nie zawstydziłam się. Spojrzałam na chłopaka. Przeczesywał dłonią włosy. Oh… jaki gorący skurwysyn. Co?! Stop! Nie, ja tego nie pomyślałam.
-Co tam, Lou? – spytałam lekko.
-No…normalnie, ale widzę, ze wy się cudownie bawicie.
            Przytaknęłam. Posłałam mu wesoły uśmiech. Szatyn zaczął iść na salę. Odwróciłam się do blondyna.
-Taka cwana.
-Że kto? Ja? Pff… nie?
            W odpowiedzi dostałam słodki śmiech.
***
            Pogładziłam materiał mojej sukienki. Za chwilę miało odbyć się spotkanie Rady Trójcy. Bałam się, strach zżerał mnie od środka. Starałam się wyglądać spokojnie, jednak słabo mi to wychodziło. Nie wiedziałam co mnie czeka. Moim zadaniem ta ten czas było siedzenie i oczekiwanie na to, aż ktoś mnie zawoła. Popatrzyłam na mój nadgarstek, na którym widniał tatuaż słońca.
-Panno Bloom, prosimy.
            Podniosłam głowę i spojrzałam na kobietę. Była o wiele starsza ode mnie. No ale ja mam tylko 17, no prawie 18, lat! Starałam się zgrabnie przejść do ogromnej komnaty. Kiedy już weszłam rozejrzałam się. Nie było tu okien, jedyne światło dawały świece. Na ścianach wisiały portrety różnych osób. Sufit był… wysoko. Na środku dostrzegłam ogromny stół w kształcie trójkąta z trzema ozdobionymi złotem krzesłami. Kobieta zaprosiła mnie gestem dłoni bliżej niej. Niepewnie podeszłam.
-Proszę poczekać. Zaraz pani Lilliane i panicz Daniel przyjdą.
            Skinęłam głową. Nie wiedziałam za bardzo co zrobić, więc w denerwowani zaczęłam przytupywać nogą. Echo mojego obcasa rozniosło się po pomieszczeniu. Natychmiast przerwałam. Po chwili do pomieszczenia weszła kobieta. Wyglądała na około 50 lat, jednak wiedziałam, że ma więcej. Zdradzał ją wyraz jej twarzy. Zaraz po niej wszedł jakiś rudzielec. Ten z kolei był wesoły. Uśmiechnął się widząc mnie. Podszedł do mojej osoby.
-Nazywam się Daniel, miło mi cię poznać, Ruby – ucałował moją dłoń.
            Skinęłam głową na powitanie. Głos miałam sparaliżowany. Mężczyzna pociągną mnie za rękę i poprowadził do stołu. Odsunął jedno z krzeseł i poczekał aż usiądę.
-Skończyłeś już czarować tą pannę? – popatrzyłam na Lilliane.
            Wydawała się być bardziej poważną osobą. Zdziwił mnie jej głos, który wręcz tryskał radością.
-Ja jestem Lilliane, a ten rudy to Daniel.
            Uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Hej, dziewczyno. Rozluźnij się! – nakazała.
            Energicznie pokiwałam głową. Kobieta wypuściła powietrze ze świtem. Przeniosłam wzrok na Daniela.
-Spokojnie. Jesteśmy tu, by porozmawiać.
            Wyprostowałam się na krzesełku.
-Czy skończyłaś już 18 lat?
-Nie, proszę panią.
-Ah… a kiedy masz urodziny?
-14 lutego, proszę pana.
            Lilliane spojrzała na rudego. Oboje skinęli głowami. Przestraszyłam się.
-Myślę, że jesteś jeszcze za młoda, panienko – oznajmiła blondwłosa. – Poczekamy pół roku.
            Całą trójką wstaliśmy od stoły. Uścisnęłam ich dłonie i wyszłam. Po opuszczeniu budynku poczułam ciepłe powietrze. Postanowiłam wróci na piechotę. Nie było daleko, jakieś 3 kilometry. Spacer dobrze mi zrobi. Idąc przyglądałam się przechodniom. Zastanawiało mnie kim są. Po około godzinie przekroczyłam bramy szkoły. Szybko skierowałam się do mojego pokoju. Bez żadnych ceremonii przekroczyłam próg. A co zobaczyłam? Uczącego się Nialla! No takiego zaskoczenia to się nie spodziewałam.
-I co? – spytał nie podnosząc wzroku.
-Nic. Następne spotkanie za pół roku.
            Zdjęłam pierścionek i naszyjnik po czym położyłam je na biurku przy którym siedział blondyn. Kolejne w kolejce były buty.
-Jak tak dalej pójdzie to będę miał przyjemność zobaczyć cię nagą.
-Spierdalaj, Niall.
            Wyjęłam z szafy ubrania i poszłam do łazienki. Zmieniłam ciuchy, a włosy związałam w kucyka. Miałam ochotę coś zjeść, jednak nie przełknę ani kawałeczka. Kiedy wyszłam z toalety poczułam ciepłe dłonie Aniołka na moim brzuchu; obejmował mnie od tyłu. Nie wiem dlaczego, ale pomyślałam, że to słodkie. Przekręciłam głowę tak, by go widzieć.
-Masz na coś ochotę? – spytał.
            Uniosłam brwi do góry. Chłopak przekręcił mnie przodem do siebie.
