Z ostatniej chwili!

Piszcie do nas na asku wasze ulubione momenty z opowiadania! Chcemy dowiedzieć się, co wam się najbardziej podobało :)

piątek, 24 stycznia 2014

35. Olivia CZĘŚĆ II


Zacznę od przeprosin. 
Nie miałam wczoraj prądu co się równa jako brak internetu i brak baterii w laptopie. Przepraszam bardzo wszystkich, których zawiodłam. 




Kiedy metalowe płyty zsunęły się ze sobą, poczułam nagły przypływ strachu. Co Harry zamierza?
- Spokojnie, nie gryzę – mówi, jakby czytając mi w myślach. Przełknęłam głośno ślinę i oparłam się o zimną ścianę za plecami. Uśmiechnął się cwaniacko, napierając na mnie swoim ciałem. Zaczerpnęłam powietrza z charakterystycznym świstem, kiedy między nami nie było żadnej pustej przestrzeni nawet na wsunięcie kartki papieru.
- Nawet nie masz cholernego pojęcia jak bardzo mnie teraz pociągasz – wyszeptał mi do ucha a ja poczułam jak moje ciało drży z przyjemności kiedy jego ręka sunęła w dół od tali do ud. – Tyle rzeczy mógłbym zrobić z Tobą w tej windzie – przygryzł wargę wpatrując się w moje tęczówki. Jego oczy zaszły całkowitą ciemnością, zostawiając malutki okręg zieleni. Pożądanie biło od niego z niesamowitą mocą przenosząc trochę namiętności na mnie. Bez zastanowienia złączyłam nasze usta ale Harry odsunął się ode mnie.
- Nadal jestem zły. – powiedział bez ogródek odsuwając się ode mnie. Prychnęłam, wywracając oczami.
- Dobra – rzuciłam, wychodząc z windy, przy okazji wyrywając pierwszy lepszy klucz z dłoni chłopaka. Specjalnie kręcąc tyłkiem ruszyłam przed siebie szukając mojego pokoju. Domyślam się, że rodzice Nialla przepadają za przyjaznymi kolorami, bo cały korytarz pokrywała kremowa tapeta. Wyglądające na bardzo drogie żyrandole i kinkiety wystające ze ścian były zbudowane ze święcących się kryształów. Uśmiechnęłam się widząc ciemne drzwi z napisem wypisanym również na moim kluczu. Przekręciłam zamek a mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. Korytarz utrzymany w ciemnym granacie ograniczał mój widok na dalsze pomieszczenia. Zdjęłam buty rzucając je na wyznaczoną półkę i wbiegłam głębiej do pokoju. Pisnęłam radośnie widząc ogromny salon. Jasne, dobrze wypastowane panele pokrywały podłogę. Ślizgając się podeszłam do skórzanej kanapy ecru i z zapartym tchem patrzyłam na ogromny, plazmowy telewizor powieszony na ciemnej ścianie. Zaraz pod nim iskrzył się kominek. Spoglądając w lewo widziałam nieduże schodki prowadzące zapewnię do sypialni oraz mały kącik do czytania lektury. Odwróciłam się i westchnęłam. Wyszłam przez wielkie okna na taras, z którego widok był oszałamiający. 








- Pięknie, co? – wzdrygnęłam się ale nie odsunęłam od barierki, kiedy chłopak stanął koło mnie. Fuknęłam, ignorując go. – Jesteśmy na Bahamach – kontynuował a ja nadal próbowałam go olewać. – Odezwiesz się do mnie? – powiedział nieco zniecierpliwiony wbijając we mnie swoje zielone tęczówki. Zmrużyłam oczy oglądając buzujące fale obijające się o skalisty brzeg. Tu jest naprawdę pięknie. – Olivia. Powiedz coś. – dodał nieco zirytowany. Zacisnęłam usta w pojedynczą kreskę by powstrzymać chichot. Wnerwiony Harry, lubię to. – Olivia?
- Idę do swojej sypialni – odparłam, odwracając się na pięcie. Jednak kiedy chciałam zrobić krok stanął przede mną. Przechyliłam się w lewo, on w swoje prawo. I na odwrót. Pieprzony wampirek.
- Naszej, kochanie – mówi, wzruszając ramionami. Zmierzyłam go wzrokiem robiąc rozbawioną minę.
- Jesteś przecież na mnie zły – podnoszę ramiona, następnie je opuszczając. – Poproszę Louisa żeby dotrzymał mi towarzystwa w nocy – rzucam, w końcu go omijając. Wiedziałam, że trafiłam w zwycięski punkt. 
- Nie pozwolę Ci – jego oczy pociemniały od złości i zirytowania, kiedy szedł koło mnie. Wbiegłam po schodkach na górę i otworzyłam pierwsze drzwi. Łazienka, cudownie. 



Brązowe kafelki pokrywały ścianę a wielka, z hydromasażem wanna stała w rogu pomieszczenia. Uśmiechnęłam się, rozmarzając o gorącej kąpieli. Zamknęłam drzwi i wymownie spojrzałam na loczysława, który zagradzał mi drogę.
- Nie będziesz z nim dzieliła pokoju, prawda? – jego głos się załamywał, kiedy unikał mojego wzroku.
- Nie wiem, kusząca propozycja – mówię, przygryzając wargę.
- Wykańczasz mnie, kurwa – warknął, przeczesując włosy – Olivia, nie śpij z nim bo wtedy…
- Wtedy co, Harry?
- Skoczę z mostu.
- Co?
- Albo rzucę się pod samochód.
- Harry! – pisnęłam rozszerzając oczy. On nie mówi poważnie.
- Jest wiele sposobów na samobójstwo, czytałem ostatnio..
- Przypomnij mi, żebym zmieniła Ci lektury na następny czas – burknęłam, przeczesując włosy.
- Mogę też wykrwawić się na śmierć, albo sprowokować jakiegoś wilkołaka żeby mnie ugryzł. – kiedy zauważył moją zdezorientowaną minę dodał – no wiesz, jad wilkołaka i takie sprawy – wzruszył ramionami a mi zrobiło się słabo.
- Jesteś kretynem.
- No dość, że mnie szantażuje, nie chce wpuścić do sypialni to jeszcze wyzywa! I weź tu z taką żyj!
- Nikt Ci nie karze – dźwignęłam brwi, wpatrując się w jego oczy. Taka niesamowita, wiosenna zieleń.
- Dobra, dobra. Potrafiłbym z Tobą żyć, ale no Oliv – jęknął, lekko się zniżając żeby być na równym poziomie co ja. – No proszę, tak bardzo bardzo ładnie – uśmiechnął się, ukazując dołeczki w policzkach. – Nawet możesz wiesz, wsadzić mi no wiesz – puścił mi oczko, starając się żeby jego wypowiedz brzmiała dość dwuznacznie.
- Tak wsadzę Ci i to bardzo głęboko – odparłam, przechodząc obok niego – Kij w dupę – dodaję otwierając kluczem drzwi do pierwszej sypialni. Od razu trafiłam na to z dwuosobowym łóżkiem.
- Tu jest jak w jakimś cholernie drogim domu a nie w hotelu! – pisnęłam rzucając się od razu na łóżko. 