-Ja nie wiem co ty mi proponujesz – wyszczerzyłam się.
-Myślę, że wiesz.
            Nagle przed oczami pojawiła mi się scena erotyczna. Jezu, dlaczego ja mam ze wszystkim skojarzenia?
-Nie o to mi chodziło, zboczeńcu – zachichotał jak mały chłopczyk.
            Od kiedy anioły czytają w myślach? To potrafią tylko syreny i wampiry. No i ja. Ciekawe, prawda?
-Kawa? – usłyszałam.
-Hmm?
-Chcesz iść do kawiarenki? A może wolisz do stołówki?
            Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Obojętnie.
            Horan złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju. Kiedy zamykałam drzwi usłyszałam głośny śmiech. Wiedziałam do kogo on należał. Perrie. Po chwili para wyłoniła się zza rogu. Tak, para. Zayn niósł Pezz na plecach. Miło mi to widzieć.
-Hej! – przywitali się.
-Cześć – mruknęłam.
           Blondynka popatrzyła na mnie. Na moment nasze spojrzenia się spotkały. Nie wiem co było w tym dziwnego, ale coś było.
-Chcecie się z nami ścigać? – spytał Malik.
            Niall szybko potrząsnął głową. Ja miałam mieszane uczucia. Wiedziałam, że stanie się coś złego. Najprawdopodobniej ktoś skręci kostkę albo złamie rękę. To było pewne. Blondyn kucnął tyłem do mnie. Przylgnęłam do jego pleców. Chłopak złapał mnie za pośladki, żeby „lepiej mu było biec”. Zboczeniec. Dodatkowo oplotłam go nogami w pasie. A co jak spadnę? Będę mieć zwolnienie z w-f, a ja go przecież tak kocham!
-Gotowi? – przed nami pojawił się Liam.
            Ale skąd on tu?!
-Na mecie czeka na was Harry, czyli biegniecie do ogrodu.
            Chłopcy przytaknęli.
-Wygramy to, maluchu.
            Westchnęłam cicho i zamknęłam oczy.
-3… 2… 1… start!
            Ruszyliśmy. Nawet na sekundę nie przyszło mi na myśl, żeby otworzyć oczy. Nie wiem gdzie byliśmy, ale czekałam tylko, aż się potknie i nas zabije.
-Nie bój się – wysapał.
            Gwałtownie się zatrzymaliśmy. Uchyliłam jedno oko. Kogo ujrzałam? Harrego! Uśmiechał się do mnie, chyba do mnie.
-Wygrani mają darmową kawę przez tydzień, a przegrani się całują. Tu i teraz.
            No chyba żartował. Jakoś nie mam na to ochoty. Aniołek postawił mnie na ziemię. Spojrzałam na niego niepewnie. Za nim zobaczyłam Perrie, która machała rękami w jakiś dziwny sposób. To chyba oznaczało, że mam się pośpieszyć. Uśmiechnęłam się szeroko. Zrobiłam krok ku Niallowi i cmoknęłam go w usta. Chłopak był ewidentnie zdziwiony. Przygryzłam wargę i spojrzałam na Harrego. Po chwili podszedł do mnie i objął w tali.
-Zdaje się, że mieliście iść na kawę, huh?
            Eh… ten wampirek. Ciekawe czy to Niall o tym pomyślał… pewnie tak. Styles posłał mi spojrzenie pełne rozbawienia. Wskazał palcem wskazującym na swoje czoło, więc od razu weszłam do jego myśli. Miłej randki. Zmrużyłam oczy i pokręciłam głową. Loczek przygryzł wargę. Boże, jak to uroczo wyglądało. Horan objął mnie zaborczo. Zaczęliśmy iść do kawiarenki. Obejrzałam się jeszcze przez ramię. Doszliśmy do kawiarenki. Aniołek przepuścił mnie w drzwiach. Zajęliśmy jedno z wolnych miejsc. Po chwili podszedł do nas Marcel. Spojrzałam na niego. Miał na sobie fartuszek z kotkiem, który tylko trochę zasłaniał jego dość umięśnione(jak na „kujona”) ręce.
-Cześć, co podać? – spytał grzecznie.
-Hej, Marcel – uśmiechnęłam się. – Ja poproszę małą czarną.
            Chłopak zanotował to w swoim notatniku.
-A dla mnie latte.
            Marcel skiną głową i oddalił się. Wciągnęłam głęboko powietrze, po czym je wypuściłam. Pozwoliłam moim plecom spocząć na oparciu krzesełka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
-Zróbmy coś szalonego.
            Spojrzałam na blondyna. Ah… te podteksty!
-Zależy co masz na myśli…
-No nie wiem… może pójdziemy na boisko?
-O Boże! Ty krezolu! Szalony z ciebie chłopak – udawałam podniecenie. – Za pierwszym razem takie coś?! O ty! – machnęłam ręką.
            Przede mną pojawiła się kawa. Skinęłam głową w podziękowaniu.
-6 funtów.
            Sięgnęłam do torebki po portfel, jednak usłyszałam syk Horana.
-Nawet. O. Tym. Nie. Myśl. Kotku.