Podłogę pokrywały brązowe, duże kafelki a pościel utrzymana była w fioletowym odcieniu. Toaletka utrzymana w motywie barokowym, tak jak większość z mebli, była prześliczna. W lustrach znajdujących się na olbrzymiej szafie odbijały widok zza okien.
W wielkim łóżku zmieściłoby się przynajmniej z pięć osób. Ale jeden, ogromny, brudny grubas właśnie zajął miejsce pozostałym czterem osobom.
- Źle by było gdyby takie łóżko się straciło.
- Wcale by się nie straciło, Louis byłby pewnie bardzo zadowolo..
- Nawet. Tego. Nie. Kończ – cedzi przez zęby, podnosząc na mnie głowę. Przygryzam wargę. – I tak dałaś mi już dobrą nauczkę, przez to, że zagroziłaś że to jego wybierzesz..
- Nie powiedziałam tak, Harry. Nie wiem kogo…
- Widziałem jak szliście tutaj, okej?
- Jak…
- Jestem wampirem, kojarzysz? Szybkość? Coś Ci to mówi? – mam ochotę umieścić moją pięść na jego szczęce, kiedy zachowuje się jak skończony dupek. Ale w końcu to w takim Harrym się zakochałam.
- W ogóle dlaczego pozwalam Ci tutaj ze mną leżeć? – powiedziałam, kręcąc głową.
- Bo jestem niewiarygodnie przystojny?
- Właściwie to jesteś średnio przystojny, prawdę mówiąc – wzruszam ramionami a chłopak rzuca mi zranione spojrzenie chociaż w oczach widać rozbawienie.
- Jasne, a Niall nie lubi jedzenia – puścił mi oczko a ja się uśmiechnęłam.
- Idę się umyć, przydało by się.
- Tak, też tak uważam.
- Twierdzisz że śmierdzę?
- Tylko trochę – ugh! Już mówiłam jak bardzo nienawidzę tego dupka? I jeszcze tak bardzo jestem w nim zakochana. – Ale to jakie masz ciało wszystko rewanżuje – puścił mi oczko a ja rzuciłam w niego poduszką.
- Jesteś dupkiem! – pisnęłam, kiedy uchylił się od uderzenia. Złapał mnie za biodra i umieszczając na swoim ramieniu przebiegł pokój kilka razy w koło. Oczywiście minęło tylko parę sekund kiedy to zrobiliśmy. [wampirza szybkość przyp.aut]
- Ale twoim – uśmiechnął się rzucając mnie na łóżko. Jak szmacianą, kurwa, lalkę. – Nie o to mi chodziło, laleczko.
- Miałeś nie czytać moich myśli! – krzyknęłam mierząc go gromiącym spojrzeniem.
- Są takie kuszące…
- Spanie w jednym pokoju z Zaynem też jest kuszące! – warknęłam a jego szczęka zacisnęła się. Zmierzył mnie wzrokiem i sekundę później wisiał nade mną, przygniatając mnie do łóżka.
- Wydaje mi się, że noc z wampirem jest najbardziej pociągająca – wyszeptał, kiedy przygryzł płatek mojego ucha. Mój oddech przyśpieszył, kiedy naparł na mnie dolną częścią ciała.
- Tylko twoim zdaniem – mój głos zadrżał, chociaż próbowałam go opanować.
- Zdradzasz się samym tym, że już prawie jesteś cała mokra, kochanie – wyszeptał, zjeżdżając dłonią w dół mojego uda.
- Zamknij się – warknęłam na jego zboczoną zmianie. – Jakbyś zapomniał zakład wygrał Louis, więc możesz dać sobie z tym spokój a mnie przestać ranić – splunęłam, zeskakując z łóżka, zostawiając go w kompletnym zdezorientowaniu.
- Olivia, przez to nie tak – powiedział, odprowadzając mnie wzrokiem. Nie ruszył się z materaca nawet wtedy kiedy otworzyłam już drzwi od pokoju. – Dobrze, wiesz że to nie o zakład chodzi – wyszeptał, kiedy przekroczyłam w próg.
- Robisz tak, że przestaje w to wierzyć. – również szepczę opuszczając pokój. Łzy napłynęły im do oczu. Stajesz się strasznie uczuciowa, Olivia. Caleb by Cię nawet nie poznał.
Weszłam do ogromnej łazienki, odwiedzonej wcześniej. Usłyszałam westchnięcie najprawdopodobniej należące do Liama. Podejrzewam, że chłopcy dotarli do pokoju i właśnie zachwycają się apartamentem tak jak wcześniej ja.
Odkręciłam wodę, zrzucając z siebie lekko brudnawe ciuchy. Składając je w kostkę, położyłam na parapecie. Z przyjemnością zanurzyłam się w ciepłej wodzie, okrywając swoje ciało. Nalałam hotelowy płyn do kąpieli i po chwili wytworzyła się jasno różowa piana. Zakręciłam wodę i zatopiłam głowę, zamykając oczy. Tak bardzo dobrze.
Przeczesałam włosy, kiedy wyłowiłam się z wody. Nałożyłam truskawkowy szampon na włosy a na twarz jakąś maseczkę, polecaną przez panią Horan. Ruby, nieźle sobie męża wybrałaś. Dość że przystojny, zabójczy, zdolny i nawet nie głupi to jeszcze ma niezły portfel. No idealniejszego nie znajdziesz.
Harry.
Pieprzona podświadomość. Dlaczego Harry, a dlaczego nie Louis? Co mam zrobić? Nienawidzę podejmować decyzji a teraz jeszcze chodzi o chłopaków. Czuję się jak nastolatka, mająca pierwszą okazję na miłość. Czy jak wybiorę Louisa, będę tego żałować? Jest zawsze taki przyjazny, miły, pomocny, zabawny a Harry jest całkowitym jego przeciwieństwem. Wulgarny, arogancki, chamski…
Jęknęłam, opierając głowę o zagłówek. Czy to musi być takie trudne?
Może najlepiej będzie jak daruję sobie oby dwóch? Wiem, ze jak wybiorę jednego, będzie 2:1. Dwie osoby będą szczęśliwe a pozostała jedna będzie zraniona. Jak wybiorę opcję c), wtedy trzy osoby będą zranione. Czy to ma sens?
Przymknęłam powieki, to jest naprawdę trudne. Nie chcę ranić Louisa, wiele z nim mnie łączy. Kocham go, jestem tego pewna. Z chęcią miałabym ich dwu. Byłoby 3:0, każdy byłby szczęśliwy. Jak O, z Savages, mająca Bena i Johna tylko dla siebie. Hm, ale Harry i Louis nie są dilerami dragów i nie mają ogródka pełnego marihuany. I tu mamy różnice. [Mowa o filmie Savages z kolesiówką z Plotkary ;o przyp aut] Ty! Tak do Ciebie mówię! Jak jest tam na górze? Sprawiłbyś może że dostanę jakąś wskazówkę? No nie wiem, imię któregoś z chłopców w ciasteczku z wróżbą? Cokolwiek?
Ponownie zanurzyłam się w ciepłej wodzie, jęcząc z przyjemności. Dokładnie czułam, że brak prysznica przez kilka dni źle na mnie wpływa a jak tylko wyjdę z wanny odczuję, że jestem nowonarodzona.
- Olivia? – podskoczyłam, gwałtownie siadając prosto. Moje mokre włosy ułożyły się w pasma na plecach. Musiałam mrugnąć kilka razy by wyostrzyć obraz.
- Louis? Do cholery co ty tu robisz? – zapytałam, od razu zakrywając się rękoma.
- Wiesz, że już Cie widziałem, kochanie – mrugnął do mnie, lekko chichocząc. Posłałam mu gromiące spojrzenie, przygryzając wargę. Czy to jakiś znak od tego na górze? Czy to Louisa powinnam wybrać?
- Chciałem tylko się wysikać a tu patrzę, syrenka w wodzie – cmoknął mnie w policzek a następnie siadając na sedesie. Skrzyżował nogi w kostkach a ręce na piersi i z przeszywającym wzrokiem wpatrywał się w moje tęczówki.
- Chciałabym się wykąpać, Lou – mruknęłam ukrywając uśmieszek. Sam łobuzersko wykrzywił usta i przewrócił oczami.
- Okej, okej, wychodzę już ale mam jedną sprawę – powiedział poważnie. Bałam się tego co zamierza powiedzieć – Powiedz mi co masz zamiar robić, ok? Nie chcę się dowiedzieć ostatni albo od napalonego Harrego wrzeszczącego mi w ryj, że wybrałaś jego. – mówi a mi pęka serce. Wiem już jaką decyzję podjęłam. Wiedziałam już, po moich uczuciach jak to Louis wszedł do łazienki. – Wiesz, że Cie kocham? Kocham Cię, Olivio. I chcę żebyś była szczęśliwa, nawet z tym kutafonem aka Harrym, który chyba nie wie co to szczotka – wzruszył ramionami.
- Louis, podjęłam już decyzję – odparłam niepewnie, patrząc mu głęboko w oczy. – Kocham Cię, Lou – rzucam i opowiadam mu o swojej decyzji.
*
Siedzę już w wannie chyba z dwie godziny. Dolewam sobie wodę co chwilę, żeby utrzymać temperaturę. Wiem, że podjęłam dobrą decyzję. Znaczy, tak mi się przynajmniej wydaje i mam nadzieję, że nie będę jej żałować.
Pukanie do drzwi sprawiło, że westchnęłam. Nie odpowiedziałam, ale osoba będąca za drzwiami nawet nie miała zamiarów przestać.
- Olivia, wiem, że tam jesteś. – Harry. Wyraźnie rozpoznałam zirytowany ton chłopaka.
- Odpieprz się – odpowiedziałam, bojąc się tej rozmowy. Co ja mu powiem? Nie potrafię.
- Jak zwykle miła – wyczuwałam, że przewrócił oczami. Klamka zsunęła się w dół a ja żałowałam, że nie zamknęłam drzwi na klucz. Od razu bardziej zagłębiłam się w wodzie, żeby nie widział mojego nagiego ciała.
- Chyba musimy porozmawiać.
- Nie wydaję mi się. Odwal się, nadal jestem zła – powiedziałam, zamykając oczy.
- Oj, nie zrobię nic niewłaściwego, słowo skauta – odparł przesuwając dłoń na serce. Przewróciłam oczami, nadal próbując go olewać.
- Hej, przepraszam – wyszeptał, nagle znajdując się przy wannie. Podskoczyłam, odsuwając się w kąt, jak najdalej od Harrego. – Ej, proszę – wyszeptał ledwo słyszalnie a w jego oczach dostrzegłam ból.
- Jestem nago, Harry – spojrzałam na niego znacząco a on tylko machnął ręką. Przygryzłam usta i zanurzając się w wodzie i pianie podpłynęłam do ściany wanny. Ułożył dłonie na wannie, kładąc na nich głowę. Spojrzałam mu w zieleń tęczówek i poczułam jak serce mi podskakuję.
- Mogę Cię pocałować?
- Nie – odpowiadam, uśmiechając się.
- Dlaczego?
- Bo najpierw daj mi coś powiedzieć – wzruszyłam ramionami, przybliżając się do niego. Objęłam go mokrymi ramionami, lekko mocząc kołnierzyk jego koszulki. Wplotłam swoje palce w jego włosy, lekko pociągając. – Kocham Cię, Harry – szepczę, zbliżając usta do jego twarzy.
- Ja Cie…
- Miałeś dać mi dokończyć – odparłam zirytowana – Zostań ze mną Harry. – mówię a on marszczy brwi. Muskam swoim nosem jego i uśmiecham się lekko. – Przeprosiłam Louisa i wszystko mu wyjaśniłam. Nie potrafię z nim być, wiedząc, że więcej czuję do Ciebie. Sprawiasz, że jestem szczęśliwa, zraniona, zła w jednym momencie. Doświadczasz mnie w różnych sprawach i wykorzystujesz swoją cholernie przystojną buźkę za każdym razem kiedy mnie przepraszasz a co najgorsze to wszystko mnie kręci. Uwielbiam to, jak jesteś dla mnie miły, uprzejmy, kochany a jeszcze bardziej się w Tobie zakochuje kiedy się kłócimy i udowadniasz swoje racje.
- Czyli kochasz mnie wtedy kiedy Cie wyzywam i się kłócimy?
- Nie, Harry. Nie tylko za to – mówię i muskam jego usta.
- Czyli… mogę Ci się oświadczyć?
- Co!? – krzyczę, kiedy unosi brwi.
- Żartuję przecież, Olivia. Jeszcze na to za wcześnie – mówi, puszczając mi oczko – Jeszcze – wszepczę a ja udaje że nie słyszę a moje serce nie wykonuje milionów szczęśliwych obrotów.
- Kiedy Louis wszedł do mnie do łazienki, przyznaje szczerze, że zawiodłam się, że to nie ty – odparłam, przeczesując jego włosy – I wtedy zauważyłam, że naprawdę chciałabym, żebyś to teraz ty był tu przyjmie. Żebyś to ty pocałował mnie. I wiedziałam już co powinnam zrobić.
- Kogo wybrać.. – dokończył szeptem, wpatrując się w moje tęczówki. – Kocham Cię, Olivia – nie zdążył nic innego powiedzieć, bo złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Podniósł się lekko, klękając przy wannie. Uniosłam się, chociaż zaraz tego pożałowałam bo skapnęłam się że odsłaniam klatkę piersiową. Harry nawet nie zwracając na to uwagi, przycisnął moje mokre ciało do jego, kontynuując pocałunek. Był pełen miłości i namiętności. Przez niego mówiliśmy sobie jak bardzo jesteśmy w sobie zakochani.
- Mogę? – wiedziałam o co pytał. Nie tylko ja czułam tą atmosferę między nami i zdecydowałam, że chciałabym to zrobić. Skinęłam głową a chwilę później oplatałam nogami pas Harrego. Przyparł mnie do brązowych, zimnych kafelek, kiedy szukał ręką w szafce ręczników. Wyjął jeden kremowy i oplótł go na moim mokrym ciele, cały czas patrząc mi w oczy. Postawił mnie na podłodze i skinął głową, żebym robiła to co chcę. Złapałam jego dłoń, splątując palce i wyprowadziłam nas na zewnątrz.
Sceny 18+, czytasz na własną odpowiedzialność.
Czułam palący wzrok na moich plecach i tyłkach, kiedy prowadziłam. Od razu kiedy zamknęłam drzwi do pokoju, Harry przyparł mnie do drewnianej powierzchni. Pocałował mnie natarczywie i gwałtownie a mnie wcale to nie przeszkadzało. Oddałam pocałunek z tą samą pasją co on. Uniósł mnie a ja oplotłam go nogami w pasie. Ręcznik się trochę rozluźnił, ale nie dbałam o to. Podbiegł do łóżka i kładąc mnie na nim, nachylił się nade mną. Zmierzył wzrokiem całe moje ciało i przygryzł wargę.
- Jesteś taka piękna – wyszeptał, zatrzymując wzrok na każdej części mojego ciała. – Wiesz, że jak nie przestaniemy to się nie powstrzymam – powiedział poważnie, patrząc mi w oczy. Skinęłam głową i odwróciłam nas tak, że to ja górowałam. Usiadł a ja wgramoliłam się na jego kolana. Znów pocałowaliśmy się namiętnie a ja wyczułam jego erekcję przy swojej kobiecości. Na szczęście był jeszcze w jeansach.