♫♫♫
Od autorki: Siema! Rozdział... no długi, ale czy ciekawy? Ocenicie wy. Bardzo się cieszę, że pod poprzednim postem znalazło się 14 komentarzy. Tutaj musi być co najmniej 13 komentarzy, żeby Grossa wstawiła next :) Jest 25 osób, które czytają i zagłosowały w ankiecie. Czy mogłoby być choć raz tyle komentarzy? Bardzo nam zależy na waszej opinii. W razie czego to pytajcie na ask'u.
Dix.

17 komentarzy:

  1. Co chwilę wchodziłam w oczekiwaniu a rozdziału i nareszcie pojawił się. Mnóstwo akcji Nialla i Ruby sprawiła, że ten rozdział jest najlepszy jaki dotychczas przeczytałam. Jest bardzo ciekawy i bardzo intrygujący.
    Jestem niezmiernie ciekawa czy pomiędzy Louisem i Ruby do czegoś dojdzie, ale Olivia również nie pojawiła się tutaj bez powodu.
    Czekam na następny. Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo.
    Weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski :)
    Sceny Nialla & Ruby ♥ Moje ulubione ♥
    Wyścig :DDD
    Szalony. Chce iść na boisko...
    "Sięgnęłam do torebki po portfel, jednak usłyszałam syk Horana.
    -Nawet. O. Tym. Nie. Myśl. Kotku."
    Dobre ♥
    Czekam na next. :)
    Pozdrawiam. <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. BKSHFGBL♥ JEZUS MARIA zajebisty jest i czekam na nn ;> te sceny Ruby z Niallem aww ;3 <33 Czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzial jest swietny. Ruby i Niall sa tacy aww :3 juz nie mogedoczekac sie mastepnego rozdzialu :D /@Magdalovefood

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Next next next ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha Niall i Ruby uwielbiam *.* czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdzial czekam na nastepny ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Extra rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Jasne wykonam. Mogę użyć innego zdjęcia bo chciałbym aby każda dziewczyna była na innym zdjęciu. Możesz podesłać inne jak chcesz. Nie wiem czy dam rade w miarę szybko bo teraz pracuję nad jednym, a w tym tygodniu zaczynam kurs na prawo jazdy więc będę wracała do domu późno więc mój czas na szablony się kurczy.

    OdpowiedzUsuń
  12. aaa i powiedz mi jeszcze o co chodzi z tym układem bo pierwszy raz się z takim stykam

    OdpowiedzUsuń
  13. Podasz mi swojego maila żebym mogła kierować do Ciebie pytania dotyczące wyglądu szablon? To ułatwi mi pracę i sprawi,że efekt końcowy będzie bardziej zadowalający.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie będę się rozpisywać więc powiem tylko... BOSKI ! / Lulu :)

    OdpowiedzUsuń