Z pytaniem w oczach spojrzał na mnie, kiedy jego dłonie masowały mi plecy. Lekko skinęłam głową, a on zaczął rozpinać mój stanik. Zmarszczył brwi a ja zachichotałam.
- Pomóc Ci?
- Nie. Dam radę – mówi skupiony i nadal bawi się za moimi plecami. W końcu westchnął i zrezygnowany założył ręce na plecy. Pozbyłam się stanika a oczy Harrego rozszerzyły się na widok mojego biustu. Przygryzłam wargę, rumieniąc się.
- Jesteś, kurwa, taka idealna – wychrypiał, od razu mnie całując. Popchnęłam go, dlatego się położył. Zaczął całować mój obojczyk a ja jęknęłam. 


 Jego erekcja otarła się o moje udo, kiedy teraz to Harry jęknął. Dłońmi poznawał moje ciało kiedy ja szarpałam jego włosy.
- Jesteś tego pewna?
- Tak! – krzyknęłam, kiedy wessał się w moją skórę. Sprawiał, że czułam się tak dobrze.
- Nie jestem pierwszy co? – zapytał a ja posmutniałam. Spojrzałam w jego tęczówki i przygryzłam wargę. – Louis? – skinęłam głową a on jęknął, rzucając głową w tył.- Muszę sprawić, żebyś poczuła się sto razy lepiej niż z nim – wyszeptał, łapiąc mnie za biodra. – Kocham Cię, Olivia – wymówił zanim zaczęliśmy się ponownie całować.



 Zsunął ze mnie ręcznik a ja uniosłam jego koszulkę. Pozbył jej się od razu a ja skanowałam jego czarny tusz. Taki idealny. Przygryzłam wargę wędrując palcem po motylku na jego klatce. Przeszłam do jaskółek a potem ucałowałam każdą z nich. Lekko się poruszył a ja spojrzałam w dół. O kurde!
- Pozbędziemy się ich, bo mi trochę dokuczają – mówi, poruszając biodrami.
- Jak zwykle, Harry Styles we własnej osobie – puszczam mu oczko, kiedy zawisa nade mną.
- Olivia Styles, świetnie to brzmi, prawda? I jeszcze małe Stylesiątka – puszcza mi oczko, całując moją szyję. Wysyła mi miliony odczuć. Czułam ciepło na dole brzucha i jęknęłam kiedy zniżył pocałunki w dół mojej szyi. Pocałował miejsce dołeczek pomiędzy moimi piersiami.
- Jesteś pewna?
- Tak, Harry. Zróbmy to, bo mnie wykończysz – odparłam, podnosząc biodra, chcąc więcej.
- Okej, kochanie. Zapamiętasz tą noc – wychrypiał i zsunął swoje jeansy ze swoich bioder. Ogromny Harry Junior był widoczny zza ciemnych bokserek a ja przełknęłam ślinę.
- Nie dam rady, Harry.
- Co? – uniósł brwi – nie musimy tego..
- Nie o to chodzi. Jestem za ciasna i nie zmieszczę tego w sobie – zarumieniłam się, mówiąc o tym. Kurde! Jakbyście to widzieli to…
- Spokojnie, mała – odetchnął wyraźnie z ulgą – To będzie czysta przyjemność, obiecuję – I zaczęliśmy się kochać.

__

Przepraszam za błędy, ale zrozumcie że mi je trudno sprawdzać a już szczególnie kiedy mądra ja gubię okulary do czytania. Ledwo co widzę na oczy, takze tegoł.

15 komentarzy - następny rozdział.

HOLIVIA CZY LOUVIA?

Wszystko może się zdarzyć, pamiętajcie!

Wchódźcie na twittery naszych bohaterów i piszcie na asku ulubione teksty/momenty 35 rozdziału!
~ Grossa




8 komentarzy:

  1. ...................................................
    nie wiem co napisać xd
    wybrała HARREGO ! o kurde <3
    oni_razem_tacy_słodcy omomomomomomom <3
    nie wierzę, JUNIOR aż taki duzy? o boże hahahahhahah
    czekam na następny ! <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że nie jest z Lou :c Ale z Harrym też jest super *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego?! Dlaczego nie jest z Lou?! :'C

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział. :D
    Tak Tak Tak Harry i Olivia ♥
    Harry Junior.. Hahhah :)
    Już się nie mogę doczekać następnego.
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. tak! wreszcie Holivia! mówiłam że będą razem! ja to przeczuwałam ;)
    uwww gorąco się zrobiło xx
    dooo następnego Skarby i zapraszam do mnie na nowy rozdział (to do ciebie w szczególności Grossa!)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG !!!
    świetne, cudne, boskie!!!
    najlepsze opowiadanie jakie w życiu czytałam <3
    uwielbiam ten blog a wręcz kocham, jest taki...ahh <3
    czekam na kolejny <3
    ~Violette <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział.
    Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. NIE ZGADZAM SIĘ MA BYĆ LOUVIA !
    PFFF.. HARRY... TEŻ MI COŚ.
    OLIVIA STYLES ? 3 RAZY NIE DZIĘKUJĘ.
    JA CHCE ŻEBY BYŁA Z LOU. <3
    COŚ CZUJĘ, ŻE HARRY JĄ ZRANI. NAPEWNO.

    OdpowiedzUsuń